Premier zyskał bardzo poważne argumenty do rozmowy w UE; argumenty te są silnym atutem negocjacyjnym premiera - powiedział w poniedziałek minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro odnosząc się do zapowiedzi swojego wniosku do rządu o pozwanie Niemiec przed TSUE.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Hipokryzja niemieckich polityków
Wytoczenie tej sprawy niemieckim politykom obnaży hipokryzję na trzech płaszczyznach: niemieckiej, Komisji Europejskiej, a przy okazji Trybunału Sprawiedliwości UE. Skorzystajmy z tych narzędzi. Skoro niemieccy politycy mówią, że chcą się stosować do orzeczeń TSUE, to będą mieli świetną okazję
— mówił Ziobro w radiowej Trójce.
W poniedziałek przed południem Ziobro zapowiedział na konferencji prasowej, że zwróci się do polskiego rządu o rozważenie podjęcia procedury prawnej pozwania Niemiec przed TSUE za naruszenie traktatów UE przez upolitycznienie sądownictwa.
Z kolei premier Mateusz Morawiecki we wtorek weźmie udział w debacie Parlamentu Europejskiego zainicjowanej po wyroku polskiego Trybunału Konstytucyjnego w sprawie nadrzędności konstytucji nad prawem unijnym, zaś w czwartek i piątek będzie na szczycie unijnym w Brukseli.
Ziobro pytany w Trójce, czy taki wniosek do rządu w sprawie wystąpienia do TSUE wzmacnia pozycję premiera w kontekście najbliższych rozmów w UE odpowiedział, że „zdecydowanie”.
Niemcy muszą liczyć się z tym, że będą mieli problemy (…). Premier zyskał bardzo poważne wsparcie w argumentach, że w Polsce ta debata trafiła na pierwsze strony gazet i będzie stawiana przez jedną z sił politycznych tworzących rząd, bo my będziemy się domagać, by rząd podjął w tej sprawie inicjatywę
— zaznaczył Ziobro.
Dlaczego Niemcy mają nas atakować za coś, co jest u nich standardem
— dodał minister. Jak wskazał, „na argumenty, które podnosimy, strona niemiecka, czy Komisja Europejska nie ma żadnej dobrej odpowiedzi i są one bardzo silnym atutem negocjacyjnym premiera Morawieckiego”.
Jak powiedział, „jeśli mówimy o praworządności, to jest ona filarem funkcjonowania UE, ale fundamentem, na którym stoi ten filar, jest zasada równości wobec prawa; (…) nie może być tak, że jest inny standard równości wobec Niemiec, a inny wobec Polski”. Dlatego - jak powtórzył - „premier zyskał bardzo poważne argumentu do rozmowy”.
Przed południem Ziobro mówił, że chce, by polski rząd rozważył podjęcie procedury prawnej, opartej na artykule 259 Traktatu o Funkcjonowaniu UE, który daje każdemu państwu prawo do wytoczenia pozwu wobec innego państwa UE, jeżeli są ku temu istotne podstawy traktatowe.
Chcę użyć narzędzia, która daje świetną okazję, żeby pokazać, o co tu naprawdę chodzi, o co toczy się gra
— zaznaczył po południu w radiu.
Ocenił, że „tego rodzaju wniosek przeniósłby dyskusję z tłumaczenia się Polski i Polaków, że nie jesteśmy wielbłądem i nie mamy garbu, na ogródek niemiecki, bo to Niemcy musieliby wyjaśnić, jak to jest, że skoro piętnują jakiekolwiek związki polityki z procesem wyboru sędziów, to ich system jest skrajnym modelem przykładu udziału wyłącznie polityków”.
Minister zaznaczył, że byłaby to też m.in. okazja do testu dla obiektywizmu TSUE. Ziobro dodał, że jest przekonany, że sąd ten „tego testu nie przejdzie”.
Kontynuacja reformy sądownictwa?
Myślę, że teraz czas już dojrzał do tego, byśmy nie oglądali się na Unię Europejską, tylko realizowali w ramach naszej konstytucji reformę sądownictwa - powiedział minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Dodał, że „destabilizująca rola UE w tym obszarze powinna się zakończyć”.
Jest przygotowana zmiana dotycząca Sądu Najwyższego, podobnie jak i sądów powszechnych, natomiast proszę się nie gniewać, ale szczegółów w tej chwili nie ujawnię, bo wymaga tego lojalność wobec członków rządu, którzy jako pierwsi powinni dowiedzieć się o całości reformy
— zastrzegł w poniedziałek minister w radiowej Trójce.
Wskazał, że „fakt, że dziś sądy są dziś tak słabo wewnętrznie zorganizowane, że jest strajk włoski części sędziów i rozprawy się wydłużają, jest jednym z powodów, dla których powinniśmy tę reformę sądownictwa przeprowadzić, dokończyć”.
Destabilizująca rola UE w tym obszarze powinna się zakończyć. Ja rozumiem, że w interesie innych państw jest słaba Polska (…), zdestabilizowane sądownictwo, ale my musimy zadbać o to, aby inni nam nie mieszali w naszych wewnętrznych sprawach
— mówił Ziobro.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński o planowanych zmianach w sądownictwie mówił w sobotę w RMF FM. Zmiany te, jak tłumaczył, będą częścią Polskiego Ładu i zakładają m.in., że sądy, które dotąd były sądami rejonowymi, będą filiami sądów okręgowych. Z kolei - jak kontynuował - „jeśli chodzi o wyższe instancje, to będziemy mieli przeniesienie kasacji (z Sądu Najwyższego - PAP) na poziom dużych sądów regionalnych, może nie wszystkich, części sądów regionalnych”.
I będziemy mieli Sąd Najwyższy - tu trwa jeszcze pewna dyskusja, ale generalnie rzecz biorąc, to będzie sąd niewielki, którego zadaniem będzie porządkowanie orzecznictwa” - zaznaczył Kaczyński. „Trzeba opanować tę anarchię, która dziś panuje w polskich sądach, i trzeba jednocześnie zlikwidować te instytucje, które całkowicie się nie sprawdziły
— powiedział. Dodał, że „Izba Dyscyplinarna SN się nie sprawdziła”. O reformie mówił, że „to zostanie wprowadzone bardzo niedługo”.
Reforma wymiaru sprawiedliwości w wielu obszarach udała się i udało się ją dokończyć
— ocenił zaś Ziobro w Trójce. Wskazał w tym kontekście na „reformę działania komorników; reformę, jeśli chodzi o zapisy vat-owskie; reformę, jeśli chodzi o walkę z dopalaczami”.
Ale bardzo ważnym, jeśli nie najważniejszym, elementem wymiaru sprawiedliwości jest rzeczywiście sądownictwo i reforma w tym obszarze została zatrzymana, zablokowana, cztery lata temu, między innymi na skutek presji międzynarodowej
— mówił minister.
Wskazał, że „zaczęło się od decyzji pana prezydenta, jaką było weto, a potem od negocjacji premiera Morawieckiego z Fransem Timmermansem, który stworzył złudzenia, że będzie kompromis, a to było granie fałszywymi, znaczonymi kartami i oszustwo”.
Myślę, że teraz czas już dojrzał do tego, byśmy nie oglądali się na UE, tylko realizowali w ramach naszej konstytucji reformę sądownictwa. Niestety po drodze w sądownictwie wiele złych rzeczy się wydarzyło, do polityki wciągniętych zostało wielu sędziów, między innymi poprzez działania nie tylko opozycji, ale też takich krajów jak Niemcy i polityków niemieckich. To prowadziło do destabilizacji systemu sądownictwa
— ocenił Ziobro.
gah/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/570513-ziobro-premier-zyskal-powazne-argumenty-do-rozmowy