Próbuje się stworzyć wrażenie, że Polska będzie sobie teraz wybierała orzeczenia TSUE „do realizacji”, a tak nie jest - mówi w wywiadzie dla „Dziennika Gazety Prawnej” rzecznik rządu Piotr Müller. Według chodzi o przestrzeganie granicy między kompetencjami zastrzeżonymi UE a własnymi Polski.
W poniedziałkowym wywiadzie dla „DGP” rzecznik rządu mówi o orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego, który uznał nadrzędność prawa krajowego nad unijnym.
Wyrok TK jest wyrokiem zakresowym. To coś zupełnie innego niż uchylenie normy prawnej. Trybunał stwierdza, że to interpretacja normy – w określonym zakresie – nie jest zgodna z konstytucją. Ponadto inne trybunały krajów członkowskich wyraźnie stwierdzają, że w przypadku kolizji konstytucyjne prawo krajowe ma wyższość nad prawem unijnym
— podkreśla Müller.
Dopytywany, czy efektem wyroku TK nie będzie wskazywanie przez rząd, które orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości UE będzie respektować, a których nie, Müller ocenia, że „arbitralne jest to, co robi TSUE”.
Stawia się w roli ostatecznie decydującego, czy kompetencja UE w danym zakresie istnieje czy nie. Czysto teoretycznie: UE za 10 lat decyduje, że wchodzi w jakąkolwiek kompetencję niewpisaną do traktatu i TSUE, w ramach rozszerzającej się doktryny unijnej, potwierdza to. Czy trybunał federalny Niemiec, sądy hiszpańskie i francuskie nie mają prawa zareagować, jeśli to wykracza poza traktaty unijne? Mają taki obowiązek. To linia sporu, która będzie się ciągnęła przez lata
— mówi rzecznik rządu.
Wystąpienie premiera w PE
Przypomina, że we wtorek premier wystąpi w Parlamencie Europejskim, żeby osobiście odnieść się do istoty wyzwań związanych z integracją europejską oraz odpowiedzieć na „niesłuszne zarzuty” ze strony Parlamentu Europejskiego; temat poruszy także na Radzie Europejskiej.
Dzisiaj przekaże informację pisemną do każdego europejskiego premiera i prezydenta, wyjaśniającą, jak wygląda linia różnicy zdań oraz wskaże na istotę wyzwań związanych z integracją europejską. To bardzo ważne, bo my już zresztą odbieramy odmienne informacje – to dość kuriozalne – od samych urzędników UE
— zaznaczył Müller.
Jak tłumaczymy im, co wydarzyło się w Polsce w związku z wyrokiem TK, to oni z ulgą odbierają, że jest inaczej, niż przeczytali z tytułów międzynarodowych mediów
— powiedział rzecznik rządu.
W jego opinii próbuje się stworzyć wrażenie, że „Polska będzie sobie teraz wybierała orzeczenia TSUE do realizacji”.
Tak nie jest. Przyjmując traktat unijny, Polska uznała, że UE ma swoje kompetencje jako zastrzeżone lub jako współdzielone. Musimy ich bezwzględnie przestrzegać. Natomiast w pozostałym zakresie są to kompetencje własne Polski. To właśnie tu jest linia sporu, która wybrzmiewa nie tylko w Polsce, lecz także w innych krajach
— dodał.
KE nie ma podstaw do blokowania KPO
Odnosząc się do przyszłości Krajowego Planu Odbudowy, Müller podkreśla, że Komisja Europejska nie ma formalnej podstawy do blokowania polskiego KPO i w tej chwili „działa nielegalnie”.
Dopytywany, kiedy możliwe jest uwolnienie KPO, rzecznik rządu przyznaje, że wcześniej był większym optymistą, natomiast teraz, ze względu na „radykalne podejście niektórych polityków unijnych”, taką możliwość widzi pod koniec 2021 r.
Nie wierzę, że KE byłaby w stanie zablokować środki dla Polski czy innego kraju, ponieważ to oznaczałoby silne wstrząsy polityczne w UE – szkodliwe dla Wspólnoty. I w Słowenii – gdzie był szczyt nieformalny – było zrozumienie dla tego, że mamy o wiele poważniejsze wyzwania geopolityczne, jak choćby kryzys na granicy z Białorusią czy kwestia Afganistanu. Dlatego ostatnią rzeczą, jaką UE powinna się w tej chwili zajmować, jest wojenka ideowa między państwami UE. Wszyscy przywódcy państw unijnych doskonale to wiedzą. Natomiast pewnych mechanizmów biurokracji europejskiej nie sposób przyspieszyć
— podkreśla.
Na uwagę, że w tej chwili uruchomienie KPO rozbija się o zapisanie gwarancji dla wdrożenia postanowienia TSUE w sprawie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego jako kamienia milowego, rzecznik rządu odpowiada, że nie wyklucza, że można zarysować pewne ogólne stwierdzenia dotyczące reformy wymiaru sprawiedliwości.
Chcemy tę reformę przeprowadzić. Tylko to nie może być twardo postawiony warunek i nie może być tak, że to nie my decydujemy o kształcie tej reformy. Jesteśmy w stanie pokazać kierunki zmian, ale to nie będzie tak, że ktoś pisze nam ustawę w Brukseli
— dodaje.
gah/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/570408-co-z-tsue-muller-nie-bedziemy-sobie-wybierali-orzeczen