„Pan Timmermans, tak się składa, że jest urzędującym komisarzem, reprezentującym Holandię w KE i wiceprzewodniczącym KE, komisarzem odpowiedzialnym za tzw. Zielony Ład, a więc mającym ogromny wpływ na decyzje podejmowane przez instytucje europejskie, więc tego typu wypowiedź w sytuacji, kiedy fakty przeczą tej wypowiedzi, w tym jest coś kuriozalnego rzeczywiście” – mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl dr Zbigniew Kuźmiuk, eurodeputowany PiS.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Zaskakujące? Timmermans wybiela Gazprom! „Rosja nie manipuluje dostawami gazu, nie wywiera presji na rynek Europy”
wPolityce.pl: Jak Pan ocenia słowa Fransa Timmermansa, który oświadczył, że „Rosja wypełnia swoje kontrakty na dostawy gazu i nie mamy powodów, aby uważać, że wywiera presję na rynek i manipuluje nim”? Jak wiele osób decyzyjnych w Unii Europejskiej podziela stanowisko pana Timmermansa?
Dr Zbigniew Kuźmiuk: Trudno powiedzieć. Zupełnie niedawno, 13 października Komisja Europejska wydała komunikat dotyczący wzrostu cen energii w Unii Europejskiej. Tam jest proponowanych wiele rozwiązań krajom członkowskim. Ale jest i taki punkt, który mówi, że organy czy instytucje unijne powinny zbadać, czy podmioty dostarczające nośniki energetyczne do UE nie działają monopolistycznie. Wprawdzie Gazprom nie jest wymieniony, ale wyraźnie właśnie do działalności antykonkurencyjnej się tutaj nawiązuje.
Rzeczywiście ta wypowiedź jest szokująca w sytuacji, kiedy większość ekspertów zajmujących się m.in. rynkiem gazu bardzo wyraźnie twierdzi, że to działania Gazpromu w dużej części przyczyniły się do wzrostu cen tego surowca i podają liczne przykłady. Przede wszystkim Gazprom dostarczał gaz do Europy Zachodniej latem korzystając z zasobów w magazynach, które ma w kilku krajach: w Niemczech, Holandii, Austrii, Czechach, a więc po prostu zmniejszał zapasy. Wycofał się z rynku spotowego. Oczywiście to jest rynek, więc mógł to zrobić, ale zrobił to ze świadomością, że będzie to wpływało na wzrost cen.
Władimir Putin na ostatnim Tygodniu Energetycznym, który miał miejsce w ostatnim tygodniu w Moskwie, bardzo wyraźnie powiedział, że na tym rynku Rosjanie nie będą operować w ogóle przez ten ostatni kwartał i cały następny rok, a do swoich partnerów mówią, że trzeba zawierać z Gazpromem kontrakty długoterminowe, to wtedy ceny będą niższe. Sam Putin nie kryje więc, że Rosja doprowadziła do gwałtownego wzrostu cen gazu, natomiast pan Timmermans wypowiada się jak lobbysta Gazpromu.
To, że część polityków unijnych wypowiada się jak lobbyści Gazpromu, nie dziwi. Pytanie, dlaczego nie ma refleksji wśród pozostałych, a przynajmniej znacznej ich części?
Część polityków w ogóle przeszła na stronę Gazpromu, ale to są byli politycy europejscy, którzy piastowali ważne funkcje, więc to jest zjawisko dosyć powszechne na Zachodzie. Ale pan Timmermans tak się składa, że jest urzędującym komisarzem, reprezentującym Holandię w KE i wiceprzewodniczącym KE, komisarzem odpowiedzialnym za tzw. Zielony Ład, a więc mającym ogromny wpływ na decyzje podejmowane przez instytucje europejskie, więc tego typu wypowiedź w sytuacji, kiedy fakty przeczą tej wypowiedzi, w tym jest coś kuriozalnego rzeczywiście. Mam nadzieję, że pani von der Leyen jednak jakoś się ustosunkuje do tej wypowiedzi, zwłaszcza że KE pod jej przewodnictwem podjęła decyzję, że trzeba zbadać działania o charakterze monopolistycznym tych, którzy dostarczają surowce energetyczne do Unii Europejskiej. Rozumiem więc, że w grupie tych przedsiębiorstw był i Gazprom.
Natomiast można powiedzieć, że pan Timmermans udzielił swoistej amnestii Gazpromowi mówiąc, że nie jest temu winien.
Czy UE jako wspólnota – chodzi mi głównie o państwa zachodnie – ma jakiś plan B na wypadek, gdyby Gazprom, monopolizując rynek usiłował potem windować ceny, czy szantażować w jakikolwiek inny sposób?
To jednak nie tylko działania Gazpromu - to oczywiste. Jednym z bardzo poważnych powodów wzrostu cen nośników energii jest to, że wszystkie gospodarki odrabiają zaległości popandemiczne. Gospodarki pracują więc na zwiększonych obrotach – stąd zapotrzebowanie na energię. Oczywiście robi to nie tylko Europa – robi to cały świat, w tym także Azja, Chiny. One ogłaszają ogromny popyt na gaz, więc te transakcje spotowe przeniosły się na tamten rynek, te dostawy są mniejsze, stąd windowanie cen, ale to co robi Rosja to jest całkiem świadome działanie i nie zostało ono podjęte teraz, w październiku, tylko ono było widoczne gołym okiem już latem. Wiadomo było, że rośnie zapotrzebowanie na gaz. Rosja nie dostarczała go więcej tymi gazociągami, które istnieją i opróżniała magazyny w Europie Zachodniej, które ma, więc było jasne, że przygotowuje się do tego, żeby spowodować panikę na tym rynku. I rzeczywiście tę panikę spowodowała.
Rosja, jak widać, próbuje upiec dwie pieczenie na jednym ogniu, a może nawet trzy. Po pierwsze pokazuje, że ma zbudowany Nord Stream 2 i gdyby ta procedura certyfikacji ominęła tzw. III pakiet energetyczny, to wtedy tym rurociągiem bardzo szybko gaz mógłby być dostarczany do Europy Zachodniej, ale prawo unijne na to nie pozwala. Nie wiem czy przypadkiem KE nie da się w tej sprawie złamać. Po drugie oczywiście windując ceny, sama korzysta, bo jasne, że jeżeli rosną ceny – a benzyna i gaz to główne towary, które Rosja eksportuje – więc gwałtowny wzrost cen oznaczałby gwałtowny wzrost dochodów. Szacuje się, że z tego tytułu Rosja w tym roku zyska dodatkowe 50 mld dolarów. To olbrzymia suma. Po trzecie chce wymusić na swoich partnerach nie kontrakty o charakterze rynkowym, które w ostatnich latach były dominujące, tylko wymusić kontrakty długoterminowe. Właśnie Węgry tej presji uległy i w tym Tygodniu Energetycznym taki kontrakt piętnastoletni z Rosją podpisały z nadzieją, że te ceny nie będą tak windowane.
My szczęśliwie od momentu, kiedy Prawo i Sprawiedliwość objęło rządy, prowadzimy w tym zakresie samodzielną politykę. W Świnoujściu został wybudowany port gazowy z gazem LNG. Powiększamy jego zdolności przechowawcze o 50 proc. W następnym roku kończymy gazociąg Baltic Pipe. Mamy własne wydobycie. Poinformowaliśmy więc już Gazprom, że rezygnujemy z długoterminowego kontraktu – rok 2022 będzie ostatnim i to, co robimy Polsce powinno wystarczyć. Natomiast nasi sąsiedzi i Europa Zachodnia rzeczywiście są w wyraźnej panice. Ostatnio w PE była na ten temat debata. Widziałem, że posłowie z takich państw jak Portugalia czy Hiszpania, Francja, Holandia, szczególnie ci lewicowi, którzy zachęcają do zaostrzania polityki klimatycznej tym razem byli w panice, bo ich wyborcy przedstawiają im rachunki wyższe o 100-300 proc. w stosunku do tego, co było w tamtym roku.
UE się szamocze. Do tego kryzysu też nie jest przygotowana, a tego rodzaju wypowiedzi, jak Timmermansa pokazują, że tutaj działają oprócz normalnych reguł, jakieś reguły lobbystyczne.
Powiedział Pan, że nie ma Pan pewności, czy KE się nie złamie ws. Nord Stream 2. Problem w tym, że gdyby rzeczywiście się złamała, to jedynie pogorszyłoby sytuację, ponieważ pociągnęłoby za sobą kolejne szantaże ze strony Rosji.
Można doprowadzić do takiej sytuacji, że będzie trzeba wyłączać działalność zakładów produkcyjnych na Zachodzie i wtedy – rozumiem – w obliczu klęski żywiołowej Komisja uzna, że potrzebne są nadzwyczajne środki i pal licho III pakiet energetyczny, niech Rosja dostarcza ten gaz tymi rurami. Tak może być. Być może Gazprom w tę stronę idzie.
Ale przecież w dłuższej perspektywie to przyniosłoby skutki odwrotne do zamierzonych.
My Komisję przed tym ostrzegaliśmy. Ostrzegaliśmy, kiedy Nord Stream 2 był budowany. Ostrzegaliśmy, że to pogłębi uzależnienie Europy Zachodniej od gazu rosyjskiego i że to może być wykorzystywane politycznie, bo mamy z Gazpromem tego rodzaju doświadczenia. Parę razy w środku zimy przykręcał nam kurek i przystawiał nam pistolet gazowy do głowy. My przez to przechodziliśmy. Ostrzegaliśmy i poszczególne kraje na Zachodzie i Komisję Europejską, ale interesy Niemiec były mocniejsze. Niemcy chcą być hubem gazowym, więc głównym odbiorcą rosyjskiego gazu. Wtedy te ceny dla gospodarki niemieckiej będą znacznie niższe. W związku z tym łamiąc solidarność energetyczną doprowadziły do tego, że w sensie fizycznym Nord Stream 2 jest gotowy. Oczywiście jest ta certyfikacja, którą utrudnia III pakiet energetyczny, ale jeszcze raz powtórzę: w sytuacji, kiedy trzeba będzie wyłączać dostawy gazu do wielkich zakładów przemysłowych być może zostanie ogłoszona klęska żywiołowa, a w czasie klęski żywiołowej podejmuje się decyzje niekonwencjonalnie, odstawia się prawo na bok i być może właśnie Rosja do tego dąży.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/570363-nasz-wywiad-kuzmiuktimmermans-udzielil-gazpromowi-amnestii