„Nie ma powodów, by polska granica pękła. Nic nas do tego fizycznie nie zmusi.” - mówi prof. Żurawski vel Grajewski w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
wPolityce.pl: Jak wynika z sondażu dla naszego portalu, 35 proc. Polaków uważa, że to nasze państwo wygra w konflikcie na granicy z Białorusią. 15 proc. wskazało na reżim Łukaszenki, a aż 50 proc. to ankietowany, którzy wybrali opcję „trudno powiedzieć”. O czym świadczą te wyniki?
Prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski: O obawach i nadziejach. Trudno wymagać od opinii publicznej, by posiadała zestaw danych pozwalających na precyzyjne prognozowanie. Sądzę, że i eksperci mieliby problem z ocenieniem, jaki będzie ostateczny rezultat. Państwo polskie ma wszystkie instrumenty, by się przed tym bronić. Chodzi o ten najmocniej dyskutowany wymiar, czyli strzeżenie granicy w zakresie operacji policyjno-granicznej. Mamy do czynienia z agresją hybrydową. Sztucznie prowokowany szturm imigrantów to tylko instrument tej agresji. Natura gry jest szersza.
Popiera pan ideę budowy muru na granicy z Białorusią?
Mur jest pewnym terminem hasłowym. Nie chodzi przecież o ścianę z cegieł czy betonu, tylko o zestaw zabezpieczeń granicznych. Ich elementem może być mur, ale będą do tego też rozmaite instalacje. Z całą pewnością budowa tego typu instalacji ochronnej poprawi poziom szczelności granicy. Ale jak każde dzieło ludzkie, nie będzie miało stuprocentowej skuteczności. Trzeba to zrobić, a zaniedbanie tej sprawy podnosiłoby ryzyko.
Pomysłowi budowy sprzeciwia się część opozycji.
Opozycja będzie krytykowała każde działanie rządzących. Gdyby otwarto granice i wpuszczono każdego, to też pojawiłaby się krytyka. Słyszelibyśmy o narażeniu naszych stosunków z Unią Europejską, Niemcami i nieprzestrzeganiu prawa. Opozycją w tym zakresie nie należy się przejmować. Cokolwiek zrobiłby rząd, byłby krytykowany. Argumenty zawsze można wymyślić.
Co należy zrobić, by wygrać w konflikcie z reżimem Łukaszenki?
W każdej bitwie rozstrzygnięcie zapada, gdy druga strona przestaje wierzyć w zwycięstwo. Musimy odebrać Łukaszence jakąkolwiek nadzieję na skuteczne masowe przełamanie granicy. I pokazać, że jego koszty wewnętrzne, czyli gromadzenie się sprowadzanych przez niego imigrantów, będzie powodowało problemy na samej Białorusi. A koszty tych problemów będą przewyższały zyski w wymiarze stabilności politycznej. Łukaszence nie zależy na podniecaniu nastrojów przeciwko sobie. Jesteśmy świadkami wyścigu z czasem i odpornością. Chodzi o to, kto pierwszy pęknie. A nie ma powodów, by polska granica pękła. Nic nas do tego fizycznie nie zmusi. Rząd cieszy się w tej kwestii poparciem większości obywateli, a środki techniczne będą coraz lepsze. Problemy, które będą narastały na Białorusi, będą wywoływać niezadowolenie społeczne. I ten czynnik polityczny zacznie działać na niekorzyść Łukaszenki.
Czyli konsekwencja i wytrzymałość?
Mamy wszelki fizyczne dane ku temu, by wygrać. Pozostaje kwestia mentalna – czy w sensie psychicznym rząd i społeczeństwo wytrzymają tę presję. Moim zdaniem wytrzymają.
Not. TK
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/570354-zurawski-vel-grajewski-musimy-odebrac-lukaszence-nadzieje