„Artykuły w niemieckiej prasie pełne są wypowiedzi działaczy wspierających imigrantów, które są z ukrytym ostrzem antypolskim” – powiedział w „Salonie Dziennikarskim” Piotr Semka, publicysta „Do Rzeczy”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Niepokojące nagranie z granicy z Białorusią. Nielegalni imigranci próbują przerwać ogrodzenie. Krzyczą: „Niemcy, Niemcy”
Odnosząc się do sytuacji na granicy Polski z Białorusią Piotr Semka zauważył:
Walczymy w tej sprawie jednak dosyć osamotnieni. Jeżeli my się cieszymy, że przyjeżdża szef Frontexu i nie ma większych zastrzeżeń, to zapominamy, że państwa UE powinny nam pomóc przy budowie tego muru.
W jego ocenie pierwszym krajem, który powinien nam pomóc, są Niemcy.
Debata, że Polskę warto szanować, bo ona ma wpływ na sytuację w Niemczech, ginie
Artykuły w niemieckiej prasie pełne są wypowiedzi działaczy wspierających imigrantów i które są z ukrytym ostrzem antypolskim
— ubolewał wskazując, iż Niemcy są z jednej strony uzależnieni od Polski, z drugiej opisują Polskę jako awanturnika.
Debata, że Polskę warto szanować, bo ona ma wpływ na sytuację w Niemczech, ginie
— nie krył rozczarowania publicysta.
Dosyć niepokojący był filmik pokazujący dużą gromadę uchodźców, mężczyzn, którzy za pomocą drągów próbowali niszczyć pierwszą warstwę drutu kolczastego. To wyglądało bardzo agresywnie
— ocenił.
Zwrócił uwagę na imigrantów koczujących na lotnisku i w innych miejscach.
To zaczyna być granat, który zaczyna Łukaszence wybuchać w rękach
— stwierdził Piotr Semka.
„Trzeba nacisnąć tak Unię: albo nie pilnujemy tej granicy, albo nam pomagacie”
Z kolei zdaniem Józefa Orła, filozofa, założyciela Klubu Ronina „to jest fałszywy spór”.
Obóz rządzący mówi: pilnujemy granicy unijnej, opozycja mówi: dzieci z Michałowa
— przypominał.
Te dwa problemy: humanitarny i bezpieczeństwa musi być połączony. Tego nasz rząd nie robi
— ocenił, jednak pozostali komentatorzy nie podzielili tego poglądu wskazując na wysyłaną przez polski rząd na Białoruś pomoc humanitarną dla imigrantów, której reżim Łukaszenki nie chce wpuścić w swoje granice.
Trzeba nacisnąć tak Unię: albo nie pilnujemy tej granicy, albo nam pomagacie
— kontynuował Orzeł.
Ja bym nie wierzył specjalnie w to, że Łukaszenka zacznie to wstrzymywać
— stwierdził dodając, iż „bez UE ten problem nie będzie rozwiązany”.
Białoruś ze wsparciem Rosji prowadzi z nami wojnę. To jest przeciwnik, ale jednocześnie nie chcemy, żeby Białoruś stała się częścią Rosji, w związku z tym tylko z UE możemy osiągnąć jakiś kompromis z Łukaszenką, w którym on będzie mógł bronić Białorusi przed wejściem
— skonstatował.
Orzeł: Można byłoby wpuścić do Niemiec trochę migrantów
Zdaniem redaktor naczelnej portalu wPolityce.pl Marzeny Nykiel z obrazami zmarzniętych kobiet z dziećmi na granicy będziemy mieć do czynienia coraz częściej.
Jeżeli w tej chwili jest już w ciągu miesiąca 7 tys. prób przejścia, to żeby to przeciwważyć będą się pojawiały zziębnięte dzieci i matki
— zauważyła Nykiel.
Dała przy tym odpór kłamliwej, krzywdzącej wojsko i Straż Graniczną narracji opozycji.
To jak służy wojsko, z jakim wielkim oddaniem jest udzielana pomoc tym rodzinom, to naprawdę zupełnie inaczej wygląda niż w propagandowym przekazie opozycji
— mówiła Nykiel.
W jej ocenie dziennikarze powinni zostać bardziej dopuszczeni do informacji, przy czym system akredytacyjny musi być bardzo ostry.
Jeżeli opozycja nie rozumie powagi sprawy, to zachowuje się jak agenci wpływu obcych państw w tej sytuacji
— skonstatowała.
Łukaszenka jednak pewne swoje cele osiągnął. Polskie społeczeństwo dzięki postawie polityków opozycyjnych jest na puncie migrantów poważnie skłócone. Na szczęście większość jest za blokowaniem granicy
— powiedział Andrzej Rafał Potocki, publicysta „Sieci”.
Łukaszence udało się wpędzenie Polski w jakiś konflikt z Niemcami, z Unią Europejską
— ocenił.
Z kolei w ocenie Józefa Orła można byłoby wpuścić do Niemiec trochę migrantów, a przynajmniej tym zagrozić.
Przecież oni sami tam dochodzą
— zauważył twórca Klubu Ronina.
aw/TVP Info
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/570246-debata-o-sytuacji-na-granicy-w-salonie-dziennikarskim