„W tej chwili tego rodzaju debata miałaby sens, gdyby Donald Tusk wezwał do tego, żeby zaniechać „ośmiu gwiazdek” czy brzydkich słów i powiedział, że „byliśmy błędzie, trzeba wrócić do normalnych relacji w życiu publicznym”, które przecież nie były doskonałe, były dalekie od doskonałości, ale w Polsce po roku 1989, jakoś tam istniały. Gdyby do tego wezwał, gdyby powiedział „przepraszam”, bo ma za co przepraszać, to oczywiście tak” - powiedział na antenie RMF FM prezes PiS Jarosław Kaczyński, pytany o przyjęcie ew. zaproszenia do debaty z byłym premierem, a dziś przewodniczącym Platformy Obywatelskiej.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Debata z Tuskiem
Prezes PiS dopytywany o to, za co miałby Tusk przeprosić, odpowiedział:
Za to, że jest w wielkiej mierze autorem tej wielkiej degradacji polskiego życia publicznego, z którą mamy do czynienia. Degradacji języka i tej straszliwej fali nienawiści, która została wywołana w wielkiej mierze sztucznie, bo jej przesłanki realne są bardzo niewielkie.
Na uwagę, że przeciwnicy prezes PiS i jego partii, mówią to samo, ale o nim, odpowiedział:
Tylko, że on mówi nieprawdę, a ja mówię prawdę. I to bardzo łatwo udowodnić.
„Efekt Tuska”
Jak prezes Kaczyński ocenia „efekt Tuska”?
Jeżeli chodzi o efekt na poziomie poprawy sytuacji PO wewnętrz opozycji, w stosunku do ruchu pana Hołowni, to na pewno uzyskał
—podkreślił, dodając, że „efekt generalny jest dość ograniczony”.
Sądzę, że liczył na znacznie więcej
—dodał.
Dopytywany, czy czuje zagrożenie ze strony Tuska, odpowiedział:
Nie czuję zagrożenia z powodu Donalda Tuska. Jeżeli w Polsce są różnego rodzaju zagrożenia, to nie są to zagrożenia dla PiS, w tym wymiarze perspektywy wyborczej, tylko są to zagrożenia dla naszego kraju, z tego względu, że zostaliśmy zaatakowani.
kk/RMF FM
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/570236-debata-z-tuskiem-prezes-pis-nie-mowi-nie-ale