Nasze miejsce jest w sercu Europy, nasze miejsce jest w sercu Unii Europejskiej - mówił podczas sesji Q&A premier Mateusz Morawiecki. Jak powtórzył, polexit to fake news i kłamstwo.
Kłamstwa opozycji
W piątek na swoich mediach społecznościowych premier odpowiada na pytania internautów w formule Q&A.
Pierwszy z widzów zapytał szefa rządu o obecność Polski w Unii Europejskiej, a także o możliwość referendum w tej sprawie.
To, co państwo od czasu do czasu słyszycie z ust naszych drogich posłów z Platformy Obywatelskiej o polexicie, to jest absolutny fake news, zupełne i całkowite kłamstwo
— odpowiedział.
Polacy chcą być w Unii
Ogromna większość Polaków chce być w Unii Europejskiej. Nie ma żadnej, poważnej siły politycznej w Polsce, która by dzisiaj stawiała na jakikolwiek inny scenariusz
— podkreślał.
Chce, żeby Polska była w Unii Europejskiej, ale żeby ona się liczyła, żeby nasz kraj, nasze państwo liczyło jak najwięcej w Unii Europejskiej i dlatego myślę, że tak powinniśmy na to patrzeć. Rola Polski w UE, jak największe znaczenie Polski w UE, a nie jakieś fikcyjne dywagacje dotyczące tego, czy Polska być w UE, czy nie
— dodał Morawiecki.
Jak podkreślał premier, „nasze miejsce jest w sercu Europy, nasze miejsce jest w sercu Unii Europejskiej”.
Reforma wymiaru sprawiedliwości
Cały czas potrzebne są zmiany w wymiarze sprawiedliwości. Tego nasi partnerzy w Europie Zachodniej niestety nie rozumieją. Wiele rozwiązań nie zostało wprowadzonych, ale będziemy z mozołem starali się realizować reformę wymiaru sprawiedliwości - powiedział premier Mateusz Morawiecki.
Jeden z widzów zapytał szefa rządu o kontynuację i dokończenie reformy sądownictwa.
Rzeczywiście zalegające sprawy sądowe, rozwlekłe postępowania, długie procedury, duży brak sprawiedliwości w wielu decyzjach sądowych, to mankamenty powszechnie przywoływane przez bardzo wielu Polaków. Cały czas wymiar sprawiedliwości nie cieszy się niestety zaufaniem Polaków
—odpowiedział premier.
Jak zaznaczył, „dlatego przystąpiliśmy do naprawy wymiaru sprawiedliwości już w 2016-2017 r.”.
Po 25 latach od odzyskania wolności wymiar sprawiedliwości wymagał zmiany
—wskazał Morawiecki.
W Niemczech po upadku komunizmu zweryfikowano i zlustrowano sędziów i prokuratorów. Pozostało przy orzekaniu jedynie 30 proc. sędziów i podobna liczba prokuratorów. Pozostałych państwo niemieckie odsunęło natychmiast od orzekania i obowiązków prokuratorskich. Otóż dlatego, że komunistyczny system, z którego wtedy wychodziliśmy, miał zaszyte w sobie mechanizmy serwilizmu i posłuszeństwa wobec totalitarnej władzy, nie mówiąc o bardzo ciężkich grzechach - jak sędziowie i prokuratorzy, którzy po prostu wysługiwali się zbrodniarzom komunistycznym, Służbie Bezpieczeństwa
—mówił Morawiecki.
Premier ocenił, że „dlatego cały czas potrzebne są zmiany w wymiarze sprawiedliwości”.
Tego nasi partnerzy w Europie Zachodniej niestety nie rozumieją. Ja też jestem zdania, że i te zmiany powinniśmy przeprowadzić lepiej, inaczej, trochę szybciej, ale niestety stało się tak, że ta sprawa została wzięta na sztandary
—powiedział.
A przecież to nie powinna być żadna kasta, tylko grupa osób, która służy społeczeństwu. Tylko tyle i aż tyle. Nie są to żadni prawodawcy, a w taką rolę wciela się coraz częściej Europejski Trybunał Sprawiedliwości, tylko powinni służyć odpowiednimi rozstrzygnięciami sądowymi
—zaznaczył Morawiecki.
Jak przyznał „wiele rozwiązań nie zostało wprowadzonych, ale będziemy z mozołem starali się realizować reformę wymiaru sprawiedliwości”.
Dopłaty do prądu
W 2022 r. na dopłaty do prądu przeznaczymy co najmniej 1,5 mld zł, ale w kalkulacjach budżetowych dopuszczamy wydatki na poziomie 3 a 5 mld zł - zadeklarował w piątek premier Mateusz Morawiecki.
W przyszłym roku na dopłaty do prądu planujemy przeznaczyć co najmniej 1,5 mld zł. W swoich kalkulacjach, założeniach dotyczących przyszłorocznego budżetu dopuszczamy wydatki nawet między 3 a 5 mld zł
—powiedział Mateusz Morawiecki.
Według szefa rządu, nawet ta pierwsza kwota, czyli 1,5 mld zł pozwoli zamortyzować dla biedniejszych rodzin wzrost kosztów związanych z podwyżką cen prądu.
W piątek w wykazie prac legislacyjnych rządu opublikowano informację o projekcie noweli Prawa energetycznego oraz niektórych innych ustaw, który ma definiować ubóstwo energetyczne.
Projekt zakłada m.in. poszerzenie kręgu osób kwalifikujących się jako odbiorcy wrażliwi energii elektrycznej, zmienia też kryteria przyznawania dodatku energetycznego, jak również ma wprowadzić zakaz wstrzymania dostaw prądu dla takiej grupy odbiorców.
Nowe rozwiązania maja zacząć obowiązywać od nowego roku.
Propozycja Tuska
Jesteśmy gotowi do dyskusji i do nowelizacji konstytucji - powiedział premier Mateusz Morawiecki pytany, czy PiS zamierza rozmawiać z Donaldem Tuskiem o propozycji zmiany ustawy zasadniczej. Podkreślił jednocześnie, że Polska jest suwerennym, wolnym, niepodległym krajem w UE i tego nie damy sobie odebrać.
Premier był podczas piątkowej sesji Q&A pytany, czy PiS zamierza rozmawiać z liderem PO Donaldem Tuskiem o zmianie konstytucji.
Co do nowelizacji konstytucji - jesteśmy gotowi do takiej nowelizacji, jednocześnie gwarantującej suwerenność Polski w jeszcze dalej posuniętym wymiarze, ponieważ niektórzy - ci zwłaszcza, którzy chcą pominąć role polskiej konstytucji, jak gdyby zapominają, jaką wartością jest nasza suwerenność
—odpowiedział.
Dlatego jesteśmy gotowi do takiej dyskusji jednocześnie wskazując, że Polska jest suwerennym, wolnym, niepodległym krajem w UE i to ogromna wartość, której na pewno nie chcemy dać sobie odebrać
—dodał premier.
Zresztą słyszymy coraz częściej z Europy Zachodniej, że Europa wtedy ma szanse przetrwać i być mocniejsza, jeśli będzie Europą ojczyzn i będzie się opierała o suwerenne państwa członkowskie
—dodał premier.
Po raz kolejny podkreślał, że konstytucja „stoi najwyżej w hierarchii praw w porządku państw członkowskich UE”.
Podczas konwencji krajowej PO we wrześniu lider ugrupowania zaproponował prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu wspólne przedsięwzięcie - zmianę art. 90 konstytucji i wpisanie, że dla wypowiedzenia umowy międzynarodowej potrzebna jest w parlamencie większość 2/3 głosów. Tusk ocenił, że „PiS i Kaczyński chcą wyprowadzić Polskę z UE”, ale jeśli tak nie jest, to PiS powinien zgodzić się na jego propozycję zmiany w konstytucji.
W październiku klub KO złożył w Sejmie projekt zmian w konstytucji, który - jak mówił lider PO Donald Tusk - ma dać „żelazną gwarancję, że Polska pozostanie w UE tak długo, jak będą chcieli tego Polacy”. Zgodnie z projektem, o ewentualnym wyjściu z Unii miałoby zdecydować referendum lub Sejm i Senat 2/3 głosów.
Reforma służby zdrowia
W ciągu dwóch lat wprowadziliśmy zmiany, jak m.in. elektroniczna recepta, skierowanie, zwolnienie oraz Internetowe Konta Pacjenta - mówił w piątek podczas sesji Q&A premier Mateusz Morawiecki.
Podczas sesji pytań Q&A szef rządu był pytany, co możne zrobić rząd, aby zmniejszyć biurokrację w służbie zdrowia i odciążyć medyków.
Zjawisko obciążenia medyków biurokracją jest grzechem służby zdrowia, w związku z czym, czymś, za co i ja biorę odpowiedzialność
—powiedział Morawiecki. Premier dodał, że chce też pokazać, jak wiele już zostało zrobione.
Jakoś przez osiem lat rządów naszych poprzedników nie dało się zrobić elektronicznej recepty, elektronicznego skierowania, Internetowego Konta Pacjenta albo elektronicznego zwolnienia” – przypomniał. „W ciągu dwóch lat wprowadziliśmy wszystkie te zmiany, a do IKP dokładamy coraz to nowe funkcjonalności, które będą odciążały lekarzy i pielęgniarki, aby mogli się przede wszystkim poświecić się dobru pacjentów
—tłumaczył.
Dalej będziemy zmierzać, aby poprzez elektronizację służby zdrowia, ale też badanie jakości obsługi i wsparcia pacjenta służba zdrowia się poprawiała
—podsumował.
Walka o czyste powietrze
W ramach programu antysmogowego „Czyste powietrze” wymieniliśmy już około 330 tys. tzw. kopciuchów, a ponad 5,5 mld zł wydaliśmy na programy termomodernizacyjne - powiedział w piątek premier Mateusz Morawiecki.
Szef rządu podczas zorganizowanej na Facebooku sesji Q&A był pytany przez internautów o cele antysmogowe, jakie rząd będzie realizował w bieżącym sezonie grzewczym.
W ramach programu +Czyste powietrze+ wymieniliśmy już około 330 tys. tzw. kopciuchów, a ponad 5,5 mld zł wydaliśmy na programy termomodernizacyjne, na zwiększenie efektywności cieplnej w polskich domach
—przekazał premier.
Dodał, że rząd przeznaczył także 7,5 mld zł na programy związane z zapewnieniem czystego powietrza, m.in. te promujące odnawialne źródła energii.
Szereg podatników skorzystało z tzw. ulgi termomodernizacyjnej
—powiedział premier dodając, że na tę ulgę wydano już 7,5 mld zł.
Traktujemy to jako nasze długofalowe zobowiązanie
—podkreślił premier.
Ostatnio będąc w Małopolsce ucieszyłem się bardzo, kiedy usłyszałem z ust osób mieszkających na południu Małopolski, że dzisiaj powietrze w Zakopanem, w Rabce jest lepsze i sytuacja w tych miastach poprawiła się w porównaniu do sytuacji sprzed 5-6 lat
—powiedział premier Morawiecki.
Program „Czyste powietrze” wystartował we wrześniu 2018 roku. Oprócz dopłat do termomodernizacji, wspiera wymianę wysokoemisyjnych źródeł ciepła na te bardziej ekologiczne. Na program zarezerwowano ponad 100 mld zł.
Premier był też pytany przez widzów o politykę klimatyczną Unii Europejskiej. Przypomniał, że najbliższy szczyt Rady Europejskiej będzie poświęcony wysokim cenom energii i „błędom polityki klimatycznej Unii Europejskiej”.
Również my pokazujemy na to, co jest dobre i co jest błędne w polityce klimatycznej Unii Europejskiej. Przede wszystkim nie chcemy, żeby dziesiątki milionów Polaków cierpiało z tego względu, że mamy do czynienia z gwałtownym wzrostem cen gazu, gwałtownym wzrostem cen energii
—zaznaczył.
Dodał, że „będzie dochodziło do rewizję tej polityki” przy jednoczesnym utrzymaniu ambitnych celów klimatycznych.
Pytany, czy wybiera się na szczyt klimatyczny, który odbędzie się w dniach 31 października – 12 listopada w Glasgow premier odpowiedział, że ostateczna decyzja nie została jeszcze podjęta, ale Polska na pewno będzie reprezentowana podczas tego wydarzenia.
Atom
Szef rządu poinformował, że w piątek spotkał się z francuską delegacją reprezentującą energetykę jądrową. Dodał, że pierwszy blok jądrowy w Polsce mógłby powstać najwcześniej w połowie lat 30-tych.
Szef rządu w piątek uczestnicząc w sesji pytań i odpowiedzi na swoim profilu Facebookowym był pytany m.in. o kwestię budowy w Polsce elektrowni jądrowej.
Mateusz Morawiecki zaznaczył, że proces budowy takiej elektrowni to długotrwały proces, a po wybraniu już lokalizacji trzeba czekać na jej zbudowanie 13-15 lat. Pierwszy blok mógłby zatem stanąć w połowie lat 30-tych - zwrócił uwagę.
Premier dodał, że liczy na rozwój technologii SMR, czyli małych modularnych reaktorów, które mogłyby się wcześniej pojawić w kraju.
Szef rządu poinformował, że w piątek spotkał się z przedstawicielami francuskiej energetyki jądrowej.
W piątek spotkałem się z kierownictwem francuskiej energetyki atomowej z wysłannikami prezydenta Macrona. Z panem prezydentem Macronem bardzo intensywnie na ten temat rozmawiamy, ale są pewne warunki brzegowe takiej współpracy na przyszłość, o których też dzisiaj rozmawiałem
—powiedział Morawiecki.
Francuska firma EDF poinformowała, że w środę złożyła polskiemu rządowi wstępną, niewiążącą ofertę na kontrakt obejmujący prace inżynieryjne, zaopatrzeniowe i budowę od 4 do 6 reaktorów z mocą zainstalowaną od 6,6 do 9,9 GWe w 2-3 lokalizacjach.
Program jądrowy oparty na technologii EPR przyniósłby także liczne korzyści dla polskiej gospodarki, przyczyniając się do osiągnięcia niezależności energetycznej kraju, zapewniając energię elektryczną przez co najmniej 60 lat i zaspokajając do 40 proc. proc. obecnego zapotrzebowania Polski na energię elektryczną. Bezpieczne, niezawodne, dyspozycyjne i wolne od emisji CO2 źródło energii, jakim jest energia jądrowa, znacząco przyczyniłoby się do osiągnięcia neutralności węglowej, pozwalając uniknąć nawet 55 milionów ton CO2 rocznie
—podkreśliła francuska spółka.
W lipcu br. EDF, w 80 proc. należące do państwa francuskiego, otworzyło w Warszawie swoje biuro. Jak mówił podczas otwarcia placówki ambasador francuski w Polsce Frederic Billet, „francuski rząd jest zdecydowany zaangażować się w dziedzinie energetyki jądrowej w Polsce. W lutym 2021 r. wyznaczył swojego wysokiego przedstawiciela ds. współpracy jądrowej z Polską, Philippe’a Crouzeta.
Polski rząd oczekuje, że partner w programie jądrowym obejmie także 49 proc. udziałów w specjalnej spółce, dostarczy odpowiedniego finansowania i będzie uczestniczył nie tylko w budowie, ale i eksploatacji elektrowni jądrowych.
Odpowiedź samorządowcom
Trudno przyznać rację politycznie motywowanym samorządowcom, że „więcej jest mniej”. Niech samorządowcy najbogatszych miast popatrzą również na stronę kosztową, czy nie mają u siebie za wiele biurokracji, za wielu procedur? - mówił premier Mateusz Morawiecki.
W piątek na swoich mediach społecznościowych Mateusz Morawiecki odpowiadał na pytania internautów w formule Q&A.
Jeden z internautów zapytał premiera o słowa polityków opozycji m.in. prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, którzy mówili o „Polskim Ładzie” jako o uderzeniu w budżety samorządów i o to, w jaki sposób rząd pragnie przekonać osoby negatywnie oceniające zmiany podatkowe.
5 maja wszystkie samorządy przedstawiły ministrowi finansów pewną pulę, którą zakładały na rok 2022 jako wydatki bieżące i ta pula wynosiła około 140 miliardów złotych
—przypomniał szef rządu.
Dzisiaj już wiemy, że na wydatki bieżące będzie przeznaczone około 150 miliardów złotych
—dodał.
Trudno przyznać rację tym politycznie motywowanym samorządowców, jakim jest niewątpliwie pan prezydent Trzaskowski, że +więcej jest mniej+
—podkreślał.
Jak zaznaczył, wymienione kwoty są kwotami bez wydatków inwestycyjnych.
A my tylko w tej transzy, którą za tydzień-dwa zatwierdzimy - za około 10 dni zatwierdzimy ostatecznie i przyjmiemy do wykonania - tylko w tej transzy przekroczymy 20 miliardów (złotych) na wydatki inwestycyjne w samorządach
—poinformował premier.
To przekroczenie będzie oznaczało, że ta kwota sięgnie połowy, mniej więcej połowy wydatków inwestycyjnych wszystkich samorządów, czyli dodajemy drugie tyle, co samorządy z pomocą swoich własnych budżetów, unijnych, ale przede wszystkim dzięki budżetowi państwa polskiego będą mogły zagospodarować
—mówił Morawiecki.
Te liczby są, moim zdaniem, jednoznaczne i miażdżące dla tych, którzy insynuują ubytki, a nie potrafią w odpowiedni sposób zadbać o efektywność gospodarowania budżetem
-ocenił.
Kiedy ja zarządzałem dużą jednostką, bardzo dużym polskim bankiem, to wiedziałem, że z jednej strony mam dochody, różne pozycje dochodowe, a z drugiej strony koszty. Niech samorządowcy, zwłaszcza tych najbogatszych miast jak Warszawa, Kraków, Wrocław, Poznań, Gdański, Łódź popatrzą również na stronę kosztową, czy nie mają za wiele biurokracji, czy nie mają za wielu procesów, procedur, czy nie można by się zelektronizować, scyfryzować. Myślę, że obywatele tych miast również rzucą taką rękawicę swoim włodarzom, żeby zwiększyć efektywność gospodarowania
—mówił premier.
Przedstawiciele władz samorządowych domagają się zwiększenia udziału samorządów w podatku PIT. Twierdzą, że ich budżety stracą w wyniku wprowadzenia rządowego programu „Polski Ład”.
W imieniu naszych gmin postulujemy i domagamy się zwiększenia udziału samorządów w podatku PIT, adekwatnego do utraconych wpływów wynikających z ustaw wprowadzanych w tzw. +Polskim Ładzie+ oraz stworzenia Funduszu Rozwoju Polskiej Wsi, jako mechanizmu wyrównującego rozwój obszarów wiejskich i miejsko-wiejskich
—czytamy w apelu.
We wtorek, podczas konferencji online, minister finansów Tadeusz Kościński oświadczył, że od 2022 r. żaden samorząd nie będzie mieć mniejszych dochodów niż prognozował przed „Polskim Ładem”.
Chcemy ustabilizowania sytuacji finansowej samorządów, aby mogły bezpiecznie planować wydatki i projekty. Stąd szereg rozwiązań dających JST gwarancję stabilnych dochodów
—mówił.
Na początku października na dziedzińcu stołecznego ratusza odbyła się konferencja samorządowców nt. konsekwencji wprowadzenia „Polskiego Ładu”. Wzięli w niej udział samorządowcy z całej Polski, m.in. prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, prezydent Łodzi Hanna Zdanowska, prezydent Sopotu Jacek Karnowski, prezydent Sosnowca Arkadiusz Chęciński, a także burmistrz Wołomina Elżbieta Radwan oraz wójt gminy Płużnica Marcin Skonieczka. Ich zdaniem rządzący chcą ograniczyć władzę samorządów i zabrać pieniądze obywatelom korzystającym z działań na szczeblu samorządowym.
Ochrona granicy
*Zrobię wszystko, żeby zwiększyć patrole na granicy z Białorusią, żebyśmy mogli pomóc wszystkim, którzy znajdą się w trudnych warunkach - zapewnił premier Mateusz Morawiecki. Podkreślił także, że budowa muru na granicy z Białorusią jest potrzebna, aby zabezpieczyć się przed szantażem migracyjnym.8
Sejm uchwalił w czwartek ustawę o budowie zabezpieczenia granicy państwowej; zgodnie z regulacją na polskiej granicy stanowiącej granicę zewnętrzną UE powstanie bariera zabezpieczająca przed nielegalną migracją. Szacowany koszt planowanej inwestycji to 1 mld 615 mln zł.
Premier podczas piątkowej sesji Q&A na Facebooku był pytany przez internautów, czy decyzja o murze na granicy została podjęta, ponieważ takie rozwiązanie sprawdza się w innych krajach, czy rząd chce sobie „podbić słupki w sondażach”.
Robimy to wyłącznie po to, żeby zabezpieczyć się w dłuższej perspektywie przed szantażem migracyjnym, w tym przypadku ze strony pana (prezydenta Białorusi, Alaksandra) Łukaszenki i jego mocodawcy z Moskwy, czyli pana prezydenta (Rosji, Władimira) Putina
—zapewnił Morawiecki.
Jak podkreślił, Polska nie chce być przedmiotem szantażu.
Nie chcemy, żeby ci ludzie, biedni skądinąd, będący przedmiotem instrumentalizacji ze strony Łukaszenki, byli ściągani na Białoruś tylko po to, aby przypuszczać szturm migracyjny na polską granicę
—dodał.
Chcemy tę granicę zabezpieczyć raz, a dobrze, stąd przyjęta ustawa przez rząd, stąd rozwiązania, które zaproponowaliśmy i przystępujemy do ich realizacji tak, aby reżim Łukaszenki wiedział, że nie damy się zaszantażować
—powiedział.
Zapowiedział też, że „zrobi wszystko, żeby zwiększyć patrole na granicy, żeby wszyscy ci, którzy znajdą się w trudnych warunkach, żebyśmy mogli im pomóc, żebyśmy uratowali ich życie i robimy codziennie”.
„Cena paliw mnie bardzo niepokoi”
Ceny na polskich stacjach są jednymi z najniższych Europie i mam nadzieję, że takie pozostaną - mówił podczas sesji Q&A premier Mateusz Morawiecki. Zaznaczył, że rząd będzie łagodził skutki inflacji dla tych, którzy mogą najmocniej ucierpieć.
Premier pytany, dlaczego benzyna na stacjach kosztuje ok. 6 zł, przypomniał, że podobna cena była w 2012 roku, tyle, że - jak przypomniał - wynagrodzenia w Polsce były znacznie niższe i znacznie mniej produktów można było kupić za przeciętne wynagrodzenie. Wskazał, że minimalne wynagrodzenie wynosiło wówczas ok. 1500 zł.
Cena (paliw - PAP) mnie bardzo niepokoi, ale równie ważne jest porównanie zarobków Polaków
—powiedział. Dodał również, że z zestawienia cen w innych krajach Unii Europejskiej, wynika, że ceny na polskich stacjach są jednymi z najniższych w Europie i mam nadzieję, że takie pozostaną” - mówił. Dodał też, że „będziemy dążyć do tego, żeby były jeszcze niższe”.
Zapytany, jaki ma plan na zatrzymanie pędzącej inflacji, premier powiedział, że utrzymanie inflacji w ryzach to zadanie Rady Polityki Pieniężnej i Narodowego Banku Polskiego, czyli „instytucji niezależnych od władzy i rządu”. Powiedział, że z zadowoleniem przyjął decyzje i zmiany stóp procentowych, ponieważ - jak zaznaczył - jest to impuls, który rynki finansowe obserwują. Wskazał jednak, że „są zjawiska obiektywne, takie jak wzrost kosztów surowców, który przekłada się na inflację”. Podkreślił, że „ze swojej strony będziemy łagodzili skutki inflacji dla tych, którzy mogą najmocniej ucierpieć”.
Pieniądze z KPO
Jestem przekonany, że te pieniądze, które się Polsce należą, prędzej czy później do Polski trafią - powiedział premier Mateusz Morawiecki. Dodał, że KPO „to nie jest budżet, który mógłby być elementem szantażu”.
Premier był pytany w piątek w mediach społecznościowych podczas sesji Q&A czy - jeśli dopływ pieniędzy z UE dla Polski z Krajowego Planu Odbudowy zostanie wstrzymany - to czy nie należałoby odpowiedzieć na zasadzie „klin klinem”, pozwalając na zalanie Zachodu Europy „falą uchodźców”.
Ja uważam, że taka zasada +oko za oko, ząb za ząb+ niczego dobrego nie przynosi, że powinniśmy rozmawiać, uzgadniać, dyskutować. Uważam, że to nie jest budżet, który mógłby być elementem szantażu i - jak pewnie obserwatorzy sceny politycznej zauważają - takim szantażom nie ulegam i jestem przekonany, że te pieniądze, które się Polsce należą, prędzej czy później do Polski trafią
—powiedział szef rządu. Podkreślił jednocześnie, że Polska zamierza pilnie strzec granicy z Białorusią.
Inny z widzów sesji zapytał premiera, czy Polska podpisała się pod KPO innych państw europejskich, w kontekście doniesień mówiących, że Holandia nie zamierza podpisywać się pod naszym. „To bardzo ważne i priorytetowe, aby wezwać Komisję do niezatwierdzenia polskiego planu naprawy” – mówił cytowany przez „Rzeczpospolitą” premier Holandii Mark Rutte podczas wtorkowej debaty w holenderskim parlamencie.
Rzeczywiście Holandia czy premier Rutte zachowuje się w sposób skrajnie nieodpowiedzialny, grożąc takim szantażem. My staramy się pracować w ramach dialogu, natomiast, jeśli będziemy zmuszeni do ostrych działań po naszej stronie, to oczywiście będziemy również do nich gotowi
—odpowiedział na to pytanie Morawiecki.
Jak mówił premier, „jeśli będą jakieś próby przeciągania na skutek różnego rodzaju sztuczek, gróźb, szantażu, to my będziemy te projekty - projekt po projekcie - starali się finansować, refinansować dzięki solidnemu stanowi finansów publicznych Polski z zasobów krajowych”.
Morawiecki w tym kontekście mówił o ogłoszonym przez rząd projekcie budowy dróg krajowych i autostrad, który - jak podkreślał - „bez części utrzymaniowej opiewa na kwotę 291 mld, a z kwotą utrzymaniową - znacznie sięga 350 mld zł”. Przekonywał, że w 2015 r. ten program „bez zabezpieczonego finansowania wynosił nieco poniżej 115-120 mld zł”.
Przy czym tamten program opierał się w ok. połowie 45-50 proc. na środkach zewnętrznych, europejskich. Tymczasem nasz program, ten trzy razy większy program, opiera się w 80 proc., a nawet więcej na środkach krajowych. To pokazuje, że Polska stała się państwem, który czerpie swój potencjał wzrostu z czynników coraz bardziej wewnętrznych, endogennych, a nie tylko zewnętrznych, co mnie bardzo cieszy
—dodał premier.
Co nie znaczy, że my odpuścimy to, co w wyniku negocjacji budżetowych Polska wynegocjowała i będziemy oczywiście walczyć o swoje w najróżniejszy sposób
—podkreślił szef rządu.
Dochody z VAT
W tym roku dochody z podatku VAT powinny przekroczyć 210 mld zł, to będzie bardzo dobre osiągnięcie, jeśli tak się stanie - przekazał w piątek premier Mateusz Morawiecki.
W piątek szef rządu podczas sesji pytań i odpowiedzi na Facebooku był pytany przez internautów, czy byłby on zwolennikiem wprowadzenia tzw. podatku od luksusu, który wcześniej zapowiadało PiS.
Premier zwrócił uwagę, że taka danina była w przeszłości wskazywana jako jedno ze źródeł dochodów do budżetu.
My przede wszystkim wskazujemy na konieczność płacenia podatków w sposób powszechny i sprawiedliwy, to stąd zmiany zwiększające progresywność naszego sytemu podatkowego (Polski Ład - PAP)
—powiedział.
Mateusz Morawiecki zwrócił uwagę, że rząd w ostatnich latach działał na rzecz uszczelniania podatków VAT, CIT i PIT.
Jeśli chodzi o podatek VAT to w tym roku przekroczy suma podatku 210 mld zł. To będzie bardzo dobre osiągnięcie jeśli tak się stanie, a sądzę, że tak
—przekazał szef rządu.
Premier przekonywał, że dzięki uszczelnieniu VAT i wyższym dochodom z tego podatku obniżono inne podatki jak CIT z 19 do 9 proc. dla małych i średnich firm; z 18 do 17 proc. obniżono też PIT.
Morawiecki podkreślił, że obecnie wdrażana jest największa propracownicza rewolucja w podatkach. Przypomniał, że jednym z rozwiązań jest zwiększenie kwoty wolnej od podatku do 30 tys. zł.
Podatek od luksusu? Jak najbardziej, ja nie byłbym przeciwko temu, zresztą akcyza w niektórych towarach tak właśnie działa. Jednak przede wszystkim dbajmy o to, żeby system był progresywny, sprawiedliwy, a jednocześnie powszechny, skuteczny, efektywny
—podsumował szef rządu.
„Polska miała rację walcząc z Nord Stream 2”
Obecna sytuacja w Europie z cenami gazu, energii pokazuje, że Polska miała rację walcząc z Nord Stream 2 - podkreślił premier Mateusz Morawiecki. Dodał, że ten gazociąg jest elementem szantażu Rosji wobec UE.
Szef rządu w piątek podczas sesji pytań i odpowiedzi na Facebooku odniósł się również do niepokojącej sytuacji, jaka powstała w Europie w związku z bardzo wysokimi cenami gazu i energii elektrycznej.
Zwrócił uwagę, że ta sytuacja wiąże się m.in. z gazociągiem Nord Stream 2 i pokazuje, że Polska miała rację walcząc z jego budową.
Ten gazociąg północny nie został zablokowany, my o to walczyliśmy niestety z niewielkim wsparciem krajów zachodniej Europy. Ze wsparciem USA do pewnego czasu, kiedy prezydent Biden (Joe Biden prezydent USA - PAP) nie przestawił wajchy o 180 stopni. Ubolewam w związku z tym, że ten gazociąg najprawdopodobniej zacznie funkcjonować, bo on już dzisiaj jest elementem szantażu Rosji, szantażu Gazpromu w jawny i perfidny sposób przeprowadzanego wobec całej UE
—powiedział premier.
Mateusz Morawiecki dodał, że już dzisiaj jesteśmy ofiarą Nord Stream 2 przed czym Polska przestrzegała i dzisiaj ma gorzką satysfakcję z tego powodu.
Według premiera ta sytuacja jest ogromnym wyzwaniem dla całej UE dodając, że jest to też element wspólnotowej polityki klimatycznej, nad którą trzeba obecnie się zastanowić. Zdaniem szefa rządu nie może ona uderzać w najuboższych, w gospodarstwa domowe, ani powodować utraty konkurencyjności polskiej gospodarki.
Ceny nawozów
Jeśli sytuacja na rynku nawozów sztucznych nie uspokoi się, będziemy wpływali na cenę poprzez interwencje zakupowe - mówił w piątek premier Mateusz Morawiecki podczas czatu na Facebooku.
Podczas sesji pytań na Facebooku, premier wskazał, że prawie trzykrotny wzrost cen nawozów sztucznych, jest efektem podwyżek cen gazu.
W cenie nawozu, gaz stanowi obecnie nawet 70 proc., podczas gdy kiedyś było to ok. 40 proc. Jeśli sytuacja się nie uspokoi, będziemy wpływali poprzez dopłaty, poprzez interwencje zakupowe na cenę
—mówił. Dodał również, że cena gazu jest bardzo wysoka m.in. „na skutek manipulacji Gazpromu i Rosji”
Powiedział też, że do unormowania sytuacji na rynku trzody chlewnej i wzrostu cen skupu, niezbędna jest przede wszystkim skuteczna walka z afrykańskim pomorem świń. Wskazał, że „jednocześnie dokonujemy różnego rodzaju skupów i zmian procedur tam, gdzie pozwala nam na to Unia Europejska”
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/570200-qa-z-premierem-nasze-miejsce-jest-w-sercu-europy