Sejm w czwartek, po godz. 9 wznowił obrady, posłowie zajmą się projektem ustawy budżetowej na 2022 r.; zakład on, że dochody państwa wyniosą 481 mld zł, a wydatki 512 mld zł. Niewykluczone, że posłowie będą też głosować nad projekt ustawy o budowie zabezpieczenia granicy państwowej.
CZYTAJ TAKŻE:
— Pierwsze czytanie ustawy budżetowej na 2022 r. Dochody i wydatki o 200 mld zł wyższe niż w 2015 r.
Deficyt będzie niższy niż 3 proc. PKB
Deficyt w 2022 r. będzie niższy niż 3 proc. PKB, co pokazuje, że rozpoczynamy konsolidację finansów publicznych bez szkody dla wydatków publicznych, społecznych i inwestycyjnych - powiedział w czwartek w Sejmie minister finansów Tadeusz Kościński o projekcie ustawy budżetowej na rok 2022.
Przedstawiając projekt budżetu na 2022 r. minister finansów podkreślił, że „mimo stosowania proinwestycyjnej i aktywnej polityki budżetowej, pomagającej wyjść nam z kryzysu, już w roku 2022 będziemy spełniać reguły konwergencji określone przez zasady z Maastricht”.
Nasz deficyt, ten najpełniejszy, obejmujący wszystkie wydatki, stosowany przez Komisję Europejską będzie niższy niż 3 proc. To pokazuje, że rozpoczynamy konsolidację finansów publicznych bez szkody dla wydatków publicznych, społecznych i inwestycyjnych
— opisywał.
Kościński zaznaczył, że rząd prowadzi politykę wspierającą wzrost gospodarczy, dzięki czemu polska gospodarka już w tym roku odrobiła straty spowodowane pandemią Covid, co pokazują dane makroekonomiczne, np. fakt, że PKB przekroczył poziom sprzed pandemii.
Ocenił, że kontynuowanie polityki budżetowej, która wspiera wzrost gospodarczy, to szansa na szybszy rozwój Polski.
W budżecie na 2022 r. zapewniamy środki na działania proinwestycyjne, konieczne dla dalszego pobudzenia gospodarki oraz na kluczowe programy społeczne dla Polek i Polaków
— podkreślił.
Wskazywał, że przygotowany przez rząd projekt budżetu zapewnia m.in. 5,75 proc. PKB na ochronę zdrowia, środki na kluczowe programy społeczne, jak np. program Rodzina 500 plus, Dobry Start, czy Rodzinny Kapitał Opiekuńczy, waloryzację świadczeń emerytalno-rentowych, 2,2 proc. PKB na obronę narodową, wsparcie dla szkolnictwa i nauki, a także środki na inwestycje.
To bezpieczny, łagodzący skutki pandemii oraz wspierający odbudowę polskiej gospodarki plan finansowy
— mówił minister finansów, zwracając się do posłów o przyjęcie ustawy budżetowej.
Bezpieczeństwo jest najważniejsze i budżet na 2022 r. to znakomicie uwzględnia
Bezpieczeństwo jest najważniejsze i budżet na 2022 r. to znakomicie uwzględnia, dlatego klub PiS będzie go popierał - powiedział w czwartek podczas pierwszego czytania projektu budżetu na 2022 r. w Sejmie Henryk Kowalczyk (PiS).
Bezpieczeństwo i poczucie bezpieczeństwa jest najważniejsze i ten budżet to znakomicie uwzględnia, dlatego też oczywiście klub PiS będzie ten budżet popierał
— powiedział Kowalczyk podczas pierwszego czytania projektu przyszłorocznej ustawy budżetowej. Dodał, że „już rok 2022 spowoduje obniżenie zadłużenia w stosunku do PKB, więc wracamy na tę ścieżkę rozwoju, na ścieżkę stabilizacji finansów publicznych”.
To budżet rozwojowy i realizowany w warunkach trudnych. Mam nadzieję, że te trudności są już przeszłością, ale jednak pandemia COVID-19 odcisnęła ogromne piętno na gospodarce europejskiej, w tym również na gospodarce polskiej, choć dzięki mądrej polityce gospodarczej rządu premiera Mateusza Morawieckiego, dzięki bardzo skutecznej pomocy przedsiębiorcom, pomocy w ratowaniu miejsc pracy, można powiedzieć, że przeszliśmy ten kryzys niemalże suchą nogą
— dodał przedstawiciel klubu PiS.
To jest to budżet wspierający inwestycje, wspierający rozwój gospodarczy
— podkreślił.
Faktycznie ten okres pandemii, który był dla wielu krajów okresem zabójczym, wiele krajów jeszcze nie powróciło na poziom rozwoju gospodarczego, który był przed pandemią - Polska już powraca do tego poziomu i to jest najważniejsze
— powiedział.
Poseł przyznał, że po roku 2020 o bardzo niewielkim spadku rozwoju gospodarczego, rok 2021 już jest rokiem wzrostu gospodarczego i to bardzo znaczącego.
Rok 2022 w założeniach do budżetu też przewiduje wzrost gospodarczy - ja uważam, że zbyt skromny - 4,6 proc wzrostu PKB
— mówił.
Zaznaczył, że zawsze budżet powinien być konstruowany w sposób odpowiedzialny, ostrożny.
Lepiej, żebyśmy go nawet nowelizowali w roku 2021 z powodu tego, że zrealizowaliśmy znacznie większe dochody budżetu i możemy sobie pozwolić na większe wydatki, niż byśmy mieli nowelizować budżet z powodu niedoboru dochodów, a takie czasy pamiętamy i to są czasy, kiedy nowelizowano budżet z powodu zaniżonych wpływów w stosunku do planu
— powiedział Kowalczyk.
„Budżet, który zwiększa wydatki zamiast obniżać podatki”
Znów mamy budżet, który zamiast obniżać podatki, zwiększa wydatki - mówił w czwartek w Sejmie podczas debaty nad projektem budżetu na 2022 r. Konrad Berkowicz z Konfederacji. Wskazał na rekordowy wzrost cen paliw, który jest jednym z czynników powodujących „szalejącą inflację”.
Jak powiedział Berkowicz (Konfederacja) w trakcie czwartkowej debaty budżetowej w Sejmie, „znów mamy budżet, który zamiast obniżać podatki, zwiększa wydatki”. Zwrócił uwagę, że im mniej pieniędzy w budżecie, tym więcej pieniędzy w portfelach obywateli, „a im więcej pieniędzy w portfelach obywateli, tym więcej pieniędzy jest wydawane efektywniej”.
Berkowicz wskazał na rekordowy wzrost cen paliw, który, „dotyka każdego, nie tylko kierowców”. Dodał, że to jeden z czynników, który powoduje obecnie „szalejącą inflację”.
Berkowicz przypomniał słowa Jarosława Kaczyńskiego z czasów, kiedy był on w opozycji:
Ponad połowa ceny benzyny to podatki, rząd może je zmniejszyć; ja obniżyłbym akcyzę, przez co spadłyby ceny benzyny, ale do tego trzeba odwagi i odpowiedzialności.
Jak mówił Berkowicz, gdy PiS doszło do władzy, robi odwrotnie niż obiecywało: m.in wprowadziło dodatkową opłatę emisyjną i podwyższyło opłatę paliwową.
„Poparcie budżetu byłoby zaprzeczeniem zdrowego rozsądku”
Porozumienie nie może poprzeć tego budżetu, jego poparcie byłoby zaprzeczeniem zdrowego rozsądku - powiedział w czwartek w Sejmie Jarosław Gowin (Porozumienie) podczas pierwszego czytania projektu ustawy budżetowej na 2022 r.
Porozumienie nie może poprzeć tego budżetu. Drukowanie pieniędzy to nie jest dobry pomysł na rozwój dla Polski. Poparcie tego budżetu byłoby zaprzeczeniem zdrowego rozsądku
— powiedział Gowin.
Szef Porozumienia ocenił, że proponowana przez rząd ustawa budżetowa na 2022 r. „biorąc pod uwagę prezentowane w niej obliczenia może być kolokwialnie nazwana budżetem na sterydach”.
Porządny budżet musi być oparty na prawdziwych danych, tymczasem rząd wyprowadził poza kontrolę Sejmu setki miliardów złotych długu za pomocą takich instytucji, jak Bank Gospodarstwa Krajowego czy Polski Fundusz Rozwoju. (…) Prawda jest taka, że deficyt na rok 2022 to jest kwota o 70 mld wyższa niż deklaruje rząd - żeby to pokryć, każdy z podatników musiałby zapłacić podatek dochodowy dwa razy
— powiedział Gowin.
Około 50 mld zł tylko w roku 2022 będzie poza kontrolą Sejmu. Rządowy Fundusz Inwestycji Lokalnych czy Rządowy Fundusz Polski Ład nie powinny być funduszami pozabudżetowymi
— dodał i ocenił, że to „prowadzi do nieograniczonego, niekontrolowanego zadłużania się”.
Budżet „zbyt optymistyczny i mało realistyczny”
W imieniu klubu PSL-KP wystąpił poseł Czesław Siekierski. Podczas debaty w Sejmie zwracał uwagę na wpływ pandemii na sytuację finansów - zarówno państwa, poprzez jego zadłużanie - jak i poszczególnych przedsiębiorców. Podkreślał, że wsparcie dla nich za pośrednictwem tzw. tarcz „nie zawsze trafiało tam, gdzie powinno”.
Zatem następuje rozmontowanie reguły fiskalnej, pogłębia się nieprzejrzystość finansów publicznych. Recesja, która nas dotknęła, okazała się płytsza, niż wcześniej zakładano. Mamy widoczne, choć okresowe pocovidowe odbicie w gospodarce, które daje złudzenie, że finanse publiczne nie są w złym stanie. Myślę, że to było przyczyną pewnych prognoz wzrostu dochodów z podatku vatowskiego, który nie wierzę, że będzie do osiągnięcia
— mówił.
Podkreślał, że według ekspertów już widoczne jest zahamowanie w gospodarce i to „odbicie” wyraźnie wyhamuje pod koniec roku i na początku przyszłego, co przełoży się na wpływy do budżetu.
W projekcie budżetu na rok 2022 rząd optymistycznie podszedł do prognozy inflacji i deficytu. Biorąc pod uwagę otoczenie makroekonomiczne i galopujący wzrost cen wszystkiego rodzaju energii, surowców, rosnących kosztów pracy - to nie da takich wpływów do budżetu, jak zakładano. Rosną na niespotykaną skalę koszty produkcji, drożyzna jest zastraszająca, przestraszeni są i producenci i, szczególnie, konsumenci
— mówił poseł PSL-KP.
Zaznaczył, że choć inflacja powoduje zwiększone wpływy do budżetu, to jest „kolejnym podatkiem dla obywateli” i jeśli nie zostanie opanowana, będzie przyczyną kolejnego kryzysu.
Nasuwa się pytanie, co dzieje się w polskich finansach poza budżetem
— mówił Siekierski. Wymieniał sprawy BGK, funduszu covidowego i - jak mówił - „innych instytucji państwa poza budżetem państwa, których od roku 2016 stworzono ponad 50, które zadłużają się w imieniu państwa w celu finansowania różnych wymyślonych rządowych programów z pominięciem parlamentu i krajowej definicji długu publicznego”.
Podkreślał, że są one poza wiedzą i kontrolą parlamentu i de facto „mamy drugi budżet poza budżetem”. Według niego to sprawia, że Sejm nie ma pełnego obrazu finansów publicznych.
Przez takie podejście rządu - stwierdził - premier nie musi pytać Sejmu o zgodę na duże wydatki i ma „stworzony wydatkowy raj poza budżetem”.
To jest skrajna nieodpowiedzialność, żeby nie powiedzieć manipulacja
— ocenił. Poseł podkreślał, że problem zauważyła NIK, która - jak mówił - w swoim raporcie wskazała, że plan budżetowy przestaje mieć istotne znaczenie, budżet utracił pierwotną rangę i został zdeprecjonowany.
Wytykał też, że mało miejsca w debacie ze strony rządu poświęcono kwestii Polskiego Ładu i „pomija się ramy finansowe”. Mówił, że nie wspomniano o „tragicznej sytuacji w obszarze zdrowia, edukacji, rolnictwa i samorządów”.
Uważam, że budżet jest zbyt optymistyczny i mało realistyczny
— podsumował Siekierski
Budżet „nie daje odpowiedzi na rosnący dług i inflację”
Projekt budżetu na 2022 r. nie odpowiada na dwa najważniejsze problemy: rosnącego długu i inflacji - oceniła posłanka Polski 2050 Paulina Hennig-Kloska podczas czwartkowej debaty w Sejmie. Zarzuciła też rządowi ukrywanie rzeczywistego stanu finansów publicznych.
Dziś przed rządem stoją dwa zadania: przywrócenie równowagi w polityce fiskalnej i monetarnej państwa. Bo mamy dwa podstawowe problemy: pierwszym jest dług, który dalej rośnie, wbrew temu, co mówicie, drugim jest inflacja, która nie tylko drenuje nasze portfele, ale pożera nasze oszczędności. Czytając ustawę budżetową, w żadnym miejscu nie znajduję odpowiedzi na te dwa podstawowe wyzwania
— mówiła w Sejmie posłanka koła Polska 2050 podczas pierwszego czytania projektu ustawy budżetowej na 2022 r.
Zarzucała rządowi, że wzrost środków w budżecie wynika z „drukowania pieniędzy”, które i tak „są coraz mniej warte”. Oceniła, iż rząd „zapomniał powiedzieć” o dwóch otwartych źródłach zadłużenia poza budżetem, regułą wydatkową i kontrolą parlamentu, czyli o emisji obligacji przez Polski Fundusz Rozwoju oraz Bank Gospodarstwa Krajowego.
To dzisiaj już 300 mld zł, w najbliższym czasie urośnie do 400 mld zł” - opisywała, zwracając uwagę, że i tak Skarb Państwa gwarantuje ten dług i będzie musiał go spłacić. „Nie zadłużacie się sami, bo kombinujecie
— oceniła.
Posłanka zwracała także uwagę na utrzymujący się problem rosnących cen, wskazując, że według prognoz inflacja utrzyma się na poziomie powyżej 5 proc. przez najbliższe dwa lata.
Zdaniem Hennig-Kloski premier Mateusz Morawiecki oraz prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński mają wiele narzędzi, by rozwiązać te problemy i powinien to zrobić.
Mam pięć podstawowych zadań dla panów i dla całego waszego środowiska
— mówiła. Jak wskazała, pierwszym zadaniem jest obniżenie podatków i opłat obciążających rachunki za gaz, energię i benzynę, drugim - obniżenie marży Orlenu, trzecim - dla NBP jest „przestać osłabiać złotówkę”, bo winduje to - zdaniem posłanki - ceny paliw i innych towarów importowanych, a w konsekwencji także krajowych. Czwarte zadanie dla rządzących wymienione przez polityczkę 2050 dotyczyło szefa MAP Jacka Sasina.
Panie ministrze, mam pytanie, co się stało z 6 mld zł, które w ubiegłym roku wpłynęły na rachunek PGNiG
— pytała, wyjaśniając, że chodzi o pieniądze wygrane w Sztokholmie w sporze z Gazpromem.
To są pieniądze, które powinniście oddać Polakom
— powiedział. Ostatnie zadanie Hennig-Kloska „wyznaczyła ministrowi klimatu i środowiska Michałowi Kurtyce, by w końcu pieniądze z CO2 przeznaczał na budowanie nowych źródeł energii”.
Jesteście nieudolni i nawet tego nie rozumiecie. Szkodzicie krajowi, wmawiając sobie, że czynicie cuda. Nie potraficie zarobić pieniędzy, tylko je drukujecie. Zrozumcie w końcu, że wasza polityka jest szkodliwa dla kraju
—- apelowała do rządzących.
KO za odrzuceniem projektu budżetu na 2022 r. w pierwszym czytaniu
Podczas debaty nad projektem ustawy budżetowej na rok 2022 Izabela Leszczyna oceniła, że kolejne projekty ustaw budżetowych mają coraz mniej wspólnego z rzeczywistością. „To już nie jest kreatywna księgowość, co pan minister raczył przynieść, to już nie jest nawet propaganda sukcesów. Pan dzisiaj oszukał na tej sali wysoką Izbę i polskich obywateli” - mówiła posłanka KO.
Jak wyliczała, pierwszym oszustwem w projekcie budżetu jest prognoza inflacji. Przypominała, że w obecnym budżecie prognozowana inflacja wynosiła 1,8 proc., podczas gdy dzisiaj inflacja wynosi 6 proc.
Robicie to po to, bo zaniżanie prognozy inflacji, tak znaczące, to szansa na kolejne kłamstwo o uszczelnianiu
— mówiła.
Będziemy mieć wyższą inflację, czyli większą drożyznę. Będziemy mieli wyższe stopy procentowe, niż mogłyby być, gdyby NBP zachowywał się nie pod dyktando partyjnych oczekiwań, tylko jak niezależny bank centralny, czyli będziemy mieć trudniejszą sytuację przedsiębiorców, kredytobiorców, a w konsekwencji słabszą gospodarkę
— wskazywała Leszczyna.
Kolejnym oszustwem w projekcie budżecie - mówiła posłanka KO - jest „wielki nieobecny, czyli Krajowy Plan Odbudowy, który wyparował”.
Przecież KPO - chwaliliście się tym - to wyższe tempo wzrostu gospodarczego o co najmniej 0,5 pkt. proc. w skali roku. Dlaczego rząd nie uwzględnił tego w prognozie?
— pytała.
Nie ma tych pieniędzy, nie wiadomo, czy będą, w ustawie budżetowej nie ma śladu inwestycji z KPO
— dodała.
Leszczyna zwracała przy tym uwagę na konflikt rządu z instytucjami europejskimi. Przypominała, że KE rekomendowała Polsce „poprawę klimatu inwestycyjnego w szczególności przez ochronę niezależności sądów”.
Pamiętajcie, że upartyjnione sądy to jedna z przyczyn niskiego poziomu inwestycji. One nigdy nie były tak niskie, jak za waszych sądów. Wasza awantura z UE skończy się dla inwestycji w Polsce, dla naszego rozwoju katastrofą, bo przestrzeganie prawa unijnego to dla inwestorów gwarancja bezpieczeństwa dla ich pieniędzy
— podkreśliła.
Nie ma prywatnych inwestycji, ale nie ma też publicznych inwestycji. Założyliście ten poziom na przyszły rok jako 4,8 proc. PKB. To ma być odbicie? To ma być przyspieszenie? W czasie rządów PO-PSL wiecie jaki było poziom inwestycji publicznych? Nawet 7 proc. PKB. Teraz nie tylko nie umiecie inwestować to jeszcze nie będziecie mieli na to pieniędzy
— mówiła Leszczyna.
Trzecim „oszustwem”, o którym mówiła posłanka KO, są nakłady na zdrowie.
Napisaliście, że nakłady na zdrowie zwiększą się do poziomu 5,75 proc. PKB. To nie jest prawda (…). Kiedy zapowiadaliście lekarzom rezydentom ten wzrost, to w ustawie zapisaliście, że te 6 proc. PKB, do których chcecie dochodzić to będzie PKB sprzed dwóch lat. To znaczy, że w 2022 r. obliczyliście sobie PKB z rok 2020. To był rok recesji, w którym PKB było mniejsze o 400 mld zł, niż to, które prognozujemy na przyszły rok
— mówiła Leszczyna.
Jako kolejny przykład oszustwa z projektu budżetu Leszczyna podała stworzenie „równoległego budżetu, poza kontrolą parlamentu i społeczeństwa”.
To jest fundusz przy Banku Gospodarstwa Krajowego, tzw. fundusz antycovidowy, a w ramach tego funduszu mamy rządowy Fundusz Inwestycji Lokalnych, czyli wasz fundusz wyborczy dla samorządów, które popierają PiS
— dodała.
Premier Morawiecki zrobił dla siebie taki fundusz i nazwał go rządowym funduszem Polski Ład. Ale to już nie będą miliony, to będą grube miliardy - 140 mld do wydania w ciągu najbliższych kilku lat. O pieniądzach z tego funduszu decyduje jednoosobowo premier Morawiecki. Może dać co chce, ile chce i komu chce
— mówiła Leszczyna.
Zwracała uwagę, że do projektu budżetu wpisano deficyt 30 mld zł.
Co za różnica, czy pokażecie 30 mld, czy 10 mld deficytu, czy budżet zrównoważony, jak 350 mld zł macie poza budżetem. Zadłużyliście nas w ciągu dwóch lat na taką kwotę. To jest drugi budżet, budżet złodziejski, oszukańczy, bo nie jesteśmy w stanie tego kontrolować
— podkreśliła.
Leszczyna wskazała także na piąte oszustwo budżetowe.
To fundusze, których namnożyliście, macie kilkadziesiąt instytutów, agend, funduszy. Każdy minister ma coś swojego dla swoich krewnych i znajomych
— wyliczała.
Parlament traci czas zajmując się tym dokumentem. Parlament powinien w całości odesłać budżet do szajki, która go przygotowała i zażądać prawdziwego budżetu, z pełnym rachunkiem, z ujawnionymi rajami wydatkowymi premiera Morawieckiego
— oświadczała.
Klub KO składa wniosek o odrzucenie w pierwszym czytaniu ustawy budżetowej i apeluje do premiera i do ministra finansów: igracie nie swoimi pieniędzmi, a Polska to nie jest folwark, który może być zarządzany przez tępego i pazernego ekonoma
— dodała.
„Chcecie być jak Janosik, ale jest odwrotnie”
Podczas debaty na projektem w imieniu klubu Lewicy głos zabrał jego sekretarz Dariusz Wieczorek. „To jest budżet zaciskania pasa, który niestety pokazuje rzeczywiście, że nas oszukujecie, jako Polki i Polaków. To budżet, który wcale nie jest (…) prorozwojowy” - powiedział.
Pan prezes (NBP Adam) Glapiński mówi: niemiecki cud gospodarczy to pestka w porównaniu do tego, czego dokonujemy w Polsce. Jak czytam ten budżet, to raczej tego nie widzę
— kontynuował.
Według Wieczorka rząd „powtarza jak mantrę”, że „daje Polakom 17 mld zł”.
Jestem w poszukiwaniu tych 17 mld i niestety na tych 600 stronach nie widzę tych 17 mld zł dla Polek i Polaków. (…) Wystarczy pierwsze 30 stron przeczytać i wtedy wychodzi, jacy rzeczywiście jesteście. Przyrost zadłużenia - 140 mld zł, telewizja publiczna, przekazanie na wniosek KRRiT - 2 mld zł, (…), prognozowany wskaźnik wzrostu cen - 3,3 proc., jak obecnie jest 6 proc. Czyli w ogóle science fiction
— stwierdził.
Polityk Lewicy zwracając się do rządu mówił również: „Chcecie być jak Janosik - który zabiera bogatym, a daje biednym, ale niestety w waszym przypadku jest absolutnie odwrotnie - dajecie bogatym, a zabieracie biednym”.
Według Wieczorka planowany budżet nie jest proinwestycyjny.
Jeśli chodzi o sam budżet - przy założeniu wydatków na poziomie 512 mld zł, bo takie wydatki planujecie - to w roku 2022 chcecie wydać tylko 29 mld zł na wydatki majątkowe. Czyli to jest 5,6 proc. i takie jest założenie w tym budżecie. Co było jeśli chodzi o budżet roku 2021? Wydatki - 523 mld zł, inwestycje majątkowe na poziomie 40 mld zł - więc blisko 8 proc. W związku z czym, widzimy wyraźny trend, że jeśli chodzi o wydatki majątkowe - one się zmniejszają
— uzasadniał.
Polityk zauważył, że w 2015 roku, gdy rządziła koalicji PO-PSL, udział inwestycji w PKB wynosił 22 proc.
Jeżeli idziemy teraz w wasze ostatnie 6 lat: rok 2019 - 18,3 proc., rok 2020 - ok. 17 proc., rok 2021 - 16,7 proc., rok 2022 - 16,4 proc. (…) To najlepiej świadczy o waszej koncepcji, jeśli chodzi o politykę gospodarczą. To nie jest żadna polityka prorozwojowa
— ocenił, dodając, że „bez inwestycji nie ma rozwoju gospodarczego”.
Oczywiście, że rosną płace. Ale, żeby była absolutnie jasność - oszukujecie nas z tego względu, że w PIT będziemy płacili 7,75 proc. więcej tego podatku z tego względu, że nie ma już „ulgi zdrowotnej”. W związku z czym, do tej pory żeśmy sobie odliczali te 7,75 (…), w tej chwili nie będzie tego odliczania
— zaznaczył.
Druga rzecz, o której nie mówicie - to jest 9 proc. składki zdrowotnej. Tego oczywiście tu nigdzie nie ma, bo to się za chwilę pojawi w budżecie NFZ i zobaczymy, jakie to będą kwoty. Ale, żeby była jasność, to jest normalny podatek, który jako Polki i Polacy będziemy płacili
— powiedział.
Założenia projektu ustawy budżetowej
Projekt ustawy budżetowej na 2022 r. zakłada, że w przyszłym roku dochody budżetu państwa wyniosą 481,4 mld zł, a wydatki 512,4 mld zł. Deficyt ma wynieść nie więcej niż 30,9 mld zł.
Resort finansów założył, że PKB Polski w 2022 r. urośnie o 4,6 proc., a średnioroczna inflacja ukształtuje się na poziomie 3,3 proc. Prognozowane przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w gospodarce narodowej wyniesie w 2022 r. 5922 zł, a spożycie prywatne, w ujęciu nominalnym, wzrośnie o 9,2 proc.
Rząd przewiduje jednocześnie, że deficyt sektora finansów publicznych wyniesie w przyszłym roku ok. 2,8 proc. PKB. Prognozowany dług sektora instytucji rządowych i samorządowych ukształtuje się na poziomie 56,6 proc. PKB.
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/569986-burzliwa-debata-w-sejmie-ws-budzetu-gowin-jak-opozycja