Stały Przedstawicieli Polski przy UE Andrzej Sadoś po raz kolejny na spotkaniu w Brukseli poinformował ambasadorów państw UE o rosnącej presji migracyjnej na granicy polsko-białoruskiej. Przekazał też informacje o wzroście prowokacji ze strony białoruskich służb.
CVZYTAJ TEŻ:
Polska po raz kolejny informuje UE o sytuacji na granicy
Z informacji PAP wynika, że na zamkniętym spotkaniu polski ambasador poinformował odpowiedników o ogromnym i stałym wzroście prób nielegalnego przekroczenia granicy z Białorusią. Od początku października miało miejsce ponad 6 tys. takich prób, podczas gdy we wrześniu 2021 roku 7,5 tys.
Przekazał również, że większość prób została udaremniona dzięki środkom podejmowanym przez Polskę. Zaprezentował też nagrania polskiej Straży Granicznej, przedstawiające forsowania granicy z Białorusi do Polski oraz takie, na których widać białoruskie służby przewożące migrantów i organizujące nielegalne przekraczanie granicy.
Sadoś poinformował też UE, że większość migrantów, którzy przekroczyli granicę i zostali zatrzymani, pochodzi z Iraku, Afganistanu, Syrii, Rosji i Somalii oraz, że jedynie 44 proc. cudzoziemców, przebywających w strzeżonych ośrodkach, wystąpiło o udzielenie ochrony międzynarodowej na terenie Polski.
Przekazał również, że znaczna liczba migrantów „wysyłanych” do granicy z Polską wcześniej zamieszkiwała kraje, w których nie groziło im żadne niebezpieczeństwo, m.in. Rosję.
Działania białoruskiego reżimu
Z informacji PAP wynika, że polski ambasador przypomniał też, że to władze i siły zbrojne Białorusi uczestniczą w ułatwianiu nielegalnych przejść granicy oraz koordynują działania związane z zakwaterowaniem, wyżywieniem i transportem cudzoziemców na obszar zewnętrznej granicy UE.
Stały Przedstawicieli Polski przy UE przekazał też informacje, że nasiliły się prowokacje służb białoruskich, a ostatnio białoruscy żołnierze oddali strzały do polskich funkcjonariuszy strzegących granicy, choć na szczęście nie użyto ostrej amunicji. Na granicy znaleziono „fałszywą bombę”, a do prowokacji należy także oślepianie laserami.
Polska przekazała również, że jest w kontakcie z FRONTEX-em, którego dyrektor niedawno odwiedził pogranicze polsko-białoruskie, a także z UNHCR (Wysokim komisarzem Narodów Zjednoczonych do spraw uchodźców) w sprawie humanitarnych aspektów tego kryzysu.
Dyplomata na spotkaniu podkreśliła też znaczenie unijnych prac nad kolejnym pakietem sankcji wobec Białorusi.
Komunikaty polskiej Straży Granicznej
Od kilku dni funkcjonariusze obecni na granicy z Białorusią informują migrantów przez megafon, że za jej nielegalne przekroczenie grozi kara - poinformowała rzeczniczka Straży Granicznej ppor. Anna Michalska. Informacje przekazywane są po angielsku, francusku, arabsku oraz persku.
Od początku roku prób nielegalnego przekroczenia granicy było 18,3 tys., więc to jest naprawdę olbrzymia liczba
— poinformowała na środowej konferencji prasowej rzeczniczka Straży Granicznej.
Ppor. Michalska przekazała jednocześnie, że na granicy polsko-białoruskiej od kilku dni obecny jest samochód Wojska Polskiego oraz Straży Granicznej.
Funkcjonariusze za pośrednictwem megafonu informują osoby próbujące nielegalnie przekroczyć granicę, że jest to granica polsko-białoruska, jest to granica strzeżona, za jej przekroczenie grozi kara, a na terytorium Polski przebywać będą nielegalnie
— mówiła. Jak wskazała, odpowiedzialność karna - w tym przypadku do 8 lat pozbawienia wolności - grozi również osobom, które odbierają nielegalnych imigrantów.
Te informacja są (przekazywane - PAP) w komunikatach. Komunikaty są w czterech językach - angielskim, francuskim, arabskim i perskim
— poinformowała.
Rzeczniczka SG przekazała, że obecnie w szpitalach przebywa 15 nielegalnych migrantów, wśród nich także dzieci.
Informowałam wczoraj państwa o Syryjczyku, który w poniedziałek uciekł ze szpitala. Nie jest to pierwsza osoba, która pomimo tego, że deklarowała, że chce złożyć wniosek o ochronę międzynarodową, uciekła ze szpitala. Były już dwa takie przypadki - we wrześniu ze szpitala uciekła obywatelka Konga. Kobieta ta deklarowała, że ma problemy zdrowotne. Został przeprowadzony zabieg, miała doskonałą opiekę w szpitalu w Białymstoku, po czym uciekła, wyskoczyła z okna. Prawdopodobnie nie chciała pomocy w Polsce, chciał dotrzeć do swojej rodziny we Francji
— relacjonowała ppor. Michalska. Jak dodała, podobne zdarzenie miało miejsce również w październiku.
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/569869-polska-bije-na-alarm-w-brukseli-ws-presji-na-granicy