Szef stowarzyszenia Marsz Niepodległości zalazł mocno za skórę medialnym i politycznym „przyjaciołom” Donalda Tuska… Nacjonaliści Roberta Bąkiewicza są o krok od otrzymania 4 mln zł z powołanego przez premiera Funduszu Patriotycznego, tym razem na zakup siedziby dla Centrum Niepodległości, w którym mają się konsolidować organizacje patriotyczne – straszy w środę „Gazeta Wyborcza”. Wcześniej pisał o tym także portal WP. „To manipulacja” - ripostuje Bąkiewicz, odpowiadając także na zarzuty Nowoczesnej, która chce delegalizacji Stowarzyszenia MN. I czy spotka się w sądzie z poseł Lewicy, która nazwała go „faszystą”?
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Goran Andrijanić: Trudno patrzeć na hipokryzję, z jaką lewicowi politycy atakują Stowarzyszenie Marsz Niepodległości
CZYTAJ TAKŻE: TYLKO U NAS. Bąkiewicz o manifestacji Tuska: To obowiązek każdego polskiego patrioty, by sprzeciwiać się takim głosom
„Gazeta Wyborcza”: Znów miliony dla Bąkiewicza
Według gazety o sfinansowanie siedziby Centrum przez Fundusz zabiega stowarzyszenie Roty Marszu Niepodległości. „GW” podaje, że projekt dostał pozytywną ocenę – 198 na 200 możliwych punktów.
Roty to kolejna organizacja, którą założył Robert Bąkiewicz, który w ostatnią niedzielę zagłuszał warszawski wiec opozycji „Zostajemy w Europie”. Dwie pozostałe – Straż Narodowa i Marsz Niepodległości – już dostały 3 mln zł z Funduszu Patriotycznego, z czego 1,7 mln zł jest przeznaczone na zakup „ośrodka szkoleniowego” (ma się to stać do końca listopada). Jednak Centrum Niepodległości to coś nowego. Bąkiewcz złożył wniosek w ramach tzw. priorytetu II programu „Wolność po polsku 2021”. Jak wyliczył, na zakup samej nieruchomości pod Centrum potrzebuje 4,5 mln zł. Pozostałe koszty to m.in. sprzęt komputerowy za 50 tys. zł, meble też za 50 tys., miesięczna pensja osoby ds. akcji promocyjnych (4 tys.). Na te wszystkie cele Roty chcą od państwa 3,9 mln zł
— czytamy w gazecie.
Jak pisze „GW”, pozostała kwota – 712 tys. – to wkład własny wnioskodawcy.
To inteligentne posunięcie – taki poziom wkładu własnego (15 proc. całej kwoty) daje z automatu pierwszeństwo przed wnioskami, gdzie wkład własny jest na poziomie zero lub 10 proc.
— ocenia gazeta.
Podaje, że z karty oceny merytorycznej projektu wynika, że zajmowała się nim komisja składająca się z dwóch osób, a na karcie nie ma ich nazwisk. Oceniający brali pod uwagę „zasadność planowanych wydatków”, „adekwatność wniosku w odniesieniu do celów Funduszu”, „kompleksowość i spójność koncepcji”. Według „GW” uwagi na wniosku naniósł tylko „członek komisji nr 1”. Ocenił, że „budowa infrastruktury dla pozarządowych organizacji patriotycznych” „ściśle odpowiada celom Funduszu (…) w zakresie finansowania pomiędzy organizacjami lewicowymi, lewicowymi i ateistycznymi a stowarzyszeniami patriotycznymi, konserwatywnymi i katolickimi”.
„Ten +brak równowagi+ to argument, który leży u podstaw powołania Funduszu działającego od marca 2021 r. Gazeta cytuje też deklarację założycielską, w której zapisano, że „Fundusz Patriotyczny to program od dawna wyczekiwany przez patriotyczne środowiska społeczne, które po 1989 roku nie uzyskały możliwości w pełni swobodnego korzystania na równych prawach ze wsparcia państwa polskiego. Obecnie to zmieniamy i dzięki wsparciu naszego rządu organizacje zaangażowane w kultywowanie pamięci narodowej, przypominanie dziejów naszych Bohaterów, troskę o prawdę historyczną zyskują instytucjonalne i finansowe wzmocnienie”
Wcześniej o tej sprawie pisał portal WP.
Robert Bąkiewicz chce zbudować swój narodowy wehikuł: wnioskuje o 4 mln zł dotacji na budowę „Centrum Niepodległości”. Ocena komisji konkursowej Funduszu Patriotycznego: pozytywna. Punktacja 99/100
— czytamy.
Bąkiewicz: „To manipulacja”
Na zarzuty odpowiedział na Twitterze sam szef stowarzyszenia Marsz Niepodległości.
To co pisze WP to manipulacja. Wniosek na Centrum Niepodległości był składany, ale nie został przyjęty. Dotacji niestety nie otrzymaliśmy, a szkoda. Bo moglibyśmy w takim Centrum zorganizować np. godną premierę cenzurowanego filmu @w_sumlinski „Powrót do Jedwabnego”
— stwierdził Bąkiewicz.
Bąkiewicz komentuje pomysł Szłapki: „Nie ma żadnych dowodów…”
Nie ma żadnych dowodów na jakiekolwiek przejawy totalitaryzmu w działalności naszych organizacji, wręcz przeciwnie, przyświeca nam miłość chrześcijańska - powiedział PAP prezes Marszu Niepodległości i szef Straży Narodowej Robert Bąkiewicz, komentując wniosek Lidera Nowoczesnej Adama Szłapki o delegalizację obu stowarzyszeń.
Szłapka zapowiedział w poniedziałek wniosek do prokuratora generalnego o delegalizację stowarzyszeń kierowanych przez Bąkiewicza. Przypomniał, że robi to ponownie i zapewnił, że będzie o to wnioskował do skutku, gdyż Marsz Niepodległości i Straż Narodowa - jego zdaniem - „w swoich praktykach nawiązują do działań totalitarnych, faszyzmu i nazizmu”. Jak ocenił, Bąkiewicz złamał prawo, gdyż groził uczestnikom niedzielnej manifestacji „Zostajemy w Europie”, zwołanej na Placu Zamkowym w Warszawie przez lidera PO Donalda Tuska.
Bąkiewicz, który zorganizował przy Pomniku Małego Powstańca kontrmanifestację „Wybieram Polskę”, uznał argumenty Szłapki za nieprawdziwe.
Pan Szłapka preparuje i rozpowszechnia kłamstwa to postawa naganna i niegodna posła. Całość można w łatwy sposób zweryfikować na nagraniach wideo. Mówiąc do Polaków zgromadzonych pod Kolumną Zygmunta nie używaliśmy obraźliwych słów. Mówiliśmy o problemie, jakim jest w Polsce podział wzdłuż linii partyjnych sympatii. Mówiliśmy, że polscy politycy dzielą społeczeństwo, po to, żeby żywić się politycznie tymi podziałami. Przekonywaliśmy, żeby z tym skończyć. Mówiłem co nas łączy, apelowałem, żeby szukać porozumienia ponad podziałami, które tworzą politycy
— podkreślił prezes Marszu Niepodległości.
Bąkiewicz przekonywał, że porównanie do „folksdojczów” liderów środowiska „podległościowego” wobec Brukseli i Berlina jest zasadne i dlatego sięgnął po analogię „bardzo mocną i nasyconą emocjami”. Ale - jak dodał - „jak to bywa na ulicy, trzeba wskazać na takie skojarzenia, żeby społeczeństwo zrozumiało, z czym mamy do czynienia”.
Według Bąkiewicza, politycy tacy jak Szłapka, gdy przekonują, że chcą zdelegalizować „bandziorów, przestępców i faszystów”, to „dehumanizują, odbierają prawo do człowieczeństwa i do obrony” działaczom „patriotycznych i pokojowych” stowarzyszeń.
Mówienie na nich folksdojcze jest o tyle uprawnione, że to właśnie Niemcy w czasie II wojny światowej odbierali komuś prawo do obrony. Niemcy podejmowali decyzje, że się eksterminuje jakąś część polskiego społeczeństwa, i to robili. Robili z Polaków podludzi, porywało się dzieci na Zamojszczyźnie i pacyfikowało tam wioski
— powiedział Bąkiewicz.
Według niego, liderzy manifestacji zwołanej przez Tuska „z premedytacją działają wbrew interesom Polski i Polaków, także tych, którzy byli pod Kolumną Zygmunta”.
Przecież przesunięcie suwerennych kompetencji państwa narodowego na rzecz innego podmiotu ponadnarodowego jest niezgodne z polskim interesem i polską konstytucją. I trzeba głośno o tym mówić, a nie zachęcać Polaków do uczestniczenia w transmisji kompetencji na rzecz UE
— podkreślił.
PAP zapytała Bąkiewicza o 3 mln zł przekazanych z Funduszu Patriotycznego na realizację statutowych zadań Marszu Niepodległości i Straży Narodowej, na co Szłapka zwracał uwagę w swoim wniosku. Poseł przekonuje w nim Prokuratora Generalnego, że działalność Bąkiewicza jest szczególnie niebezpieczna „w sytuacji, w której kierowane przez niego organizacje o charakterze bojówek otrzymują dofinansowanie z budżetu państwa”.
Odnosząc się do tej sytuacji, Bąkiewicz wskazał na hojne finansowanie ze źródeł zagranicznych organizacji, które mają odmienne cele i systemy wartości, niż reprezentowane przez Marsz Niepodległości i Straż Narodową.
To są bzdury i granie na emocjach, zbijanie politycznych punktów. Dla pana Szłapki finansowanie przez polskie państwo organizacji patriotycznych i niepodległościowych jest złe, a branie pieniędzy przez organizacje lewicowe i lewackie, z którymi sympatyzuje pan Szłapka, od Sorosa i obcych rządów, nie jest naganne. Uważam, że finansowanie organizacji pozarządowych i politycznych zza granicy powinno być zakazane
— powiedział.
Nie ma żadnych dowodów na jakiekolwiek przejawy totalitaryzmu w działalności naszych organizacji. Wręcz przeciwnie, przyświeca nam daleko idące miłosierdzie i miłość chrześcijańska
— zapewnił.
„Faszyzm”? Sprawa może skończyć się w sądzie
W poniedziałkowej na antenie Polsat News poseł Lewicy Beata Maciejewska postanowiła obrazić szefa Stowarzyszenia Marsz Niepodległości. Roberta Bąkiewicza nazwała po prostu… „faszystą. Na reakcję nie trzeba było długo czekać!
Pani poseł @B_Maciejewska, za wczorajsze publiczne znieważanie spotykamy się w sądzie. Słono Pani zapłaci za naruszenie dóbr osobistych. Do zobaczenia!
— napisał na Twitterze Bąkiewicz.
kpc/PAP/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/569813-gw-oskarza-bakiewicz-odpowiada-manipulacje