„Opozycja złapała coś, co nie ma zupełnie podstaw faktycznych, ale jednak dyskutuje się o tym. To już stało się paliwem do zbudowania opowieści antyrządowej” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl politolog, dr hab. Bartłomiej Biskup.
wPolityce.pl: Jak ocenia Pan niedzielną manifestację na Placu Zamkowym? Czy Donaldowi Tuskowi udało się zrealizować jego cel?
Dr hab. Bartłomiej Biskup: Donald Tusk na pewno zdołał zgromadzić sporo osób na tej manifestacji. To się udało i to jest kolejny moment wzmożenia, z którym mieliśmy do czynienia np. w sprawach sądowych, czy aborcji. Można powiedzieć, że wszystko zadziałało w podobny sposób, także tutaj, na plus. Pytanie, czy to się utrzyma. Czy są tam aktywiści, którzy byli na poprzednich manifestacjach, o których wspomniałem, czy są jakieś nowe grupy, które udało się zmobilizować. Widać, że tutaj ten plan polityczny dobrze działa, tzn. opowieść o wyjściu z UE, jest bardzo dobrze przyjmowana przez media, a także przez część opinii publicznej. Przynajmniej te osoby, które brały udział w manifestacjach, są przekonane, że polityka tego rządu doprowadzi do polexitu. Opozycja złapała coś, co nie ma zupełnie podstaw faktycznych, ale jednak dyskutuje się o tym. To już stało się paliwem do zbudowania opowieści antyrządowej. Można powiedzieć, że to jest wykorzystanie dobrego momentu politycznego dla opozycji, który dają ostatnie postępowania, wyroki, itd. związane z Unią Europejską.
Anonimowi politycy PO przekonują, że rzekome wyjście Polski z UE będzie na tapecie nie przez tydzień, czy miesiąc, ale nawet do wyborów parlamentarnych. Faktycznie możliwe jest, aby tak długo grać jednym tematem?
To wszystko zależy od tego, jakie będą okoliczności zewnętrzne, czyli jak będzie zachowywać się Unia Europejska, Polska w sporze z Brukselą, co się stanie z pieniędzmi z KPO, z Polskim Ładem itd. Oczywiście 2 lata, to jest dosyć długi okres, ale rozumiem, że plan jest taki, by zbudować tę opowieść i ją podtrzymywać. Ma się zakorzenić na trwałe w umysłach Polaków. Pytanie, czy to się uda. Myślę, że będzie to dość trudne, aczkolwiek wiele zależy od tego, jak będzie wyglądała polityka Polska-Unia, bo może sprzyjać temu podejściu lub przeszkadzać.
Liderzy partii opozycyjnych nie odpowiedzieli na apel Donalda Tuska i nie pojawili się na manifestacji w Warszawie. O czym to świadczy?
Mówiąc brutalnie i wprost, świadczy to o ich chęci utrzymania partii politycznych. Właśnie o to chodziło (i cały czas chodzi) w powrocie Donalda Tuska, żeby miał palmę pierwszeństwa i narzucał innym partiom prymat. To, że ktoś nie podąża za wszystkim, co mówi Tusk, oznacza też, że chce dbać o tożsamość swojej partii politycznej. Po prostu nie chce być wchłonięty przez PO albo nie chce być we wchłaniającej koalicji. De facto planem Tuska było po pierwsze odbudowanie notowań (co się udało) i po drugie zdobycie prymatu na opozycji, tzn. objęcie funkcji słynnego lidera opozycji. Przychodząc na wezwanie Tuska, uznajemy, że to on dowodzi i rządzi na opozycji. W związku z tym, jeżeli ktoś chce mieć jeszcze swoją partię polityczną, musi się jakoś wyróżniać, bo inaczej wyborcy powiedzą: mamy Platformę, to po co nam PSL, Hołownia, czy Lewica. Moim zdaniem z punktu widzenia innych partii politycznych, to jest bardzo przemyślany i słuszny ruch, że tych liderów tam nie było.
Jakie plany może mieć teraz Donald Tusk? Będzie próbował dalej ulicy, czy jednak położy nacisk na inne akcenty?
Trudno jest utrzymać ludzi na ulicach. Jednorazowo można to zrobić, ale żeby pozostali na ulicach, nie ma dzisiaj takich społecznych emocji. To są emocje wśród aktywistów. Poza tym zbliża się zima, więc będzie trudno pogodowo. Myślę, że może raz na jakiś czas, ale raczej to nie będzie główne narzędzie tej polityki. Wydaje się, że mówienie o wyjściu Polski z UE, będzie dystrybuowane różnymi kanałami, np. we współpracy z niektórymi unijnymi politykami.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
mm
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/569765-nasz-wywiad-co-planuje-tusk-dr-hab-biskup-odpowiada