Brytyjczycy zamykający wjazd do swojego kraju konserwatywnemu publicyście dali się zmanipulować naszym rodzimym donosicielom, którzy przedstawili Ziemkiewicza jako rzekomego faszystę. Jednak poglądy Ziemkiewicza rzeczywiście nie mieszczą się w kanonie dopuszczonym przez lewicę. Novum tej sytuacji polega na tym, że ten lewicowy kanon nazywany jest w Londynie „brytyjskimi wartościami” i został oficjalnie autoryzowany przez państwo – pisze na łamach nowego wydania tygodnika „Sieci” Konrad Kołodziejski.
Publicysta opisuje sprawę popularnego pisarza i felietonisty, który został niedawno zatrzymany przez brytyjskie służby, gdy podróżował z rodziną. Kołodziejski pisze o euforii, jaką wywołało to wśród polskich liberalno-lewicowych aktywistów.
Jednak ciesząc się z kłopotów Ziemkiewicza, jego oponenci przyznają się zarazem do swojej kompletnej bezradności. Nie będąc w stanie pokonać go na gruncie publicystycznym, reagują jak klasyczni zamordyści, uznając najwyraźniej, że osoby o niemiłych im poglądach powinny zostać ukarane, a najlepiej wsadzone do paki. Wprawdzie Ziemkiewicz długo w pace nie posiedział, ale samo to, że Brytyjczycy zatrzymali go właśnie z powodu jego poglądów, wprowadziło naszych liberalnych fiksatów w krótkotrwałą ekstazę
— zauważa dziennikarz tygodnika.
Komu konkretnie przeszkadza polski konserwatysta?
Kołodziejski przedstawia także komu konkretnie przeszkadza polski konserwatysta. Jak czytamy, nagonka na pisarza trwa już od jakiegoś czasu.
W przypadku Ziemkiewicza w roli szefowej „rewolucyjnego trybunału” ustawiła się niejaka Rupa Huq, posłanka brytyjskiej Partii Pracy pochodząca z rodziny bengalskich imigrantów. Rupa Huq już od dawna „prześladuje” Ziemkiewicza. Gdy w 2018 r. publicysta planował serię spotkań ze swoimi polskimi czytelnikami w Wielkiej Brytanii, Rupa Huq zaapelowała do brytyjskiego rządu o niewpuszczanie go do kraju, twierdząc, że „obecność Ziemkiewicza nie przyczyni się do polepszenia relacji międzyrasowych w Wielkiej Brytanii”. Jak twierdzi Ziemkiewicz, był to zapewne skutek wcześniejszego umieszczenia go na „liście antysemitów” przygotowanej przez Rafała Pankowskiego ze Stowarzyszenia „Nigdy Więcej” i rozpropagowanej także poza granicami Polski
— pisze.
Autor artykułu pisze także o całkowitym zatraceniu się przez polską opozycję w nienawiści do prawicy i braku poszanowania dla bezpieczeństwa własnego kraju.
Ta część działaczy opozycji, której walka z PiS odjęła już najwyraźniej rozum, gotowa jest więc na bezwarunkowe otwarcie granic dla każdego bez względu na to, kto go przysłał oraz skąd i po co przyjechał, nawet jeśli wśród przyjezdnych przytrafią się dżihadyści obwieszeni bombami. Dla wielu antypisowców znacznie bardziej groźne dla bezpieczeństwa są przecież prawicowe poglądy, za które należy przykładnie karać i wsadzać za kratki. Najlepiej całymi rodzinami
— podsumowuje Kołodziejski.
Więcej na temat zamieszania jakie wywołało zatrzymanie Rafała Ziemkiewicza w nowym numerze „Sieci” dostępnym w sprzedaży od 11 października br., także w formie e-wydania na https://www.wsieciprawdy.pl/aktualne-wydanie-sieci.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/569749-kolodziejski-w-nowym-sieci-szlaban-na-ziemkiewicza