Urszula Kuczyńska, feministka wyrzucona z Partii Razem, będąca wcześniej społeczną asystentką posła Macieja Koniecznego, wróciła do debaty publicznej wraz z nową ekipą. Fundacja Rzecz Kobiet zawiązała się 17 września w Warszawie. Aktywistka uznała, że w mainstreamowym feminizmie, a zwłaszcza w Partii Razem, nie da się rzetelnie realizować postulatów pomagających kobietom.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Kobiety przeciw prostytucji, surogacji oraz pornografii - pod takimi hasłami zawiązała się 17 września w Warszawie prokobieca Fundacja Rzecz Kobiet. Inicjatywę tworzą trzy założycielki: Urszula Kuczyńska, której sprzeciw wobec lobbingu na rzecz prostytucji oraz politycznego marginalizowania kobiet kosztował ją funkcję asystentki posła Macieja Koniecznego oraz członkostwo w lewicowej partii Razem, dr Magdalena Grzyb, kryminolożka i badaczka przemocy wobec kobiet oraz Izabela Palińska, niezależna polityczka i feministka, prekursorka krytyki teorii queer w polskim feminizmie.
Jednak w rozmowie z telewizją wPolsce.pl Kuczyńska postawiła znacznie ostrzejsze zarzuty wobec Partii Razem, twierdząc że chodzi już nie tylko o promowanie prostytucji ale wręcz sutenerstwa.
Chodzi o lobbing na rzecz legalizacji sutenerstwa i kuplerstwa, czyli nakłaniania do prostytucji oraz wyciągania korzyści materialnych z prostytucji przez osoby trzecie.
Prostytucja jako „fajna praca”?
Feministka twierdzi, że wyrzucono ją właśnie za krytykę takiego pojmowania kobiecości, w której prostytucja jest lepsza niż „praca w Żabce”.
Odnajdziemy całą masę materiałów, również w prasie lewicowej, gdzie twierdzi się, że prostytucja nie jest zajęciem, nie jest zjawiskiem społecznym, które od setek lat w każdym okresie czasu aktywnie próbowano regulować (…) ale że jest to zajęcie spod znaku „empoweringu” [tu: wzmacniania kobiecości - red.]. Znajdziemy opowieści o tym, że jest to „wolny wybór”, że lepiej tak [żyć], niż iść pracować do Żabki.
—relacjonowała dyskusje wśród lewicowych aktywistek Kuczyńska.
Założycielka Fundacji Rzecz Kobiet opowiadała, że skrajna lewica przedstawia prostytucję jako „wspaniałe i upodmiotawiające zajęcie”. Jeśli ktoś się temu sprzeciwia - jest usuwany ze środowiska, jak to miało w przypadku Kuczyńskiej.
Feministka opowiadała o dalszych patologiach:
Pani „Święta Ladacznica” popełniła tekst w „Krytyce Politycznej”, gdzie opowiadała o tym, że ona chce się wzbogacić i zostać burdelmamą. Jej prawo do tego, żeby zostać burdelmamą, jest nadrzędne wobec praw milionów kobiet, żeby nie słuchać na temat tego, że najfajniejszym sposobem zarabiania na życie jest się prostytuować.
Kuczyńska opowiadała także, że estetyka, sofizmaty i postulaty takich osób jak Marta Lempart są dla wielu działaczek prokobiecych niedopuszczalne.
WYSŁUCHAJ CAŁEJ OPOWIEŚCI URSZULI KUCZYŃSKIEJ:
JM
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/569744-czesc-lewicy-promuje-sutenerstwo-mocne-slowa-feministki