”Gazeta Wyborcza” już na pierwszej stronie grzmi to tym, że Robert Bąkiewicz i narodowcy „za rządowe pieniądze” zagłuszali „demokratów”, którymi określono uczestników niedzielnej manifestacji zwołanej przez Donalda Tuska. Szkoda tylko, że redakcji z Czerskiej nie przeszkadzały chociażby awantury i burdy wszczynane przez bojówkarzy, Obywateli RP, podczas miesięcznic smoleńskich.
CZYTAJ TAKŻE:
„Demokraci” zagłuszani przez narodowców
Policja nic nie robiła, gdy Straż Narodowa zagłuszała opozycyjny wiec na placu Zamkowym, używając sprzętu sfinansowanego przez rządową fundację. Władze Warszawy zawiadamiają prokuraturę
— oświadczył Wojciech Czuchnowski na łamach wtorkowego wydania „Gazety Wyborczej”.
Przypomnijmy, że nadkomisarz Sylwester Marczak, rzecznik Komendy Stołecznej wyjaśnił, że policja nie interweniowała, ponieważ nie miała do tego podstaw. Policjant dodał w rozmowie z „GW”, że skoro ratusz wydał zgodę na zgromadzenie Bąkiewicza, to tylko ratusz mógł je rozwiązać.
Innego zdania są władze miasta. Rzeczniczka Trzaskowskiego w rozmowie z „GW” stwierdziła, że policja mogła podjąć interwencję, bo to, że ratusz wydał zgodę na organizację manifestacji nie oznacza, że wydano zgodę na „montaż głośników w infrastrukturze miasta i używanie ich z taką mocą”. Dlatego też miasto złoży zawiadomienie do prokuratury dot. „zagrożenia dla osób postronnych tak mocnymi głośnikami”.
Sprzęt za rządowe pieniądze
Nastawiony na cały regulator sprzęt nagłaśniający, którego Bąkiewicz użył do zagłuszania opozycyjnej demonstracji „Zostajemy w Europie”, został sfinansowany z nadzorowanego przez rząd Funduszu Patriotycznego. Ma służyć do „godnego uczczenia i profesjonalnego nagłaśniania ważnych wydarzeń patriotycznych”
— poinformowała „GW”.
Czuchnowski wyliczył nawet, jaki był koszt poszczególnych urządzeń. I tak możemy dowiedzieć się, że nagłośnienie estradowe kosztowało 98,5 tys. zł, mobilna scena 110 tys. zł, oświetlenie sceniczne 42 tys. zł, a mobilny agregat prądotwórczy kosztował 40 tys. zł.
Wielu ludzi, którzy przyszli na demonstrację, nie słyszało przemówień Donalda Tuska i zaproszonych przez niego gości. Ci, którzy byli bliżej grupy Bąkiewicza, musieli się odsuwać, bo hałas był nie do wytrzymania
— skarżył się Czuchnowski.
„Gazeta Wyborcza” coraz częściej pokazuje, że za nic ma rzetelność dziennikarską i kreuje własną wersję wydarzeń. Ciekawe, że redakcja z Czerskiej nie miała nic przeciwko, kiedy Obywatele RP wszczynali awantury na miesięcznicach smoleńskich czy kiedy znieważany był Pomnik Ofiar Katastrofy Smoleńskiej.
CZYTAJ TEŻ:
— Udają demokratów? „Wyborcza” ma nowego bohatera. Razem z fryzjerką Gabrysią walczy z „dobrą zmianą”
wkt/”Gazeta Wyborcza”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/569718-od-kiedy-wyborczej-przeszkadza-zaklocanie-manifestacji
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.