„Jesteśmy wszyscy jednym narodem, wspólnotą, którą ktoś próbuje podzielić i zniszczyć, bo chce nam odebrać naszą tożsamość” - mówi portalowi wPolityce.pl prezes stowarzyszenia Marsz Niepodłegłości Robert Bąkiewicz.
CZYTAJ TAKŻE:
Bąkiewicz wyjaśnia, dlaczego zorganizował kontrmanifestację przy pomniku Małego Powstańca.
To obowiązek każdego patrioty w sytuacji, w której mamy do czynienia z grupą nawołującą do tego, żeby uczynić Polskę państwem drugiej kategorii, satelickim, kolejnym landem niemieckim, bo tak naprawdę tego dotyczy wezwanie Donalda Tuska
— mówi.
Wezwanie Tuska dotyczy podważania wyższości polskiego prawa nad prawem unijnym, tam gdzie nie stanowią w inny sposób traktaty. Oznacza tyle, że jest ktoś w wewnętrznej polityce polskiej, który działa na korzyść innych państw
— dodaje.
Dzisiaj tym państwem szczególnie są Niemcy, które prowadzą wojnę nowej generacji. Posługują się narzędziami ekonomicznymi, gospodarczymi, prawnymi, instytucjami unijnymi, do tego, żeby marginalizować Polskę, dobijać polską energetykę, niszczyć polskie kopalnie, odebrać nam tanią energię
— zaznacza.
„Polska wchodziła do UE, jako państwo niepodległe”
Prezes stowarzyszenia Marsz Niepodległości podkreśla, że „gdyby przyjąć takie rozwiązania, o których mówi Donald Tusk, musielibyśmy zaakceptować chociażby, że TSUE decyduje o tym, iż wybory parlamentarne, prezydenckie, czy jakiekolwiek inne, są nieważne”.
To jest po prostu niedopuszczalne. Polska wchodziła do Unii Europejskiej, jako państwo niepodległe. Wchodziła do organizacji, która składa się z państw niepodległych, oczywiście ograniczających swoją suwerenność, ale tylko w pewnym aspekcie. A nie w takim aspekcie, że niszczy się ich własną gospodarkę, narzuca się antykulturę, propaguje homomałżeństwa, zmusza się do aborcji, czy innych rozwiązań antykulturowych, które niszczą naszą kulturę, cywilizację, a przede wszystkim chrześcijaństwo, bo taki jest cel dzisiejszej UE
— zaznacza.
Na to po prostu nie można się zgodzić. Polski patriota musi sprzeciwić się takim głosom — dodaje.
Na uwagę, że wśród obecnych nie zabrakło znanych lewicowo-liberalnych aktywistów tj. Bartosz Kramek, czy Babcia Kasia, mówi:
Jest ogromna masa aktywistów i środowisk, które są finansowane z zagranicy. Dzieje się tak właśnie w ramach tej wojny nowej generacji.
Robert Bąkiewicz zauważa, iż „zagraniczne instytucje zatrudniają takich ludzi, jak babcia Kasia, czy pan Kramek, którzy niszczą wspólnotę narodową i naszą własną tożsamość”.
„Czas powiedzieć, że jesteśmy jednym narodem”
Nasz rozmówca podkreśla, że w polskim społeczeństwie pojawiły się głębokie podziały.
My jako Polacy daliśmy uwieść się pewnej medialnej propagandzie, która nas podzieliła. Przez podziały polityczne staliśmy się plemionami, które walczą między sobą. Dzisiaj nie potrafimy się porozumieć się we własnych rodzinach, bliskim otoczeniu
— stwierdza.
Czas z tym skończyć. Czas powiedzieć, że jesteśmy jednym narodem, który ma wspólne cele, zasady i powinien się jednoczyć w realizacji tych celów i zasad
— dodaje.
Zapytany, czy uczestnikom manifestacji na Placu Zamkowym przekazałby właśnie przesłanie o jedności, odpowiada:
Tak, o tym właśnie tutaj mówiłem. Podkreślałem, że oni i my jesteśmy Polakami. Nie mówię oczywiście o tych aktywistach, tylko o ludziach, którzy przyszli na wezwanie Donalda Tuska, rozgrywającego pewną grę.
Bąkiewicz dodaje także, że mówił zwolenników opozycji, że „jesteśmy wszyscy jednym narodem, wspólnotą, którą ktoś próbuje podzielić i zniszczyć, bo chce nam odebrać naszą tożsamość”.
Nie mamy do nich w ogóle nienawiści, czy wyrzutów. Oczekujemy tylko od nich tego, byśmy wspólnie zaczęli się zastanawiać w sposób rozumowy nad przyszłością Polski, a nie żebyśmy myśleli w sposób, który podpowiada nam Donald Tusk i jego zaplecze polityczne
— podsumowuje organizator kontrmanifestacji przy pomniku Małego Powstańca.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
mm
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/569506-tylko-u-nas-rozmowa-z-bakiewiczem-po-kontrmanifestacji