„Komisja Europejska musi rozpocząć postępowanie przeciwnaruszeniowe w tej sprawie. Nie jestem w stanie sobie wyobrazić, by w tej sytuacji Polsce wypłacono pieniądze z Funduszu Odbudowy” – powiedziała w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” Katarina Barley, niemiecka eurodeputowana z ramienia socjaldemokratów. Co więcej, swoją rozmowę promowała również w szeregu wpisów na Twitterze. Zrobiła to… w języku polskim.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Prezes niemieckiego TK na spotkaniu z kanclerz Merkel. Nowe informacje. Prof. Engels: „Uzgadniają przy przytulnej kolacji swoją politykę”
Na uwagę dziennikarza, że polski rząd twierdzi, że pieniądze mu się należą i nie zamierza płacić żadnej kary nałożonej przez TSUE, Katarina Barley oświadczyła:
To bez znaczenia. Pieniądze z Funduszu Odbudowy po prostu nie zostaną wypłacone. A w grę wchodzą wielkie pieniądze: 24 mld euro dotacji i 12 mld kredytów. To ogromna suma. Zaś kary nałożone przez TSUE będą odliczane od innych dotacji.
Dopytywana, co będzie, jeśli polski rząd faktycznie zdecyduje się wyjść z Unii Europejskiej, niemiecka eurodeputowana oceniła:
Wątpię, żeby Polacy na coś takiego pozwolili. Przeważająca większość chce w Unii pozostać. Polska ma tak wielkie zasługi dla obalenia żelaznej kurtyny i zjednoczenia Europy, że miejsce w Unii się jej po prostu należy.
Pytana, co zmieni się w relacjach z Polską, kiedy władzę obejmie SPD, Barley stwierdziła:
Na razie za wcześnie, by mówić o kształcie przyszłego rządu. Mam jednak nadzieję, że w sprawach praworządności i demokracji w Polsce nowy gabinet zajmie bardzo jasne stanowisko.
Niemcom wolno, Polakom - nie
Niemieccy sędziowie w swoim wyroku wielokrotnie podkreślali wyższość prawa UE nad prawem krajowym. Ich orzeczenie dotyczyło szczegółowych regulacji dotyczących funkcjonowania Europejskiego Banku Centralnego. Tę decyzję sędziów bardzo mocno skrytykowaliśmy w Parlamencie Europejskim, Komisja Europejska wszczęła w tej sprawie postępowanie przeciwko Niemcom. Polski rząd powołuje się więc na decyzję, którą Unia Europejska zdecydowanie odrzuca
— przekonywała Barley, licząc najwyraźniej na ignorancję odbiorców „GW”.
Polski Trybunał nie oceniał konkretnego przypadku, tylko wydał ogólny wyrok i uznał niektóre zapisy traktatu europejskiego za niezgodne z polską konstytucją. Żaden trybunał konstytucyjny w Europie nie zrobił czegoś podobnego
— dodała.
Jeśli kraje UE zaczną sobie dowolnie podchodzić do traktatu, Unia straci fundament. W takich warunkach nie będzie funkcjonować rynek wewnętrzny. Unia przestanie działać
— grzmiała niemiecka eurodeputowana, próbując najwyraźniej zakrzyczeć fakt, iż tymi, którzy w sposób dowolny podchodzą do traktatu są środowiska lewicowo-liberalne w UE, natomiast Polska stoi na stanowisku prawa.
Polski Trybunał, sąd, który - co udowodniono - nie spełnia kryteriów niezależności, odnosi się w tym orzeczeniu do fundamentalnej wartości Unii Europejskiej, którą jest niezależność sądów właśnie. I domaga się, by Unia nie reagowała na tzw. reformy wymiaru sprawiedliwości, które przeprowadza obecny polski rząd
— perorowała, wykazując się albo skrajnym zakłamaniem, albo totalną niewiedzą jeśli chodzi o literę traktatów, by w końcu dodać:
Każdy kraj może organizować swój wymiar sprawiedliwości, jak chce. Każdy kraj ma zresztą inny system prawny. Kluczowe jest to, by zagwarantować zapisaną w traktacie praworządność i niezależność sądów.
Wpisy Barley… po polsku
Katarina Barley promowała wywiad dla „Gazety Wyborczej” w szeregu wpisów na Twitterze. Zrobiła to jednak… w języku polskim
aw/Gazeta Wyborcza
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/569479-wczesniej-chciala-zaglodzic-polske-teraz-grozi-fo