„Łatwo nie będzie. Trudno powiedzieć. Zawsze jestem optymistką i zakładam, że postawa zdecydowana przynosi efekty, ale co będzie, to zobaczymy” – mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl eurodeputowana Anna Fotyga (PiS) odnosząc się do trwającej debaty nad nadrzędnością prawa krajowego nad unijnym.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Prof. Legutko: Krótkoterminowym celem KE jest obalenie rządu PiS; To, że politycy mówią o nadrzędności prawa UE jest szalenie groźne
wPolityce.pl: Po tych atakach Komisji Europejskiej na Polskę w sprawie ostatniego wyroku Trybunału Konstytucyjnego z różnych krajów Unii Europejskiej popłynęły słowa wsparcia dla Polski. Wygląda na to, że nie jesteśmy sami. Jak Pani to ocenia?
Anna Fotyga: Głosy wsparcia są oczywiście zawsze bardzo miłe, ale w tym przypadku najważniejszy jest system źródeł prawa krajowy i sprawy ustrojowe, to znaczy kwestia traktatów i najwyższej rangi aktu prawnego krajowego czyli Konstytucji RP. Z mojego punktu widzenia te głosy są bez znaczenia. Oczywiście zawsze miło, ale ja jestem legislatorem i dla mnie liczy się powiązanie prawa krajowego ze zobowiązaniami zewnętrznymi, a Unia Europejska ma tyle kompetencji w relacjach z Polską, ile Polska jej przekazała w traktatach.
Wyrok Trybunału Konstytucyjnego jest oczywisty. Stanowi kontynuację linii orzeczniczej, która do tej pory była stosowana.
Przypomnę tylko jedną okoliczność. Po wynegocjowaniu Traktatu Lizbońskiego państwa członkowskie podejmowały działania na forum własnych parlamentów wzmacniające interpretację, wzmacniające siłę prawa krajowego. Tak się działo w Niemczech. Tak się działo we Francji i tak się działo w Polsce. Pan prezydent Lech Kaczyński uzgodnił w Juracie z Donaldem Tuskiem, wówczas premierem Rzeczpospolitej, a także z ugrupowaniami politycznymi wystąpienie z inicjatywą i uchwalenie w parlamencie specustawy, która miała doprecyzowywać rolę i rangę prawa krajowego, w tym Konstytucji. Platforma wówczas z tych uzgodnień z prezydentem się wycofała w ostatniej chwili, czyli Polska została po prostu w tyle w stosunku do innych państw, które podjęły tego typu działania na gruncie krajowym wiedząc o tym, że są pewne luki w Traktacie Lizbońskim, które mogą pozwalać później na interpretację.
Teraz to się dzieje w sposób powiedziałabym nadzwyczajny, bo zawsze trochę działo się tak, że Trybunał Sprawiedliwości wykraczał trochę poza ramy starając się działać metodą faktów dokonanych. Ta interpretacja szła zawsze w kierunku pogłębiania integracji, ale działo się to w sposób powiedziałabym w stosunku do tego, co teraz – dość nieśmiały. Teraz to się dzieje w znacznie bardziej zdecydowany sposób.
Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego jest oczywiste.
Czy ta reakcja różnych środowisk w różnych krajach wspierająca Polskę świadczy o tym, że te kraje czują się zagrożone po reakcji Komisji Europejskiej na wyrok polskiego TK? Czy czują, że zagrożone są w tym momencie również ich prawa w UE?
Tak. Oczywiście. Chociaż sprawiedliwość jest traktowana selektywnie, bo mogłabym wyciągać dziesiątki przykładów, gdzie KE i TSUE nie reagują na podobne sytuacje. W odniesieniu do Polski reagują i reagują rzekłabym nerwowo. Nawet myślę, że taka refleksja następuje, że każdego to może spotkać, jakby się nie podobał.
Ale tak jak mówię, jestem legislatorem. Mnie najbardziej interesuje relacja polskiego prawa, w tym tego najwyższej rangi – ustawy zasadniczej i traktatów. I to, co orzekł Trybunał Konstytucyjny, niezależnie od tego, co sobie wymyśla Donald Tusk, jest po prostu kontynuacją linii orzeczniczej, która już funkcjonowała. Przypomnę orzeczenia sprzed wielu lat, bo chyba z 2011 czy 2012 roku, kiedy mieliśmy wyrok w zupełnie innym składzie Trybunału Konstytucyjnego o tym, że w przypadku aktów prawa wtórnego, można zaskarżać ich zgodność z Konstytucją. To jest tylko potwierdzenie – nic nowego, nic nadzwyczajnego.
Mamy do czynienia z debatą polityczną wokół tego.
Czego się Pani spodziewa w tej debacie?
Łatwo nie będzie. Trudno powiedzieć. Zawsze jestem optymistką i zakładam, że postawa zdecydowana przynosi efekty, ale co będzie, to zobaczymy.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/569452-wywiad-nie-milkna-echa-wyroku-tk-fotyga-latwo-nie-bedzie