Posłanka KO wręczyła papieżowi list. Chodzi o "uchodźców". O czym nie wspomniała Zielińska w apelu do Ojca Świętego?

Posłanka Koalicji Obywatelskiej Urszula Zielińska wzięła udział w audiencji u papieża Franciszka. Polityk wykorzystała tę okazję do uderzenia w polski rząd. Wręczyła bowiem Ojcu Świętemu listy dotyczące sytuacji imigrantów wysłanych przez białoruskiego przywódcę Alaksandra Łukaszenkę na polsko-białoruską granicę. Jak wielu polityków i sympatyków opozycji, Zielińska używa nieprawdziwego w kontekście sytuacji osób, o których mowa, określenia „uchodźcy” i „gra” dziećmi, w dodatku zapomina o kilku podstawowych faktach.

CZYTAJ TAKŻE: Przewodniczący KEP zawierzył Naród i Kościół w Polsce św. Józefowi. Papież do Polaków: Udajcie się do Józefa i co on wam powie, czyńcie

Listy do papieża

Polityk Zielonych zamieściła na Twitterze i Facebooku zdjęcia z papieskiej audiencji i informację o tym, co znalazło się w listach do Franciszka.

(…) przypomniałam, że od wielu tygodni granicę Unii Europejskiej przekraczają setki uchodźców w poszukiwaniu bezpieczeństwa. Zaznaczyłam, że białoruski reżim traktuje uchodźców jak żywą broń. Mimo to, naszym moralnym obowiązkiem jest pomoc. Na ten apel niestety znaczna część polityków pozostaje obojętna

— czytamy na facebookowym profilu Zielińskiej.

Udało się! Podczas audiencji papieskiej wręczyłam papieżowi Franciszkowi @Pontifex_pl listy dotyczące sytuacji uchodźców na granicy polsko-białoruskiej.

Poinformowałam papieża, że z wyziębienia, głodu i braku podstawowej pomocy zmarły już co najmniej 4 osoby i podkreśliłam, że weryfikacja dokładniej liczby zmarłych osób jest niemożliwa ze względu na obowiązujący stan wyjątkowy na terenach przygranicznych

— napisała Urszula Zielińska.

Apel „Rodzin bez Granic”

Polityk przekazała papieżowi również apel „Rodzin bez Granic” do każdego, kto może mieć wpływ na decyzje dotyczące sytuacji imigrantów i wschodniej granicy.

(…)to apel o pomoc i wsparcie działań, które zapobiegną wywózkom uchodźców do lasu i śmierci kolejnych osób

— wskazała posłanka.

Udało się❗️Podczas audiencji papieskiej wręczyłam papieżowi Franciszkowi listy dotyczące sytuacji uchodźców na granicy polsko-białoruskiej. 📄W liście przypomniałam, że od wielu tygodni granicę Unii Europejskiej przekraczają setki uchodźców w poszukiwaniu bezpieczeństwa. Zaznaczyłam, że białoruski reżim traktuje uchodźców, jak żywą broń. Mimo to, naszym moralnym obowiązkiem jest pomoc. Na ten apel niestety znaczna część polityków pozostaje obojętna. Poinformowałam papieża, że z wyziębienia, głodu i braku podstawowej pomocy zmarły już co najmniej 4 osoby i podkreśliłam, że weryfikacja dokładniej liczby zmarłych osób jest niemożliwa ze względu na obowiązujący stan wyjątkowy na terenach przygranicznych. 📄W przekazanym liście „Rodzin bez Granic” zawarty jest apel do każdego, kto może wpływ na decyzje dotyczące granicy wschodniej i sytuacji uchodźców - to apel o pomoc i wsparcie działań, które zapobiegną wywózkom uchodźców do lasu i śmierci kolejnych osób.

O czym „zapomniała” posłanka?

Niestety, z treści listów (których zdjęcia polityk Zielonych również zamieściła w mediach społecznościowych) wynika, że zarówno posłance, jak i „Rodzinom bez granic” „zapomniało się” - po pierwsze: o polskim konwoju humanitarnym blokowanym przez Alaksandra Łukaszenkę; po drugie: o tym, że początkowo wśród migrantów nie było dzieci; po trzecie wreszcie: że nie mamy do czynienia z uchodźcami (czyli osobami uciekającymi z kraju przed wojną, represjami politycznymi czy innego rodzaju zagrożeniami), a z osobami ściągniętymi na Białoruś, które w dodatku zapłaciły za tę podróż, co więcej - ich celem przeważnie nie jest Polska. Byłoby uczciwiej, gdyby posłanka KO raczyła wspomnieć o tych kilku faktach. Wreszcie - wątpliwe, aby właściwi adresaci tego typu listów i apeli, tj. prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka i prawdopodobnie rosyjski przywódca Władimir Putin, zechcieli posłuchać Najwyższego Kapłana Kościoła Katolickiego (wystarczy przyjrzeć się sytuacji katolików na Białorusi jak również rosyjskiej cerkwi na usługach Kremla). Posłanki też zapewne nie chcieliby słuchać, ale to właśnie ci dwaj przywódcy wydają się najwłaściwszymi adresatami jej listów.

aja/Twitter