„Przypadek Polski jest dowodem, że Unia Europejska nie szanuje suwerenności” - ocenia na łamach brytyjskiego dziennika „The Daily Telegraph publicysta Ross Clark. Podkreśla, że to, co spotyka nasz kraj, potwierdza racje tych, którzy chcieli, by Wielka Brytania opuściła wspólnotę:
A więc, czy Wielka Brytania była naprawdę suwerennym krajem w czasie, gdy była członkiem Unii, jak to próbowali twierdzić zwolennicy pozostania w tej organizacji? Dowiemy się tego dzięki prawnemu laboratorium, którym jest obecnie Polska. Jest wciąż dość wcześnie, nie mamy wszystkich danych, nie mamy wszystkich analiz, ale rzeczy nie wyglądają dobrze dla teorii Remainersów (czyli zwolenników pozostania w Unii)”
Dziennikarz przypomina fakty: werdykt polskiego Trybunału Konstytucyjnego, ograniczający interwencje unijne do obszarów jasno przekazanych wspólnocie, oraz zapowiedzi „zemsty” ze strony unijnych notabli.
Dalej publicysta pyta: jaka jest definicja suwerenności? Co decyduje o tym, czy jesteśmy suwerenni, czy też nie? I odpowiada: decyduje miejsce, w którym rozstrzygane są najbardziej gorące spory. Jeśli rozstrzyga o nich sąd ponad narodowy, i jeśli rząd nie może nic w tej sprawie zrobić, to znaczy, że Twój kraj nie jest suwerenny. I to jest coś, co czyni różnicę między Unią Europejską a innymi organizacjami regionalnymi, skupionymi na promocji handlu i rozwoju gospodarczego.
Ross Clark przywołuje także spory wokół tzw. „stref wolnych od LGBT” (które faktycznie nigdy nie istniały). Twierdzi, że można „czuć wstręt” do tego typu zjawisk w Polsce, ale nie można przekonywać, że Polska jest suwerennym państwem, skoro możliwa jest akcja prawna Unii Europejskiej w takiej sprawie przeciwko naszemu państwu.
Najwyższe władzy Unii widzą w jej prawnych narzędziach źródło siły tej organizacji. W rzeczywistości jest odwrotnie: to zapowiedź jej klęski. Utrata Wielkiej Brytanii mogła być postrzegana jako wypadek przy pracy, ale utrata Polski brzmiałaby jak dzwon dzwoniący na pogrzebie.
Dziennikarz ocenia, że Polska będzie musiała w końcu wybrać między dostępem do unijnego rynku, pieniędzmi na rozwój i prawem swoich obywateli do życia i pracy w innych państwa, a ponownym ustanowieniem swojej suwerenności. I ocenia, że on sam nie jest przekonany, że nasz kraj wybierze to pierwsze.
Odwrotnie. Czuję, że Polacy - którzy wycierpieli już dość ze strony innych krajów, niszczących ich kraj, stanie po stronie suwerenności. A jeśli to zrobi, pójdą za nią Węgry.
Dziennikarz podsumowuje, że Unia może zatrzymać taki scenariusz robiąc krok wstecz, rozluźniając prawny uścisk, w którym trzyma państwa unijne, oraz wprowadzając zmiany w traktatach, które jasno stwierdzą, że TSUE nie jest ważniejsze od sądów konstytucyjnych w poszczególnych krajach. Jak jednak zauważa, Unia nigdy nie była zdolna do dobrowolnego przekazania kawałka władzy.
„Sięgając po zbyt wiele, Unia skazała siebie na klęskę” -
— ocenia Ross Clark.
Prej
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/569349-ciekawa-opinia-brytyjczyka-ue-skazala-siebie-na-kleske