„W komunizmie sowieckim mimo ekspansji kontroli i podporządkowania, póki co komunizm nie zniszczył jako takiej państwowości. Sejm był kontrolowany, ale był. Nie usunięto instytucji, nie usunięto flag. Można tu wymieniać wiele rzeczy. Natomiast Spinelli założył sobie właśnie taki kierunek, żeby docelowo usunąć takie instytucje, jak Sejm, jak Sąd Najwyższy, jak Trybunał Konstytucyjny…” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Zbigniew Krysiak, ekonomista, prezes Instytutu Myśli Schumana.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Szef unijnej dyplomacji straszy Polskę: Wyrok TK może doprowadzić do eskalacji konfliktu między Brukselą a Warszawą
wPolityce.pl: Jak ocenia Pan Profesor reakcję Komisji Europejskiej na wyrok Trybunału Konstytucyjnego mówiący od nadrzędności polskiej Konstytucji nad unijnym prawem? KE stwierdziła, że „nie zawaha się skorzystać z uprawnień przysługujących jej na mocy traktatów w celu ochrony jednolitego stosowania i integralności prawa Unii”. A komisarz Reynders zapowiedział, że „KE wykorzysta wszystkie dostępne narzędzia w celu ochrony praworządności europejskiej”. Czy w tej sytuacji Krajowy Plan Odbudowy nie jest zagrożony?
Prof. Zbigniew Krysiak: Wiemy nie od dzisiaj, że przyjęcie superpaństwowego kierunku jest niszczeniem suwerenności narodów, tworzeniem uniformu i reakcje różnych tego typu osób z Brukseli, czy zwolenników superpaństwa niestety nie są reakcjami merytorycznymi. Zamiast próby podjęcia merytorycznej dyskusji jeśli chodzi o praktykę i teorię prawa, mamy głosy, które pomijają merytoryczny poziom dialogu, poszanowania naszego narodu, demokracji, co słusznie wczoraj powiedział pan Jarosław Kaczyński: jeśli naród wybiera władzę, ma Konstytucję, to ta Konstytucja nie może być pogwałcona – czy przez inne narody, czy kogokolwiek innego – bo to jest Konstytucja ludu. Takie ataki więc, próby potraktowania naszej Konstytucji jako mającej się podporządkować komukolwiek w Brukseli czy superpaństwowym ideologom, jest po prostu zamachem na demokrację i jest przeciw ludziom. Pytanie, komu służy taki system?
Wielokrotnie mówiłem, że superpaństwowa ideologia Spinelliego niestety jest tysiąckrotnie gorsza od sowieckiego komunizmu, bo jednostka i ludzie byli pionkami w systemie. To przypomina system totalitarny.
Trzeba jeszcze zaakcentować, że w tych wypowiedziach nie tylko niektórych urzędników czy komisarzy w UE – na szczęście nie ma ich wiele – przebrzmiewa niezadowolenie między innymi z tego celu, żeby na przykład sprawy ideologiczne dotyczące akceptacji tzw. małżeństw homoseksualnych były w Polsce zaakceptowane. Oni chcą nam to narzucić.
Oni wiedzą, że ten układ ideologiczny, który nie dotyczy tylko niszczenia rodziny, ale niszczenia patriotyzmu, bo bez rodziny nie ma wspólnoty narodowej, nie ma społeczeństwa, nie ma wspólnoty politycznej czyli państwa. Jest to zsuwanie nas do roli konsumentów i rąk do pracy. Tutaj ugiąć się nie wolno za trzydzieści srebrników czyli to, co netto otrzymujemy z UE i to nie jest jakaś łaska, tylko pieniądze i tak zbyt niskie, o połowę, za dostęp do naszego rynku za możliwość generowania zysków przez m.in. Niemcy czy Holandię.
Widzimy tu frontalny atak, agresję. Nie należy się bać, że odbiorą nam fundusze z tzw. planu odbudowy. One są ważne, ale jeszcze ważniejsze jest niedopuszczenie do zniszczenia jedności, jednolitości narodu i siły, jaką jest w ogóle polskość i również innowacyjność, przedsiębiorczość. W tej chwili gospodarczo bardzo dobrze się rozwijamy, należymy do światowej czołówki. Inwestycje w Polsce w czasie pandemii spadły tylko o 7 proc., podczas gdy na świecie – o 35 proc. Napływ inwestycji do Polski jest priorytetem dla światowych inwestorów zaraz po Stanach Zjednoczonych i Hiszpanii. Wyprzedzamy pod tym względem nawet Wielką Brytanię i Niemców. Dlatego nie należy się tego obawiać, jeśli próbowaliby prowadzić w tym kierunku. To jest cały czas nieuprawnione, to jest szantaż. Nie mają prawa do odebrania tych środków.
Poza tym to są środki, które nie są darmowe. Nominalnie to nie są w sumie duże pieniądze w świetle na przykład środków, które wydał nasz rząd na ratowanie gospodarki po pandemii czy też program 500 plus. Ta zwrotna połowa to są kredyty, które po prostu musimy spłacić – musimy zapłacić oprocentowanie. Tzw. bezzwrotna połowa też jest zwrotna, czyli też musimy to spłacić - w ramach przychodów związanych z cłem, jakie pobieramy w imporcie z krajami trzecimi, które są poza UE, to my wpłacamy ok. 80 proc. do unijnego budżetu. To są potężne środki. Następnie tzw. podatek cyfrowy, który będzie niedługo funkcjonował w całej unii, to duża część z tego podatku cyfrowego będzie przychodem do budżetu UE. Podpisane dokumenty o tzw. dochodach własnych budżetu UE były przecież w momencie podejmowania decyzji o środkach z Planu Odbudowy. Te środki nie pojawiłyby się, gdyby nie przyjęto rezolucji, uchwały dotyczącej budowania tych funduszy do spłaty, tzw. dochodów własnych.
Kolejnym elementem w tych dochodach będą kwestie tzw. śladu węglowego, który dotyczy różnych importowanych produktów, czy też różne kwestie dotyczące CO2. To CO2 jest w tej chwili bardzo drogie, co niszczy gospodarkę europejską, bo koszty energii idą w górę. To wszystko w wyniku działania fatalnych liderów, jak Ursula von der Leyen, która jak to mówią – powołuję się na wypowiedzi w mediach – zniszczyła jakość funkcjonowania Bundeswehry, która za jej rządów źle funkcjonowała, czy też Frans Timmermans, który wychodzi z szaleńczym programem „Fit for 55”. I to są te przyczynki, które prowadzą do wzrostu kosztów w gospodarkach w całej UE.
Wymienione przeze mnie czynniki mają stworzyć dochody własne UE, na które będzie składała się również Polska. Czyli nikt nam nie będzie dawał pieniędzy za darmo, a te wszystkie środki są środkami, które należy zwrócić.
A zatem można się zastanawiać, jeżeli układ światowych inwestorów tak się kształtuje, że będzie bardzo silny napływ inwestycji dla Polski, to ten napływ inwestycji może okazać się dużo większy niż te środki, które powstają z budżetu unii. Jednocześnie dodatkowo możemy zaciągać różne kredyty, które posłużą do finansowania przedsięwzięć rozwojowych.
Od trzech lat mamy nadwyżkę eksportu towarów nad importem – pierwszy raz od czasów wejścia Polski do UE. W zeszłym roku ta nadwyżka wynosiła 40 mld, w tym roku może być nawet 80 mld, co oznacza, że ta konkurencyjność i sprawność polskiej gospodarki jest znakomita. Trzeba dodać też, że Polska już odrobiła straty z czasów pandemii jeśli chodzi o stratę wartości PKB. Natomiast inne kraje, takie jak Niemcy, Francja, Holandia potrzebują na to jeszcze kilka lat.
Tutaj nie ma zagrożenia jeśli chodzi o tzw. budżet UE, gdzie my wpłacamy, a później otrzymujemy. Mówimy o Planie Odbudowy. Próba utrzymywania hegemonii Niemców w UE jest istotnym przyczynkiem tego zachowania, ponieważ wydaje się, że Niemcy coraz bardziej boją się siły polskiej gospodarki. Boją się również siły integracji gospodarki Trójmorza, bo to będzie redukować ich silną pozycję. Jednocześnie trzeba powiedzieć, że myślenie Niemców jest nierozsądne.
Chodzi o uzależnienie gospodarki niemieckiej od polskiej?
Tak. Z jednej strony Niemcy chcą uzależniać polską gospodarkę od siebie, ale jednocześnie faktem jest to, że tak duży eksport polski do Niemiec powoduje, że dla Niemców jest bardzo ważne, żeby polska gospodarka nie była zbyt silna, ale jednocześnie żeby dobrze funkcjonowała, bo wtedy zagrożenie dysfunkcją eksportową do Niemiec byłoby pewnym problemem dla funkcjonowania gospodarki niemieckiej.
Niemcom zależy na tym, aby w dalszym ciągu uzależniać polską gospodarkę od kapitału zewnętrznego i to jest poważna bolączka naszej gospodarki, ale też krajów Trójmorza. Zachodnia UE uzależniła od swojego kapitału zewnętrznego, od swoich inwestycji, działając w ten sposób, że w małym stopniu tworzy się kapitał krajowy. Działanie wspólnego rynku prowadzi do asymetrii we wzroście aktywów finansowych (depozyty, akcje, obligacje, fundusze) w odniesieniu do jednego mieszkańca. Nasz kapitał przyrasta nawet osiem razy mniej, niż dzieje się to w innych krajach na Zachodzie, a szczególnie w odniesieniu do Niemców, Francji i Holandii – pokazują to twarde dane Eurostatu. To zróżnicowanie jest drastyczne i nadal rośnie. Widać wyraźnie, że wspólny rynek nie zmierza do wyrównania potencjałów ekonomicznych.
Już nie chodzi tylko o reakcję na orzeczenie polskiego TK, czy wspomniane przez Pana Profesora nierówności ekonomiczne, ale o całokształt działań UE. Mam wrażenie, jakbym widziała wdrażanie w życie przez unijne instytucje założenia Manifestu z Ventotene Altiera Spinelliego z 1941 roku. Na ile ta neokomunistyczna Międzynarodówka jest w UE silna i na ile rzeczywiście zagraża nam ta przerażająca wizja zawarta w tym dokumencie?
Ona jest silna. Ta realizacja manifestu, czyli ta neokomunistyczna ideologia jest tysiąc razy groźniejsza, bo w komunizmie sowieckim mimo ekspansji kontroli i podporządkowania, póki co komunizm nie zniszczył jako takiej państwowości. Sejm był kontrolowany, ale był. Nie usunięto instytucji, nie usunięto flag. Można tu wymieniać wiele rzeczy. Natomiast Spinelli założył sobie właśnie taki kierunek, żeby docelowo usunąć takie instytucje, jak Sejm, jak Sąd Najwyższy, jak Trybunał Konstytucyjny…
Samą konstytucję też…
I samą konstytucję. Dokładnie. Czyli tutaj jaką byśmy nie mieli konstytucję za PRL, czy jakieś atrapy naszych instytucji państwowych, to one były. I tu celowo pokazuję, jaka jest istotna różnica. Dla wszystkich, którzy chcą usiąść sobie przy kawie i poddać się głębszej refleksji, to jest można powiedzieć jakieś wyobrażenie sowieckiego gułagu, gdzie bylibyśmy w przyszłości poddani. Byłaby praca, konsumowalibyśmy, ale proces by szedł w kierunku utraty własności…
Zresztą on idzie w tej chwili w UE poprzez ten Zielony Ład. To wszystko składa się w jedną całość układanki.
Tak. Dokładnie. To są właśnie bardzo często niezauważalne mechanizmy i jak się o tym mówi, to niektórzy są zaskoczeni, że to jest możliwe. Te mechanizmy przede wszystkim mają wyzuć nas z własności – chociażby wyzucie nas z własności posiadania własnej konstytucji, czy też innych instytucji, które nam służą do regulowania własnego państwa, to w efekcie ten zamach ideologii Spinelliego również idzie w kierunku wyzucia nas z własności ekonomicznej. Ten szantaż środkami unijnymi stanowi ilustrację tego, w jaki sposób w dalszej kolejności będzie próba podporządkowywania. Czyli kiedy nie ma własności państwowej, własności instytucjonalnej, kiedy w dalszej kolejności nie mamy własności ekonomicznej, to jest to całkowite wyzucie człowieka z wszelkich praw, czyli właściwie mówimy tutaj o tym, że to nie ma nic wspólnego z jakąkolwiek demokracją. Trzeba to sobie uświadomić, w którym kierunku to zmierza.
Trzeba podkreślić, że ta siła ideologów Spinelliego zaczyna się manifestować gdzieś od lat 80. Ona stosuje oręże kapitałowe. W komunizmie był alians kontroli władzy połączony z przemocą. Oczywiście też on się wiązał z usuwaniem własności, ale mimo wszystko ta własność nie została usunięta do końca. Natomiast z ideologii Spinelliego wynikają dwa elementy: sprawa przemocy kapitałowej czyli solidarność oligarchii finansowych, których bogactwo rośnie, zubożając jednocześnie pozostałych. Podział wypracowywanych w świecie zysków jest dramatyczny, bo 90 proc. zysków idzie w ręce 5 proc. populacji i to jest ten mechanizm, który ma prowadzić do tego, że ta solidarność oligarchii finansowych, która się w tej chwili manifestuje, wpływa na wszystkie sfery życia. Jednocześnie uzależnia różnych działaczy, m.in. w różnych strukturach brukselskich. Pandora Papers są ilustracją tej koncepcji.
Na koniec należy dodać, co Spinelli również zawarł i Niemcy chcą to zrealizować. Mianowicie Spinelli chciał tworzyć armię europejską i policję europejską, ale nie dlatego, żeby bronić granic, bo widzimy, że w Europie się granic nie broni – wydatki Niemców na ten cel są dużo mniejsze w stosunku do PKB od Polski – ale celem tej armii i policji europejskiej Spinelliego – i Niemcy chcą się tym zająć – jest przywracanie porządku, kiedy się pojawią rozruchy. Jeżeli zatem będą chcieli nam niszczyć nasze instytucje i rozpocząć z nami wojnę – według ekspertów wojną już jest agresja na dany kraj, która jest skupiona na niszczeniu np. demokracji, instytucji, wykorzystuje przemoc kapitałową – i nastąpią sprzeciwy i protesty, to Spinelli chciał wysyłać to wojsko europejskie do tłumienia tych rozruchów. Niestety Niemcy rozmawiają o tym, chociaż sprawa na razie nie jest głośna. Nasz rząd i inne kraje się temu sprzeciwiają.
Widzimy więc, że de facto jesteśmy na wojnie i ona może przyjmować różne formy agresji.
Czyli de facto, gdybyśmy teraz mieli europejską armię, to w sytuacji, w której TK orzekł to, co orzekł, mielibyśmy ją na karku?
Można tak w uproszczeniu powiedzieć. Dzisiaj jest taki ogląd sytuacji, że Bruksela i te koła – one nie są większościowe z perspektywy reprezentacji opinii obywateli Europy, one są większościowe z perspektywy kół partyjnych – ale w efekcie tak by się stało.
Mielibyśmy sytuację, że rząd brukselski – już dzisiaj sprzeciwiający się takiej decyzji polskiego TK – mówi, że robimy coś bezprawnego, a zatem mówią, że to jest wbrew traktatom, bo nasza konstytucja jest poniżej, a zatem mają uprawnienie do wysłania sił porządkowych, o ile dochodziłoby do takiej sytuacji, że będą wychodzili na ulice nie zwolennicy Brukseli, tylko przeciwnicy Brukseli. Wówczas mielibyśmy na ulicach takie wojsko europejskie czy policję, które by tłumiły te rozruchy. Jednocześnie one by eskalowały agresję, bo gdyby sobie wyobrazić, że w tych mundurach wojska europejskiego pojawiają się Niemcy, to można sobie wyobrazić, co może nastąpić.
Żyjemy w rzeczywistości usypiania nas w czujności. Robert Schuman na rok przed śmiercią przestrzegał, że oni chcą nas uśpić w poczuciu bezpieczeństwa, chcą dać wrażenie bogactwa, rozwoju ekonomii, jakiegoś super funkcjonującego systemu, gdy tymczasem – pisze dalej Schuman – ich celem jest zabicie naszego patriotyzmu, duszy naszego narodu, zabicie naszej wolności i właśnie temu musimy się sprzeciwiać, niezależnie od tego, ile to nas będzie kosztować, aż do samego końca. Również w poczuciu odpowiedzialności za nasze dzieci, którym nie chcemy zamknąć drogi normalnego funkcjonowania, powinniśmy się sprzeciwiać.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/569307-reakcja-ke-na-wyrok-tk-prof-krysiak-jestesmy-na-wojnie