Straż Graniczna poinformowała dziś, że patrol służb białoruskich oddał strzały w kierunku żołnierzy Wojska Polskiego, którzy patrolują granicę.
„Prawdopodobnie było to przy użyciu ślepej amunicji. Nikomu nic się nie stało. Być może były to strzały celowo nietrafione, chybione. Tych prowokacji jest coraz więcej” -
— poinformowała rzecznik Straży Granicznej ppor. Anna Michalska.
Spełnia się scenariusz szkicowany już od tygodni przez wielu analityków: Mińsk dąży do eskalacji konfliktu, i nie można wykluczyć nawet otwartego, punktowego starcia. To naprawdę nie jest zabawa. Jak mówił wczoraj podczas konferencji prasowej Jarosław Kaczyński:
Mamy tutaj do czynienia z czymś bardzo poważnym, z czymś co już nawet nie tylko od 32. lat - od 1989 r., ale nawet od 1981 r., czyli przeszło 40 lat się w Polsce, czy wokół Polski nie zdarzyło. Warto o tym pamiętać kiedy się o tych sprawach mówi, kiedy się te sprawy relacjonuje społeczeństwu”.
To jest skala wyzwania, przed którym stanęło nasze państwo. Skala bezprecedensowa na przestrzeni ostatnich kilku dekad. A jednocześnie - fakt, że trzeba apelować do opozycji o elementarną solidarność państwową w tym krytycznym momencie, o najzwyklejszą lojalność, mówi wszystko o jej upadku. Liczne media i liczni politycy wolą grać w scenariuszu Łukaszenki niż bronić polskiej granicy. Na szczęście - jak wynika z sondażu pracowni Social Changes na zlecenie portalu wPolityce.pl, Polacy generalnie dostrzegają potrzebę jedności klasy politycznej w tym szczególnym okresie:
Cóż, trzeba wyciągać wnioski. Najważniejszy brzmi tak: już wiemy, że nawet w obliczu bezpośredniego zagrożenia bezpieczeństwa kraju, na większość opozycji i większość mediów opozycyjnych Polska liczyć nie może. To są siły niezainteresowane naszą niepodległością. Smutne, nawet tragiczne, ale przynajmniej mamy jasność.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/569281-juz-wiemy-na-kogo-polska-nie-moze-liczyc-w-czasie-ataku