Wyrok Trybunału Konstytucyjnego oznacza kurs na konfrontację z Unią i realne problemy z pozyskiwaniem środków europejskich - ocenił w piątek wiceszef PO Tomasz Siemoniak. Jego zdaniem może być to pierwszy krok w stronę wychodzenia z UE.
CZYTAJ TAKŻE:
Wyrok TK
W czwartek Trybunał Konstytucyjny, po rozpoznaniu wniosku prezesa Rady Ministrów, uznał, że przepisy europejskie w zakresie, w jakim organy Unii Europejskiej działają poza granicami kompetencji przekazanych przez Polskę, są niezgodne z Konstytucją RP. Niezgodny z konstytucją jest także przepis europejski uprawniający sądy krajowe do pomijania przepisów konstytucji lub orzekania na podstawie uchylonych norm, a także przepisy Traktatu o UE uprawniające sądy krajowe do kontroli legalności powołania sędziego przez prezydenta oraz uchwał Krajowej Rady Sądownictwa ws. powołania sędziów.
Siemoniak uderza w TK
Siemoniak odnosząc się w piątek w Radiu Wrocław do czwartkowego wyroku TK ocenił, że „oznacza on bardzo zły przełom”.
To jest już wydarzenie, które nie jest już w kategorii spekulacji, czy niemądrej wypowiedzi jednego lub drugiego polityka. To jest bardzo świadoma decyzja obozu politycznego PiS, bo przecież nikt nie wierzy w to, że tzw. Trybunał ma jakąkolwiek samodzielność, o tym, że zmieniamy kierunek. Polska od 90. roku szła do Unii do NATO, czyli na zachód, teraz zwrot następuje o 180 stopni
— podkreślił.
W jego ocenie „same stwierdzenia, sam język, samo zachowanie Trybunału, wyraźnie pokazuje o co chodzi”.
Przecież nikt nie może przyjąć czegoś takiego, że nasze uczestnictwo w Unii Europejskiej będzie takim szwedzkim stołem, że sobie wybieramy te przepisy, które aktualnej władzy pasują. Było referendum o przystąpieniu do Unii, większość Polaków się wypowiedziała. Były traktaty akceptowane przez całą scenę polityczną, także przez Prawo i Sprawiedliwość, w tym prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Wczoraj dramatycznie to zakwestionowano
— wskazał polityk.
Jak dodał, nikt nie ma wątpliwości, że konstytucja jest najważniejsza.
Natomiast traktaty o obecności Polski w Unii Europejskiej nie są z nią w żadnym punkcie sprzeczne. Mogliśmy być w Unii przez 17 lat i nikt tego nie kwestionował, zakwestionował to wczoraj tzw. Trybunał Konstytucyjny
— powiedział.
„To jest krok konfrontacyjny”
Jego zdaniem, wyrok TK oznacza kurs na konfrontację z Unią oraz realne problemy z pozyskiwaniem środków europejskich.
Unia Europejska odczytuje to jako krok konfrontacyjny, przecież natychmiast zostało wydane oświadczenie ze strony Komisji Europejskiej. (…) To jest krok konfrontacyjny, który może być oceniany jako pierwszy krok w stronę wychodzenia z Unii Europejskiej. (…) Myślę, że te 80 procent Polaków, którzy są za obecnością Polski w Unii Europejskiej, widz już tę intencję bez żadnych ogródek
— stwierdził Siemoniak.
Sytuacja na granicy polsko-białoruskiej
Wiceprzewodniczący PO był też pytany o sytuację na polsko-białoruskiej granicy. Jak podkreślił, Platforma Obywatelska wielokrotnie mówiła o tym, że jest za szczelną granicą.
Nikt nie ma wątpliwości co do tego, że mamy tu do czynienia z agresją hybrydową, a nawet – bo to słowo jest nadużywane – z agresją wprost, tzn. przywożenie ludzi zwiedzionych przez Łukaszenkę tym, że być może łatwo przejdą przez Polskę do Zachodniej Europy. To jest element konfrontacji Białorusi z Polską i Unią Europejską
— powiedział.
Zaznaczył jednocześnie, że w demokratycznym społeczeństwie nie jest do przyjęcia polityka, jaką prowadzi rząd PiS polegająca m.in. na odcinaniu wszelkich mediów od granicy.
Rząd PiS wzbrania się też przed tym, żeby unijna agencja Frontex, czy zespół ds. zwalczania zagrożeń hybrydowych NATO, wzorem Litwy, pojawiły się na polskiej granicy. Żeby pokazać, że to problem nie tylko Polski ale całej Unii, bo granica jest zewnętrzną granicą Unii Europejskiej i NATO
— mówił polityk PO.
Według niego, „trzeba skończyć z polityczną grą wokół tego tematu, z dramatycznymi oświadczeniami, jak to wczorajsze wicepremiera Kaczyńskiego, tylko rzetelnie informować i co najważniejsze, wywrzeć realną presję na Białoruś”. Jego zdaniem, po stronie rządzących nie ma woli rzeczywistego załatwienia problemu.
Tutaj punktem pierwszym jest nacisk na Białoruś, żeby zaprzestała takiej praktyki, żeby nie przylatywały tysiące ludzi samolotami z Iraku i innych państw na Białoruś, a potem białoruskie służby przewoziły ich do granicy. Przy czym pamiętajmy, że ci ludzie są zmanipulowani, oszukani, ale są ludźmi. W każdej sytuacji ich godność jest bardzo ważna. My nie możemy sobie pozwolić ani na taką bezduszność wobec konkretnych sytuacji, ani na pokazywanie się na świecie jako kraj, który nie radzi sobie z taką sytuacją
— mówił.
Zapytany, czy wyobraża sobie okrągły stół w tej sprawie podkreślił, że opozycja wielokrotnie wyciągała rękę do takiego dialogu.
Kilka tygodni temu, przy debacie o stanie wyjątkowym, prezentowałem stanowisko Koalicji Obywatelskiej, mówiłem o potrzebie porozumienia, rozmowy, o tym, że Donald Tusk w 2014 roku zaprosił PiS, był prezes Kaczyński w Kancelarii Premiera, że zbierała się rada bezpieczeństwa narodowego. Dziś rządzący nie chcą ani opozycji, ani organizacji pozarządowych, ani mediów, ani organizacji międzynarodowych, w których jesteśmy. Dlaczego tak się dzieję? To jest niezrozumiałe
— ocenił.
tkwl/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/569246-siemoniak-powtarza-narracje-ke-ws-wyroku-tk
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.