Na konferencji prasowej po posiedzeniu Komitetu ds. Bezpieczeństwa Narodowego i Spraw Obronnych Jarosław Kaczyński odpowiedział m.in. na pytanie jednego z dziennikarzy o to, gdzie są dzieci, przebywające wcześniej w ośrodku Straży Granicznej w Michałowie.
CZYTAJ TAKŻE:
Jeżeli jakimś osobom uda się już przekroczyć granicę, to jednak się czasem udaje, to one są zatrzymywane w odpowiednich ośrodkach i tam mogą się zdeklarować, że chcą pozostać w Polsce i chcą wystąpić o prawo pobytu tutaj na podstawie pewnych przepisów prawa międzynarodowego. Jeżeli się na to zgadzają, ale to są bardzo rzadkie przypadki, to tego rodzaju wnioski są przyjmowane, a co do ich rozpatrzenia, to jest nieco dłuższa procedura. Albo to zostanie zaakceptowane (…) albo też nie i wtedy następuje deportacja
— mówił Jarosław Kaczyński.
Jeżeli natomiast nie wyrażają takiej chęci, to są z powrotem przekazywane na Białoruś, oczywiście bez rozdzielania rodzin. Te dzieci, jeżeli w dalszym ciągu nie pozostają w tym ośrodku, to zostały po prostu wraz ze swoimi rodzicami w jakimś bezpiecznym miejscu przetransportowane z powrotem do Białorusi. Z całą pewnością nic im z tego powodu nie zagraża. A cała ta operacja ze strony części polskich mediów z rzucaniem cukierków i wykorzystywaniem zwykłych cech dzieci, to było nadużycie i to była działalność o charakterze skrajnie niemoralnym i oczywiście to było też wspieranie Łukaszenki i jego reżimu
— dodał.
Prezes PiS broni służb granicznych
Żadnego powodu do tego, by oskarżać państwo polskie, a w szczególności służby graniczne o niewłaściwe stosunek do dzieci nie ma. To jest rzecz całkowicie wymyślona
— zaznaczył.
Dopytany, gdzie konkretnie znajdują się te osoby z Michałowa, odpowiedział:
Można przypuścić, że znajdują się albo na Białorusi, albo być może wyjechały już z Białorusi. Nie jesteśmy w stanie po przekroczeniu granicy dalej obserwować ich losów.
tkwl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/569172-gdzie-sa-dzieci-z-michalowa-wicepremier-kaczynski-odpowiada