Środowe orzeczenie TSUE ma poważne konsekwencje; oznacza, że wyroki wydawane przez „neo-sędziów” w SN powołanych przez upolitycznioną KRS mogą zostać uznane za nieważne; obywatel idąc do sądu nie będzie wiedział, czy dostał świstek papieru, czy dostał wyrok wydany w imieniu RP - podkreślili posłowie KO.
CZYTAJ TAKŻE:
Orzeczenie TSUE
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej odpowiadając na pytania prejudycjalne Sądu Najwyższego orzekł w środę, że przeniesienie sędziego bez jego zgody do innego sądu lub między dwoma wydziałami tego samego sądu może naruszać zasady nieusuwalności i niezawisłości sędziów. Skargę w tej sprawie złożył sędzia Waldemar Żurek.
Z rozstrzygnięcia TSUE wynika też, że okoliczności, w których powołany został sędzia Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN Aleksander Stępkowski rozpatrywane łącznie mogą prowadzić do wniosku, że powołanie nastąpiło z rażącym „naruszeniem podstawowych reguł procedury powoływania sędziów Sądu Najwyższego stanowiących integralną część ustroju i funkcjonowania polskiego sądownictwa”. TSUE zwrócił przy tym uwagę, że przeprowadzenie ostatecznej oceny procedury nominacyjnej sędziów SN należy do sądu krajowego.
Postanowienie, na mocy którego organ orzekający w ostatniej instancji i w składzie jednego sędziego odrzucił odwołanie sędziego przeniesionego wbrew jego woli, należy uznać na niebyłe, jeżeli powołanie owego sędziego orzekającego jednoosobowo nastąpiło z rażącym naruszeniem podstawowych norm dotyczących ustroju i funkcjonowania rozpatrywanego systemu sądownictwa
— podkreślił TSUE.
Gasiuk-Pihowicz: Ostrzegaliśmy przed tym
Posłanka Kamila Gasiuk-Pihowicz (KO) podkreśliła w środę na konferencji prasowej w Sejmie, że orzeczenie TSUE ma dla nas wszystkich bardzo poważne konsekwencje.
Ostrzegaliśmy o tym ponad trzy lata temu, że PiS wysadza w powietrze cały polski wymiar sprawiedliwości i że zapłacą za to polscy obywatele, polskie obywatelki
— zaznaczyła posłanka KO.
Według niej, orzeczenie to oznacza, że wyroki, „które są wydawane przez neo-sędziów w Sądzie Najwyższym powołanych przez upolitycznioną Krajową Radę Sądownictwa mogą zostać uznane za nieważne”.
I obywatel idący do sądu w sprawie spadku, odzyskania skradzionego majątku, niesłusznie nałożonego podatku, nie będzie pewien, czy wyrok w jego sprawie został wydany, czy jest ostateczny
— podkreśliła Gasiuk-Pihowicz.
Mówiąc wprost „obywatel idąc do sądu nie będzie wiedział, czy dostał świstek papieru, czy dostał wyrok wydany w imieniu Rzeczpospolitej” - dodała.
Trybunał Sprawiedliwości UE znowu odsyła ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę na studia i tłumaczy mu czym jest zasada skutecznej ochrony sądowej
— mówiła posłanka.
Przenoszenie sędziów pomiędzy wydziałami ze względu na jakieś widzimisię prezesa sądu, po prostu narusza zasadę nieusuwalności i niezawisłości sędziów. Wpływa na to, jakie sprawy może rozstrzygać dany sędzia i wpływa na jego niezależność
— podkreśliła posłanka KO.
Kropiwnicki: Nieusuwalność sędziów jest kluczem wymiaru sprawiedliwości
Zdaniem Roberta Kropiwnickiego (KO) orzeczenie to potwierdza dwie bardzo ważne rzeczy.
Po pierwsze, że nieusuwalność sędziów jest kluczem, fundamentem wymiaru sprawiedliwości, że to jest kluczowa sprawa do tego, żeby wymiar sprawiedliwości był niezależny od kogokolwiek, a szczególnie od polityków. I jest to zgodne zarówno z polską konstytucją, jak i z prawem europejskim
— powiedział poseł.
Jak zaznaczył, orzeczenie TSUE mówi też wyraźnie o tym, że „w momencie, kiedy jest zgodność traktatów i konstytucji, a niezgodna z tym traktatem i konstytucją jest ustawa, to tę ustawę należy pomijać”.
I dzisiaj dotyczy to ustawy o Sądzie Najwyższym oraz pośrednio ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa
— powiedział Kropiwnicki.
Drugą rzeczą, która - według niego - jest w tym wyroku przełomowa, to „potwierdzenie tego, że wszyscy sędziowie powołani przez upolitycznioną Krajową Radę Sądownictwa, czyli powołaną na mocy ustawy, która jest niezgodna z traktatami międzynarodowymi i niezgodna z polską konstytucją, nie może być stosowana”.
Czyli wszystkie decyzje KRS dotyczące sędziów, którzy objęli funkcje, którzy podejmują decyzje, podejmują wyroki mogą być obarczone wadą niestosowania. I to jest naprawdę bardzo poważny problem, który dzisiaj mamy
— podkreślił poseł KO.
Kosiniak-Kamysz: To gigantyczny problem
Błędy rządzących mają coraz większe konsekwencje dla obywateli; to gigantyczny problem, który może dotknąć każdego z nas, że nie będziemy mieć pewności, że to, co uzyskaliśmy w sądzie, jest prawdziwe
— podkreślił lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, odnosząc się do środowego wyroku TSUE.
Kosiniak-Kamysz pytany o orzeczenie TSUE przez PAP ocenił, że „mamy dziś ogromny rozgardiasz w wymiarze sprawiedliwości”.
Kiedy nad wymiarem sprawiedliwości władzę przejmował minister Zbigniew Ziobro, 80 proc. społeczeństwa oczekiwało reformy wymiaru sprawiedliwości, przyspieszenia procesów, większej sprawiedliwości
— powiedział lider PSL.
W jego ocenie, „skarga nadzwyczajna nie działa, wymiar sprawiedliwości nie funkcjonuje, czas oczekiwania na wyrok się wydłużył, koszty sądowe rosną i nie ma pewności wydanych wyroków”.
Za to odpowiadają rządzący, nikt inny. Oni do tego doprowadzili i muszą się z tego wycofać. Muszą przygotować takie rozwiązania, które będą dobre dla obywateli, a dzisiaj takich propozycji nie widzimy
— zaznaczył szef PSL.
Na pytanie, jakie to orzeczenie będzie miało konsekwencje, Kosiniak-Kamysz odparł, że błędy rządzących mają coraz większe konsekwencje dla obywateli.
I to już nie w ujęciu zbiorowym, ale w ujęciu indywidualnym
— powiedział Kosiniak-Kamysz.
Ktoś idzie do sądu walczy przez 3 lata o sprawiedliwość, dochodzi nawet do swojego sukcesu w tym procesie, a po dwóch latach ktoś mu powie, że ten sędzia nie był dobrze umocowany i trzeba wszystko wznowić. I druga sytuacja, w której ktoś przegrywa taki proces i ponosi jakąś już karę, ale też odbyta już jest ta kara i ktoś przychodzi po dwóch latach i mówi, że ta osoba została niesłusznie skazana, bo ten sędzia był niewłaściwie wybrany
— powiedział lider PSL.
To jest gigantyczny problem, który może dotknąć każdego z nas, że po prostu nie będziemy mieć pewności, że to, co uzyskaliśmy w sądzie jest prawdziwe
— ocenił Kosiniak-Kamysz.
Premier: Próba uderzenia w stabilność systemu
Do wyroku TSUE odniósł się w środę premier Mateusz Morawiecki. Ocenił, że jest to próba uderzenia w sedno stabilności systemu społeczno-prawnego.
Jeżeli europejski trybunał sprawiedliwości wydaje wyrok, w wyniku którego setki tysięcy wyroków wydanych przez sędziów powołanych w ciągu ostatnich lat zostaje zakwestionowanych, to należy się zastanowić, do czego prowadzi taki wyrok
— mówił szef rządu.
Jego zdaniem, wyrok TSUE „prowadziłby hipotetycznie do bardzo głębokiego chaosu”.
Ponieważ w setkach tysięcy rozstrzygnięć sądów obywatele polscy nie mogliby mieć pewności co do stosowania prawa. Polska jest państwem prawa opartym o konstytucję. Próba uderzenia w samo sedno, w samo serce stabilności systemu społeczno-prawnego jest próbą daleko idącej destabilizacji tego systemu. Na to oczywiście pozwolić nie możemy
— powiedział szef rządu.
aja/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/569007-opozycja-atakuje-rzad-po-orzeczeniu-tsue-powazny-problem