”Nad Warszawą wisi widmo cięć, podwyżek i zwolnień” – grozi na łamach stołecznego dodatku „Gazeta Wyborcza”, cytując warszawskiego skarbnika oraz prezydenta – Rafała Trzaskowskiego, którzy całą winą za zaistniałą sytuację obarczają… Polski Ład.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Była paletowa strefa relaksu, pływająca sauna, sezonowa plaża na Białołęce, bardzo drogie toalety – to tylko niektóre z „ważnych” inwestycji poczynionych w Warszawie przez Rafała Trzaskowskiego. Jednak kiedy przyszła pora na podliczenie stołecznego budżetu i zaplanowanie finansów na kolejny rok, okazało się, że coś się nie spina. Włodarze stolicy zaczęli więc szukać winnego – padło na rząd i Polski Ład.
Koronawirus oraz reformy podatkowe rządu PiS spowodowały, że po raz pierwszy w historii dochody bieżące Warszawy przestały pokrywać bieżące wydatki. Kolejne reformy PiS ten kryzys jeszcze pogłębią
— oświadczyła „Gazeta Wyborcza”.
Problem w tym, że Polski Ład jeszcze nie obowiązuje, dlaczego więc „GW”, jak i władze Warszawy twierdzą, że to m.in. przez ten program miasto ma problemy finansowe?
Kolejne ustawy z Polskiego Ładu uchwalone w Sejmie
Uchwalone w piątek przez Sejm nowelizacje ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych oraz niektórych innych ustaw, które są częścią programu Polski Ład zakładają m.in. podwyżkę kwoty wolnej od podatku do 30 tys. zł. Obecnie, w ramach kwoty wolnej, można odliczyć w zależności od dochodów od ok. 3,1 tys. do 8 tys. zł. W przypadku najwięcej zarabiających ta kwota spada do zera. Nastąpi także podwyżka pierwszego progu podatkowego, do którego obowiązuje stawka 17 proc., a powyżej którego stawka rośnie do 32 proc. Obecnie ten próg wynosi 85 tys. zł, od przyszłego roku ma być to 120 tys. zł.
Zmienią się zasady odliczania składki zdrowotnej – wynosi ona obecnie 9 proc. dochodu, ale 7,75-proc. część składki podlega odliczeniu od podatku. Uchwalona w piątek ustawa to odliczenie likwiduje.
Wśród innych zmian wprowadzonych w ramach Polskiego Ładu jest ulga dla pracujących emerytów. Osoby, które osiągną wiek emerytalny, ale będą nadal pracować i nie będą pobierać emerytury, dostaną dodatkowe odliczenie w kwocie 85 tys. zł, co oznacza, że nie będą płacić podatku od dochodów, które nie przekroczą 115 tys. zł. Podobne odliczenie zostało wprowadzone dla rodzin mających co najmniej czworo dzieci. Każdy z rodziców w rodzinie posiadającej więcej niż czworo dzieci uzyska odliczenie w kwocie 85 tys. zł, które powiększy kwotę wolną w wysokości 30 tys. zł. To oznacza, że dwoje rodziców nie zapłaci podatku od dochodu nieprzekraczającego 230 tys. zł. Nowelizacja wprowadza nowe zasady dotyczące składki zdrowotnej także dla przedsiębiorców, którzy rozliczają się podatkiem liniowym, płacą podatek zryczałtowany oraz na podstawie karty podatkowej. Zgodnie z planem rządu ustawa ma wejść w życie od początku 2022 r.
Problemy finansowe Warszawy
Jeśli Polski Ład rzeczywiście wejdzie w życie, już w 2022 roku Warszawa straci 1,716 mld zł. To odpowiednik rocznych dochodów miasta z opłat za gospodarowanie odpadami i ze sprzedaży biletów za komunikację
– dramatyzował kilka dni temu prezydent stolicy Rafał Trzaskowski.
Zmiany mają obowiązywać od 1 stycznia 2022, z kolei do połowy listopada samorządy muszą przedstawić projekty budżetów. Zdaniem „GW” przygotowanie projektów jest utrudnione przez zmiany wprowadzone w Polskim Ładzie. Co więcej, sytuacja nie sprzyja finansom stolicy, bowiem dochody budżetowe Warszawy mają zostać „bardzo drastycznie ograniczone”.
Jak informuje „Wyborcza”, „reformy podatkowe rządu PiS, wraz ze spowolnieniem gospodarczym spowodowanym przez pandemię koronawirusa, sprawiły, że w 2020 r. różnica między dochodami bieżącymi i wydatkami bieżącymi po raz pierwszy w historii warszawskiego samorządu była ujemna – minus 185 mln zł”. Dodano, że zadłużenie miasta na koniec 2021 roku dojdzie do 6 mln złotych.
Zdaniem skarbnika miasta Mirosława Czekaja, budżet na przyszły rok będzie „najtrudniejszy”. Jak wyliczał, subwencja oświatowa nie pokrywa wydatków na pensje nauczycieli, bilety komunikacji nie pokrywają kosztów jej funkcjonowania, a miasto musi dopłacać do systemu odbioru odpadów. Do tego dochodzi też wzrost opłat za prąd.
Jeżeli zapowiadane w dokumencie Polski Ład zmiany dotyczące podatku PIT zostaną wdrożone bez rekompensat dla samorządów, konieczna będzie radykalna zmiana założeń budżetowych na 2022 rokowania
– dramatyzował Czekaj dodając, że „w takiej sytuacji niezbędne może być ograniczenie wydatków budżetowych”.
CZYTAJ TAKŻE:
Straszenie mieszkańców stolicy
Samorządowcy zapowiedzieli, że w październiku będą protestować w Warszawie przeciwko zmianom. Tymczasem ulice stolicy zalały plakaty, na których Trzaskowski straszy rzekomymi konsekwencjami wejścia w życie Polskiego Ładu.
I tak mieszkańcy Warszawy mogą dowiedzieć się z plakatów, że rzekomo przez Polski Ład „Warszawa może zamknąć świetlice szkolne” i „wstrzymać dofinansowanie in vitro”.
Polski Rozkład to finansowanie rządowych inwestycji za pieniądze odebrane samorządom
– napisano na plakatach.
Kolejne plakaty informują o zmniejszeni częstotliwości kursowania komunikacji miejskiej zawieszeniu wypłaty stypendiów. Podobne kampanie mają pojawić się w Poznaniu, Bydgoszczy i w Białymstoku.
To nie pierwszy raz, kiedy winą za wzrost opłat i braki w stołecznym budżecie warszawski ratusz próbuje obarczać rząd Prawa i Sprawiedliwości. Takie polityczne oskarżenia wielokrotnie padały chociażby z ust prezydenta miasta Rafała Trzaskowskiego. Podobna sytuacja miała już miejsce w przypadku wzrostu opłat za wywóz śmieci.
To kolejny raz, kiedy publiczne pieniądze wydawane są na dezinformację mieszkańców.
CZYTAJ TAKŻE:
wkt/wPolityce.pl/”GW”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/568826-trzaskowski-straszy-warszawiakow-gw-wtoruje