Celny wpis lewicowego publicysty! Woś zwraca się do "tropicieli faszyzmu": "Doradzam popracować w liberalnych mediach"

Tropicieli rzekomego faszyzmu jest w Polsce aż nadto. Hejt ze strony liberałów i lewicy, a także ciągłe oskarżenia pod adresem PiS są tego najlepszym dowodem. Jako przykład z ostatnich dni niech posłuży skandaliczna przemowa jednego z pisarzy podczas gali nagród NIKE. Warto więc zwrócić uwagę na ciekawą oceną Rafała Wosia.

„Elita” nieustannie krzyczy o faszyźmie

Podczas gali wręczenie nagród NIKE w Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego nie obyło się bez politycznych akcentów. Uczestnicy prezentowali do kamer TVN hasła „Gdzie są dzieci z Michałowa”, które mieli zapisane na kartkach. Pojawiły się również wulgaryzmy i oskarżenia pod adresem rządzących.

Mam nadzieję, że to faszystowskie g..no, w którym się aktualnie znajdujemy, niedługo się skończy

— grzmiał podczas swojego przemówienia jeden z nominowanych, Grzegorz Piątek, autor książki „Najlepsze miasto świata. Warszawa w odbudowie 1944-1949”.

CZYTAJ TAKŻE: Gala czy antyrządowa pikieta? Nominowany do NIKE: „Mam nadzieję, że to faszystowskie g…o niedługo się skończy”. Żadnej reakcji! KOMENTARZE

Określenia „g..no nacjonalistyczno-faszystowskie” użyła także reżyser Agnieszka Holland w wywiadzie dla Oko.press. Takie oskarżenia pod adresem rządu PiS padają zresztą od kilku lat, a obecnie wzmogły się w związku z kryzysem na granicy z Białorusią.

Woś do „tropicieli faszyzmu”

Dlatego warto zwrócić uwagę na ciekawy wpis lewicowego publicysty Rafała Wosia, który musiał odejść z „Tygodnika Powszechnego” w niezbyt serdecznej atmosferze.

Każdemu tropicielowi faszyzmu doradzam popracować w liberalnych mediach. Znajdzie tam wiele materiału do badań..

— napisał Woś na Twitterze.

CZYTAJ TAKŻE: Rafał Woś nie będzie już publicystą „Tygodnika Powszechnego”. „Decyzję uważam za błąd pisma. (…) W przyszłość patrzę z optymizmem”

Celne uderzenie! Choć nie ma co oczekiwać jakiejkolwiek refleksji ze strony wspomnianych mediów. Jedyne co są gotowe zaoferować w odpowiedzi, to oburzenie i jeszcze większa agresja.

kpc/Twitter