Jeśli sprawę Turowa uważam za nadzwyczaj politycznie doniosłą, to ze względu na precedensowy charakter interwencji w ten spór ze strony Unii Europejskiej.
Jako Polak mam naturalną skłonność, by mniemać, iż to Polska ma więcej racji w sporze z Czechami o kopalnię Turów. Podejrzane jest zwłaszcza to, że na bogatych złożach węgla brunatnego Pogórza Rudawskiego i rejonu Żytawy działają, dość blisko siebie, cztery kopalnie niemieckie, pięć czeskich oraz jedna polska, ale tylko ta ostatnia ma stanowić katastrofalne zagrożenie dla środowiska. Taka okoliczność z natury rzeczy budzi moją intelektualną nieufność. Jednak informacji o szczegółach przewlekłego sporu i polsko-czeskich negocjacji jest w domenie publicznej za mało, aby sobie wyrobić gruntowną i wiarogodną opinię. W…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/568654-nowa-i-nieznana-europa-czyli-przypadek-turowa