Opozycja poszła po rozum do głowy i zgłosiła taki projekt ustawy, w jakich do tej pory specjalizowała się obecna władza. A więc prorodzinny, konserwatywny i obciążający wydatki państwa. A przy tym z gruntu słuszny i godny poparcia.
O co chodzi? O emerytury, przede wszystkim kobiece, wdowie. Mężowie, jak powszechnie wiadomo, żyją krócej od żon. Po pierwsze dlatego, że zazwyczaj biorą ślub z młodszymi kobietami, po drugie dlatego, że panie żyją dłużej od panów. Wiele się na to składa, ale w tym przypadku nie to jest najważniejsze. Grunt, że wdów mamy nieporównanie więcej niż wdowców.
Gdyby przyjąć zasadę równości wobec prawa, to owe panie, które w życiu pracowały zwykle znacznie krócej niż ich mężowie (wiadomo, dziecko trzeba donosić, urodzić, wychować, dopilnować, a i pensje pań – także z racjonalnych, wymienionych przed chwilą powodów – nie zawsze dorównywały pensjom panów), po śmierci małżonka zostawałyby z marniutką emeryturką. …
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/568526-pomysl-opozycji-powinien-wywolac-u-feministek-drzenie-rak