Nigdy w historii wolnej Polski Najwyższa Izba Kontroli nie była tak politycznie rozgrzana, nigdy tak łatwo nie używano jej siły i autorytetu w grze partyjnej. To smutne, ale raporty NIK coraz bardziej stają się kolejną walutą w targach o kształt obozu opozycyjnego. Opinia publiczna może odnieść wrażenie, że jedni dają kilku posłów wyrwanych ze Zjednoczonej Prawicy i rolę przebudzonego po sześciu latach oskarżyciela, inni potężny koncern medialny nadający przekazem Mińska, a inni właśnie raport NIK.
Co decyduje, kto zostanie weźmie na celownik? Jaki będzie wynik kontroli? Czy odpowiedzi kontrolowanego zostaną uwzględnione? Jaki słów użyje Pan Prezes do opisania nadużyć - mocnych czy słabych? Czy nie polityka?
Do tego jeszcze twitterek Pana Prezesa - kąśliwy, zjadliwy, daleki od urzędniczej przejrzystości. Ma prawo. Ale czy wypada?
Teraz wzięto na celownik Fundusz Sprawiedliwości, którego zakres działania i źródła finansowania rozszerzyła znacznie ekipa ministra Zbigniewa Ziobro. To pierwsza tak ambitna i tak udana próba zbudowania mechanizmu, który realnie ściągałby od sprawców pieniądze należne ofiarom przestępstw i społeczeństwu, a następnie przekazywałby je na cele mające zadośćuczynić i zapobiec kolejnym czynom.
Politycy zwykle nie biorą się za takie tematy. Społecznie potrzebne, ale politycznie trudne i niewdzięczne. Kontrole i zarzuty potem murowane. Gdyby jak za PO na pomoc ofiarom przestępstw i profilaktykę było tyle, co kot napłakał, nikt by się ministra Ziobry nie czepiał. Ale skoro są, skoro kierowane przez niego ministerstwo dało radę w tak trudnej sprawie - idzie atak.
Chwilami, w mojej ocenie, absurdalny. Oto dowiadujemy się, że po wybudowaniu kliniki Budzik pani Ewa Błaszczyk niekoniecznie musi prowadzić tam swoją działalność. Serio? Hotel zrobi? Spa?
Wiele wskazuje też, że
„NIK błędnie prezentuje faktyczną wartość środków Funduszu Sprawiedliwości, przeznaczonych na pomoc ofiarom przestępstw, umniejszając ją ponad dwukrotnie. Faktyczna kwota dotacji przyznana ze środków Funduszu na zadania związane z pomocą osobom pokrzywdzonych w okresie od 2018 do 2020 roku to ponad 486 mln zł, a nie jak w wskazał NIK - 228,5 mln zł. Ministerstwo Sprawiedliwości nie zna powodów, dla których NIK pominął przekazanie ponad 250 mln zł na zadania związane z pomocą osobom pokrzywdzonym„. (z odpowiedzi MS na raport NIK)
A na deser zarzut, że Ministerstwo Sprawiedliwości nie starało się zwiększyć środków na Fundusz Sprawiedliwości, które samo stworzyło. Innymi słowy - źle, że stworzyli, pozyskując setki milionów złotych, ale źle także, że za mało. Wszystko na jednym oddechu.
Zwróćmy też uwagę: śladu korupcji nie ma. Nic nie znaleziono, choć szukano uparcie. Zbudowano zatem tezę o możliwej „korupcjogenności” funduszu. I to rzucono w przestrzeń medialną. Takimi metodami można załatwić każdego. Podobnie z nieostrym pojęciem „niegospodarności”, opartym na możliwej, potencjalnej - ale nie stwierdzonej - możliwości zmarnowania pieniędzy. Inna sprawa, że takie ryzyko zawsze, w każdej działalności istnieje.
Całość materiału NIK, odnoszę wrażenie, zbudowana jest równie wątłych przesłankach. Na przykład teza o jakiejś grze tym, kto dostanie dotację, oparta jest na fakcie umorzenia trzynastu konkursów bez podania przyczyn. To, że je umorzono, bo nikt się nie zgłosił, jakoś umknęło.
Czy to poważna rozmowa?
Naprawdę, szkoda autorytetu Najwyższej Izby Kontroli. Ale jeszcze bardziej szkoda ofiar przestępstw, które być może nie otrzymają pomocy, bo ktoś uznał iż można tej dobrej sprawy użyć do politycznej walki. Oby tak się jednak nie stało.
Na koniec kilka faktów
Do Funduszu wpływają pieniądze zasądzone od sprawców przestępstw. Fundusz przekazuje te środki na trzy główne cele, które wzajemnie się uzupełniają.
Udzielanie pomocy pokrzywdzonym to m.in. pomoc prawna i psychologiczna, wspieranie szpitali i strażaków, którzy ratują ofiary przestępstw. Poprzez funkcjonowanie Funduszu Sprawiedliwości w centrum uwagi stawiane są osoby pokrzywdzone, a nie sprawcy przestępstw. Ważne, żeby osoby pokrzywdzone nie czuły się osamotnione, ale żeby odczuły jak największe wsparcie ze strony państwa.
Przygotowana w Ministerstwie Sprawiedliwości ustawa antyprzemocowa zapewnia maksymalny poziom ochrony dla ofiar przemocy domowej. Osoba stosująca przemoc fizyczną, stanowiącą zagrożenie dla życia lub zdrowia domowników, musi bezzwłocznie opuścić mieszkanie. Dzięki temu, to nie ofiary muszą uciekać z mieszkania, ale to sprawcy są zmuszeni do jego opuszczenia. Tylko od stycznia do kwietnia 2021 r. w ramach Sieci Pomocy Pokrzywdzonym udzielono pomocy ponad 16 tys. osobom dotkniętym przemocą domową.
Pomoc postpenitencjarna – udzielana jest skazanym, którzy wychodzą z więzienia, żeby nie wrócili na drogę przestępczą. W ramach Programu Pomocy Postpenitencjarnej w całej Polsce powstaną 33 ośrodki, które udzielać będą pomocy osobom pozbawionym wolności, zwalnianym z zakładów karnych i aresztów śledczych oraz osobom im najbliższym. Fundusz Sprawiedliwości przeznaczy na ten cel 30 mln złotych.
Przeciwdziałanie przyczynom przestępczości to akcje edukacyjne, wychowanie i bezpieczeństwo młodych ludzi. To również wspieranie instytucji do których ustawowych działań należy przeciwdziałanie przyczynom przestępczości, jak policja czy CBA. Jeśli ktoś wkracza na drogę przestępstwa musi mieć świadomość, że prokuratura, służby czy policja będą go ścigały zgodnie z prawem, ale i z całą bezwzględnością.
Sposoby przeznaczania środków z Funduszu Sprawiedliwości są wyraźnie określone w rozporządzeniu Ministra Sprawiedliwości.
Źródło: Fundusz Sprawiedliwości
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/568519-kilka-zdan-prawdy-o-ataku-na-fundusz-sprawiedliwosci