W moim odczuciu reakcja wobec Borysa Budki i Tomasza Siemoniaka była bardzo mocna i dotkliwa. Nie wykluczam, że to powinno sprawę właściwie zamknąć - tak lider PO Donald Tusk odpowiedział na piątkowym briefingu na pytanie o dalsze konsekwencje udziału Budki i Siemoniaka w urodzinach dziennikarza Roberta Mazurka.
CZYTAJ TAKŻE:
Budka i Siemoniak będą dotkliwiej ukarani?
Tusk by pytany o dalsze konsekwencje wobec Budki i Siemoniaka związane z ich udziałem w urodzinach Roberta Mazurka. Lider PO odparł, że swoją opinię w tej sprawie przedstawi na posiedzeniu zarządu partii, które odbędzie się przed najbliższym posiedzeniem Sejmu.
Podkreślił, że nie zmienia swojej krytycznej opinii, co do samego wydarzenia. Jednak, jak dodał, w jego odczuciu „reakcja na to, co się zdarzyło, wobec przewodniczącego (Borysa) Budki i przewodniczącego (Tomasza) Siemoniaka była bardzo mocna i dotkliwa”.
Nie wykluczam, że to powinno sprawę właściwie zamknąć
— powiedział lider PO.
W ubiegłym tygodniu Tusk wezwał na rozmowę Budkę i Siemoniaka „w związku z niezachowaniem należytych standardów, jakich oczekuje się od wiceprzewodniczących PO”. Obaj oddali się do dyspozycji szefa PO z funkcji wiceprzewodniczących partii, a Budka dodatkowo z funkcji szefa klubu KO. W środę poranne posiedzenie klubu prowadził wiceprzewodniczący klubu KO Rafał Grupiński.
Dziennik „Fakt” napisał, że 17 września w Sejmie prezes NIK Marian Banaś mówił wieczorem praktycznie do pustej sali, ponieważ część posłów w tym samym czasie bawiła się na urodzinach dziennikarza Roberta Mazurka. Jak wynika z opublikowanych w dzienniku zdjęć, wśród gości byli przedstawiciele niemal wszystkich ugrupowań sejmowych. Byli to m.in. Łukasz Szumowski i Marek Suski z PiS, Tadeusz Cymański z Solidarnej Polski, Tomasz Siemoniak, Borys Budka i Sławomir Neumann z PO, a także prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz z małżonką. Byli również przedstawiciele rządu - wicepremier, minister kultury Piotr Gliński oraz szef KPRM Michał Dworczyk. Pytani przez „Fakt” o przyczynę nieobecności w Sejmie podczas przemówienia szefa NIK o godz. 21.50, posłowie podkreślali, że mieli w tym czasie „inne obowiązki”.
Projekt dot. związków partnerskich
Tusk podczas piątkowej konferencji prasowej był pytany, czy słyszał wcześniej o inicjatywie Kowala i Poncyljusza oraz o to, jak ją skomentuje.
Nie słyszałem wcześniej, nie prosiłem o taką inicjatywę i to nie jest inicjatywa PO i to nie jest inicjatywa KO jako klubu
— oświadczył Tusk. Zapowiedział też, że będzie rozmawiał z posłami Kowalem i Poncyliuszem.
Nie miałem takiego oczekiwania i nadal nie mam takiego oczekiwania, aby zajęli się tym tematem
— dodał lider PO.
Kowal o swej inicjatywie wspomniał we wtorkowej rozmowie z portalem Onet. W rozmowie z PAP polityk zastrzegł, że projekt jest dopiero na etapie prac i najpierw zostanie zaprezentowany w klubie KO, dopiero później publicznie.
Postulat legalizacji związków partnerskich znajduje się w programie Koalicji Obywatelskiej, którą współtworzą PO, Nowoczesna, Inicjatywa Polska i Zieloni. W klubie parlamentarnym KO są także posłowie nienależący do partii politycznych, jak Klaudia Jachira, Franciszek Sterczewski, Piotr Adamowicz czy właśnie Paweł Kowal i Paweł Poncyljusz w przeszłości należący m.in. do PiS.
Sam Tusk deklarował podczas sierpniowego Campusu Polska Przyszłości, że jeżeli będzie stał na czele większości parlamentarnej, wówczas jedną z jego pierwszych decyzji będzie zgoda na związki partnerskie.
Dotychczas najpoważniejsza próba uregulowania kwestii związków partnerskich miała miejsce w 2013 r. w czasach rządów PO-PSL, jednak wówczas sejmowa większość odrzuciła trzy projekty ustaw w tej sprawie - dwa złożone wspólnie przez ówczesne kluby SLD i Ruchu Palikota oraz projekt przygotowany przez Platformę. Propozycje przepadły, mimo że o skierowanie ich do dalszych prac w sejmowych komisjach apelował ówczesny premier i lider PO Donald Tusk.
W kolejnej kadencji Sejmu, w której większość miało już Prawo i Sprawiedliwość, projekt dotyczący związków partnerskich złożyła w kwietniu 2018 r. Nowoczesna. Sejm nie zajął się jednak nim.
W obecnej kadencji Lewica złożyła dwa projekty ustaw: o związku partnerskim i o równości małżeńskiej. Druga z tych propozycji przewiduje wprowadzenie do polskiego prawa przepisów umożliwiających zawarcie małżeństwa dwóm osobom niezależnie od ich płci.
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/568459-budka-i-siemoniak-beda-dotkliwiej-ukaranitusk-bez-konkretow