Posłowie KO zażądali w czwartek dymisji ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry w związku z nieprawidłowościami, które ujawniła Najwyższa Izba Kontroli w wydatkowaniu środków z Funduszu Sprawiedliwości. Ziobro zaraził państwo polskie rakiem korupcji - ocenił Arkadiusz Myrcha.
CZYTAJ TAKŻE:
Wyniki kontroli NIK dot. Funduszu Sprawiedliwości
Najwyższa Izba Kontroli przedstawiła w czwartek wyniki po kontroli realizacji zadań z Funduszu Sprawiedliwości. W ocenie NIK, środki z Funduszu wydatkowane są w sposób „niegospodarny i niecelowy”, co sprzyja „powstawaniu mechanizmów korupcjogennych”.
W żadnej mierze nie możemy powiedzieć, że Fundusz Sprawiedliwości jest funduszem celowym w obecnej chwili, realizującym konkretnie wyspecyfikowane zadania państwowe
— mówił w czwartek Paweł Gibuła z NIK.
Opozycja chce dymisji Ziobry
Gabriela Lenartowicz (KO) oceniła na konferencji prasowej, że NIK ujawniła „piramidę bezprawia, na której czele stoi minister sprawiedliwości”.
Widzimy jak zawłaszczane i de facto prywatyzowane jest państwo na rzecz funkcjonariuszy partyjnych - ich rodzin i znajomych. Zobaczyliśmy jak Prawo i Sprawiedliwość - w tym przypadku przyzwoliło na to Solidarnej Polsce - stworzyło sobie fundusz stricte partyjny, który jest funduszem wyborczym, funduszem promocji działaczy partyjnych i przedstawicieli władz
— powiedziała posłanka KO.
Kamila Gasiuk-Pihowicz (KO) przypomniała, że celem Funduszu Sprawiedliwości jest pomoc ofiarom przestępstw, a tymczasem - według niej - podobnie jak spółki Skarbu Państwa służy „dojeniu” państwa.
Tylko 34 procent środków ogólnego budżetu (Funduszu) trafiało do ofiar przestępstw; 4 procent na pomoc postpenitencjarną, a aż 60 procent środków trafiało na inne zadania
— wskazała posłanka KO, nawiązując do ustaleń NIK.
Według niej pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości przeznaczano m.in. na analizę memów, przegląd literatury fantastycznej, kursy przedmałżeńskie i spot promujący instytucję małżeństwa.
Ale co najbardziej w tym wszystkim obrzydliwe - pieniądze trafiały do fundacji i instytucji związanych z politykami Solidarnej Polski lub na promocję poglądów samego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry
— zaznaczyła Gasiuk-Pihowicz.
Jej zdaniem Fundusz Sprawiedliwości w czasie rządów PiS stał się „funduszem niesprawiedliwości i niegodziwości”.
Bo jak inaczej nazwać fundusz, który de facto okradał z należnej im od państwa pomocy ofiary przestępstw: przemocy domowej, pedofilii?
— pytała posłanka.
„Przyzwolenie na okradanie obywateli”
Arkadiusz Myrcha (KO) ocenił, że „minister Ziobro, za przyzwoleniem prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i premiera Mateusza Morawieckiego zaraził państwo polskie rakiem korupcji i pełnej prywatyzacji życia publicznego”.
Dymisja pana ministra Ziobry powinna nastąpić dzisiaj, natychmiast. Bez takiej twardej, żelaznej reakcji ze strony Prezesa Rady Ministrów będziemy mieli wyraźny sygnał, że jest przyzwolenie na okradanie obywateli
— oświadczył Myrcha.
Polityk nie wykluczył też zawiadomienia do prokuratury w związku z ustaleniami NIK. Klub KO rozważa ponadto złożenie w Sejmie wniosku o informację rządu na temat nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości.
Będziemy podejmowali wszelkie możliwe i dostępne działania
— zadeklarował Myrcha.
Fundusz Sprawiedliwości gromadzi środki zasądzone od sprawców przestępstw. Jego dotacje mają być wykorzystywane do wspierania pokrzywdzonych, którzy odnieśli obrażenia m.in. w wypadkach drogowych będących wynikiem przestępstwa. Środki z funduszu w założeniu przeznaczane mają być na wsparcie prawne, psychologiczne i socjalne dla ofiar przestępstw.
„Fundusz Sprawiedliwości był wykorzystywany na cele partyjne Zbigniewa Ziobry”
Do sprawy odnieśli się na czwartkowej konferencji prasowej w Sejmie także politycy PSL: Krzysztof Paszyk i Dariusz Klimczak.
Jak powiedział Paszyk, politycy Solidarnej Polski z jej liderem, ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobrą „zrobili sobie z Funduszu Sprawiedliwości fundusz partyjny”. Podkreślił, że środki z niego tylko w niewielkim stopniu były wykorzystywane na pomoc ofiarom przestępstw lub na prewencję.
Oświadczył, że to skandal, a rzecz wymaga dogłębnego sprawdzenia, w czasie gdy PiS nie będzie już u władzy.
Klimczak mówił, że nie sposób oczekiwać od podległej Ziobrze prokuratury rzetelnego działania na rzecz ukarania winnych, a Funduszem Sprawiedliwości - który jego zdaniem był „funduszem promocji, funduszem wyborczym i partyjnym Ziobry - zajmą się służby już w kolejnej kadencji parlamentu.
Ocenił ponadto, że ustalenia NIK stanowią podstawę do tego, by zdymisjonować Ziobrę; ocenił jednocześnie, że za rządów PiS nie będzie to możliwe.
Polityk dziękował też NIK za usystematyzowała wiedzy o nieprawidłowościach w sprawie Funduszu Sprawiedliwości; zapewniał, że gdy PiS straci władzę, odpowiedzialni za te nieprawidłowości zostaną - także dzięki pracy kontrolerów - pociągnięci do odpowiedzialności.
Rada kontrolująca wydatki Fundusz Sprawiedliwości
Z kolei według senatora Krzysztofa Kwiatkowskiego trzeba natychmiast powołać radę społeczną na bieżąco kontrolującą każdy wydatek Funduszu.
W czwartek Najwyższa Izba Kontroli przedstawiła wyniki kontroli realizacji zadań z Funduszu Sprawiedliwości. Według NIK łączna wartość środków wydanych niezgodnie z przepisami, niecelowo, niegospodarnie lub nierzetelnie wyniosła ponad 280 mln zł. Według kontrolerów Fundusz Sprawiedliwości „stracił charakter funduszu celowego”, zaś „działania ministra sprawiedliwości i znacznej części organizacji, które otrzymały dotacje, skutkowały niegospodarnym i niecelowym wydatkowaniem środków publicznych, a także sprzyjały powstawaniu mechanizmów korupcjogennych w przypadku osób podejmujących decyzje w zakresie rozliczania środków z Funduszu Sprawiedliwości”.
Dzisiaj z polskiego Senatu musi wyjść bardzo mocny głos. Żądamy natychmiastowej zmiany, nie tylko przepisów prawa - nad czym będziemy pracować - ale także Funduszu Sprawiedliwości, żeby nie było tak, jak mówi NIK, że 280 mln złotych wydano niegospodarnie
— powiedział Kwiatkowski w czwartek na konferencji prasowej w Senacie.
Oczekujemy też - podkreślił - „natychmiastowej zmiany już w praktyce działania Funduszu”.
To prezes Rady Ministrów dzisiaj za to odpowiada, bo dostał informacje ze strony NIK-u w tej sprawie
— zaznaczył senator.
Fundusz Sprawiedliwości musi być sprawiedliwy, musi być dla obywateli, a nie dla działaczy politycznych PiS, czy Solidarnej Polski
— dodał były szef NIK.
W jego ocenie trzeba natychmiast powołać radę społeczną, która będzie na bieżąco kontrolować każdy wydatek Funduszu Sprawiedliwości.
W czwartek w Senacie odbyło się posiedzenie Parlamentarnego Zespołu Obrony Praworządności dotyczącego projektu nowelizacji ustawy o postępowaniu w sprawie nieletnich. Kwiatkowski podkreślił na konferencji, że zespół zajmował się tym tematem w wyjątkowym dniu ogłoszenia przez NIK wyników kontroli. „Fundusz Sprawiedliwości to ten Fundusz, który w rozwiniętej swojej nazwie miał także część (mówiącą o) pomocy postpenitencjarnej. To ten Fundusz miał finansować na przykład zapewnienie (…) lokali socjalnych, przejściowych (przeznaczonych dla młodzieży) po opuszczeniu na przykład schroniska dla nieletnich” - powiedział senator.
I co się okazało? Że w Polsce nie ma pieniędzy na taką pomoc dla dzieci, bo Fundusz Sprawiedliwości jest niesprawiedliwy, jest uznaniowy i nieodpowiadający potrzebom tych, do których ta pomoc powinna trafić
— dodał Kwiatkowski.
Ogromne pieniądze z tego Funduszu Sprawiedliwości idą na promocję Funduszu i Ministerstwa Sprawiedliwości, a jednocześnie nie ma pieniędzy dla dzieci i młodzieży, która tej pomocy potrzebuje
— ocenił Kwiatkowski.
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/568298-histeria-opozycji-po-kontroli-nik-zadaja-dymisji-szefa-ms