PiS zadeklarował w środę w Sejmie zdecydowane wsparcie dla tegorocznego budżetu; jest on perspektywiczny i rozwojowy. Będziemy składać poprawki, które zmienią w sposób zasadniczy strukturę proponowanych wydatków - zapowiada część opozycji.
W środę w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie rządowego projektu nowelizacji ustawy budżetowej na 2021 r.
Nowelizujemy budżet po bardzo trudnym okresie i to budżet o zaskakująco dobrej realizacji
— mówił podczas środowej debaty w Sejmie Henryk Kowalczyk (PiS).
Dodał, że o takiej skali nowelizacji budżetu i takim przypływie dochodów „nie marzyło się nikomu”, nawet ministrowi finansów.
Jak wskazał, realizacja budżetu jest bardzo dobra.
To jest wzrost dochodów nominalnych o ponad 40 mld zł rdr
— podkreślił.
Zapisy dot. stanu nadzwyczajnego
Posłowie w środę znowelizowali regulamin Sejmu; wprowadzono zapisy przewidujące, że głosowanie nad wnioskiem o przedłużeniu stanu nadzwyczajnego będzie się odbywało zwykłą większością głosów; w debacie ws. wprowadzenia lub przedłużenia takiego stanu nie będzie można składać części wniosków formalnych.
Projekt zmian w Regulaminie Sejmu złożyła grupa posłów PiS.
W Regulaminie dodano rozdział o Postępowaniu w sprawach dotyczących stanów nadzwyczajnych, który przewiduje, że Sejm rozpatruje: rozporządzenie prezydenta o wprowadzeniu stanu wojennego; rozporządzenie prezydenta o wprowadzeniu stanu wyjątkowego; wniosek prezydenta o wyrażenie zgody na przedłużenie stanu wyjątkowego; wniosek Rady Ministrów o wyrażenie zgody na przedłużenie stanu klęski żywiołowej.
Sejm będzie głosował wniosek o przedłużeniu stanu nadzwyczajnego zwykłą większością głosów, a w debacie ws. wprowadzenia lub przedłużenia stanu nadzwyczajnego nie będzie można składać wniosków o odroczenie czy zamknięcie posiedzenia.
To właśnie te zapisy wywołały największą dyskusję wśród posłów zarówno podczas I czytania na posiedzeniu komisji, jak i podczas debaty na sali plenarnej. Opozycja, w czasie I i II czytania złożyła poprawki skreślające zapisy o braku możliwości składania wniosków formalnych oraz przewidujące, że do przedłużenia stanu wyjątkowego potrzebne będzie nie zwykła, lecz bezwzględna większość głosów.
PiS złożyło poprawkę przewidującą poszerzenie katalogu wniosków formalnych, które są niedopuszczalne w debacie ws. wprowadzenia lub przedłużenia stanu nadzwyczajnego - o wniosek formalny o odesłanie wniosku, nad którym toczy się debata do komisji.
Jedynie ta ostatnia poprawka została finalnie zaakceptowana w głosowaniu. Za całością zmian w Regulaminie Sejmu wraz z poprawką PiS opowiedziało się 229 posłów, przeciw było 214, od głosu wstrzymała się 1 osoba.
Z harmonogramu obrad izby wynika, że w czwartek wieczorem Sejm rozpatrzy wniosek prezydenta Andrzeja Dudy ws. wyrażenia zgody na przedłużenie stanu wyjątkowego na obszarze części woj. podlaskiego i woj. lubelskiego.
Kowalczyk: „CIT jest najbardziej widocznym elementem rozwoju i wzrostu gospodarczego”
Henryk Kowalczyk przyznał, że baza 2020 r. była bazą z okresu pandemii, ale wzrosty przekroczyły najśmielsze oczekiwania. Zwrócił uwagę m.in. na to, że zakładany spadek wzrostu gospodarczego w 2020 r. był na poziomie 4,9 proc., a „w wyniku dobrej polityki gospodarczej ten spadek był zaledwie 2,7 proc.”.
Mamy ponad 3 proc. PKB w zapasie, które teraz rozdysponujemy
— zaznaczył.
Według niego to efekt „znakomitej polityki gospodarczej i przejścia przez okres pandemii. Poseł zaznaczył, że głównym źródłem wzrostu dochodów są zwiększone wpływy z podatku VAT - rosną o 55 mld zł do 214 mld zł. Wskazał też na przewidywany o 12 mld zł wzrost dochodów z podatku CIT.
To świadczy o znakomitej kondycji gospodarki. Podatek CIT jest najbardziej widocznym elementem rozwoju i wzrostu gospodarczego
— podkreślił.
Kowalczyk zauważył, że dla samorządów w tym roku będzie przeznaczona subwencja kompensująca ubytki w podatku PIT sięgająca 8 mld zł, a 4 mld zł - na wydatki związane z inwestycjami wodno-kanalizacyjnymi. Zapowiedział, że „w sposób zdecydowany PiS będzie wspierać ten budżet”.
Jest bardzo potrzebny Polakom, bardzo potrzebny polskiej gospodarce, jest budżetem perspektywicznym i rozwojowym po okresie pandemii
— ocenił.
Rosati: „Będziemy składać poprawki”
Dariusz Rosati (KO) przekonywał, że nie jest prawdą, iż projektowane na poziomie ok. 80 mld zł dochody są wynikiem „wspaniałej polityki rządu”.
Jest wręcz odwrotnie. Te wszystkie kwoty wynikają z (…)zaniżenia dochodów w ub.r. i w roku poprzednim. To była w pełni świadoma działalność
— mówił.
Wskazał m.in. na zaniżenie w noweli 2020 r. dochodów podatkowych o ok. 12 mld zł; a projekcie na ten rok - o ponad 15 mld zł.
W imieniu klubu KO wyraził zadowolenie z założonego w budżecie wzrostu wydatków dla samorządów o 12 mld zł.
Ale nasza radość tu się kończy. Nie możemy zrozumieć, jak w sytuacji, gdy w ostatnim roku umarło w Polsce 485 tys. ludzi, gdy mamy nadmiarowych zgonów 140 tys., (…) na służbę zdrowia idzie tylko 1 mld zł
— powiedział.
Podważył zasadność zwiększonych wydatków na armię.
Prawdziwa wojna toczy się w szpitalach, na SOR-ach, bo tam giną Polacy
— wskazywał.
Rosati zapowiedział, że klub KO nie będzie głosował za odrzuceniem projektu, ale „chce nad nim pracować”.
Jesteśmy zadowoleni z całego szeregu rozwiązań: są pieniądze dla samorządów, dla sfery budżetowej na podwyżkę wynagrodzeń. Ale będziemy składać poprawki, które zmienią w sposób zasadniczy strukturę tych proponowanych wydatków. Ochrona zdrowia, edukacja, mieszkania, energetyka, czyste powietrze to są te priorytety, a nie wydatki dodatkowe na armię czy na służby”
— zaznaczył.
Zandberg postuluje „godne podwyżki” dla budżetówki
Również Dariusz Wieczorek (Lewica) wskazał, że jeśli chodzi o wydatki zapisane w projekcie nowelizacji ustawy budżetowej na 2021 r. oraz związanego z nią projektu tzw. ustawy okołobudżetowej, „to dzisiaj trzeba wydawać przede wszystkim na ochronę zdrowia”.
Klub Lewicy jest za tym, żeby debatować dalej nad tym projektem
— dodał.
Jego kolega klubowy Adrian Zandberg podkreślał, że „trzeba dać polskiej budżetówce godne podwyżki”. Zaznaczył, że podwyżki dla budżetówki nie mogą być uznaniowe i muszą objąć wszystkich.
A wy w tej ustawie, zamiast powszechnej podwyżki wpisaliście uznaniowe dodatki motywacyjne
— powiedział.
Zapowiedział, że Lewica złoży poprawkę dot. podwyżek w budżetówce, która to „ma być zgodna z oczekiwaniami związków zawodowych”. Jak mówił poseł, pracownicy budżetówki chcą skromnych 12 proc. podwyżek dla wszystkich, a państwo stać na to, żeby te pensje im podnieść.
Poseł KP-PSL: „Budżet państwa utracił swoją rangę”
Zdaniem Czesława Siekierskiego (Koalicja Polska), rząd prezentując nowelizację budżetu nie odnosi się w odpowiednim zakresie do wpływu inflacji na budżet i negatywne konsekwencje dla gospodarki.
Jak mówił, wpływy z aukcji CO2 powinny być przeznaczane na modernizację sektora energetycznego.
One w większości szły na bieżące finasowanie potrzeb budżetowych
— wskazywał.
Poseł jest zdania, że polityka pieniężna NBP nie służy podstawowemu celowi, jakim jest utrzymanie wartości pieniądza, a bardziej celom budżetowym polityki rządu. Według Siekierskiego wydatki na siły zbrojne „są już wysokie”.
W związku z tym, czy jest potrzeba je zwiększać?
— dopytywał.
Ten budżet jest takim budżetem pozorowanym. Budżet państwa utracił swoją rangę
— przekonywał.
Bosak: „Mogliście spokojnie pozwolić ludziom egzystować”
Także Krzysztof Bosak (Konfederacja) wskazywał, że w projekcie przewidziano podniesione wydatków na „bardzo różne cele, zarówno mądre i potrzebne, jak i dyskusyjne”.
Okazuje się, że podwyżki podatków, które przez ostatnie lata krytykowaliśmy - nie były tak naprawdę potrzebne. Macie dziesiątki miliardów pieniędzy, których wcześniej nie wykazywaliście. Mogliście spokojnie pozwolić ludziom egzystować, prowadzić swoje biznesy, nie przewracać ich życia i warunków pracy do góry nogami. I dziś to przyznajecie, wnosząc tę nowelizację budżetu
— powiedział Bosak.
Jego zdaniem, siła nabywcza płac powinna być zachowana na tym samym poziomie.
Zdaniem Pauliny Hennig-Kloski (Polska 2050) inflacja, „która przeraża dziś obywateli, drastyczny wzrost cen, takich podstawowych potrzeb życia, jest głównym napędem wzrostu wpływów do budżetu państwa”.
Przed tygodniem Rada Ministrów przyjęła projekt nowelizacji ustawy budżetowej na 2021 r. Inflacja ma wynieść 4,3 proc., a PKB ma wzrosnąć o 4,9 proc. W stosunku do pierwotnej ustawy dochody zwiększono w projekcie o ok. 78 mld zł, wydatki o ok. 37 mld zł, a deficyt został zredukowany o ok. 42 mld zł. Zgodnie z zaakceptowaną przez rząd propozycją, tegoroczne wydatki budżetu mają wynieść 523,37 mld zł (pierwotnie miały wynieść 486,78 mld zł), a dochody 482,98 mld zł (pierwotnie 404,48 mld zł). Deficyt budżetowy w roku 2021 ma wynieść 40,38 mld zł (pierwotnie miał on wynieść 82,3 mld zł).
PiS postuluje zmiany w Regulaminie Sejmu RP
W środę Sejm przystąpił do II czytania poselskiego projektu uchwały w sprawie zmiany Regulaminu Sejmu RP. Pod projektem podpisana jest grupa posłów PiS. Projekt - jak wskazano w uzasadnieniu - ma na celu dodanie w Regulaminie Sejmu przepisów dotyczących postępowania w sprawach stanów nadzwyczajnych. Projekt zakłada m.in., że Sejm będzie głosował wniosek o przedłużeniu stanu nadzwyczajnego zwykłą większością głosów, a w debacie ws. wprowadzenia lub przedłużenia stanu nadzwyczajnego nie będzie można składać wniosków o odroczenie czy zamknięcie posiedzenia.
Sprawozdanie komisji regulaminowej przedstawił na posiedzeniu Sejmu Kazimierz Smoliński (PiS). Przekazał, że Wojciech Maksymowicz zgłosił trzy wnioski mniejszości po odrzuceniu przez komisję jego poprawek. Maksymowicz postulował m.in., aby nie pozbawiać posłów prawa do składania wniosków o przerwanie, odroczenie lub zamknięcie posiedzenia w toku rozpatrywania rozporządzenia o wprowadzeniu stanu nadzwyczajnego lub wniosku o jego przedłużenie. W kolejnej poprawce Maksymowicz opowiadał się, aby Sejm wyrażał zgodę na przedłużenie stanu nadzwyczajnego bezwzględną większością głosów.
Zbigniew Dolata (PiS) przedstawiając stanowisko swojego klubu wskazywał na sytuacją na granicy polsko-białoruskiej. Podkreślił, że sytuacja na granicy dotyczy wprost naszego bezpieczeństwa. Mówił, że presja na polską granicę ciągle rośnie i kwestie bezpieczeństwa powinny być wyłączone ze sporu politycznego.
Dolata przekonywał, że konieczne jest przedłużenie stanu wyjątkowego, a żeby to nastąpiło - jak mówił - konieczna jest nowelizacja regulaminu Sejmu. Zwrócił się do opozycji o poparcie zmian w Regulaminie Sejmu. Poseł PiS złożył jedną poprawkę.
Jarosław Zieliński (PiS) - przedstawiciel wnioskodawców mówił, że jest luka w Regulaminie Sejmu, którą należy uzupełnić. Mówił, że brak jest uregulowań odnoszących się do udziału Sejmu w procesie wprowadzania oraz przedłużana stanów nadzwyczajnych, mimo że konstytucja taką rolę dla Sejmu określa. Wskazywał, że dotychczas stany nadzwyczajne pod rządami obecnej konstytucji nie były wprowadzane.
Jak zagłosuje KO ws. zmian w Regulaminie Sejmu RP?
Tomasz Głogowski (KO) powiedział, że procedowane zmiany świadczą o tym, że PiS ma świadomość, że nie posiada w Sejmie większości 231 głosów. Stąd - jak mówił - partia rządząca chce, aby do przedłużenia stanu wyjątkowego wystarczała jedynie zwykła większość głosów.
Głogowski mówił, że narracja mówiąca o tym, że do zapewnienia ochrony granicy niezbędny jest stan wyjątkowy jest absurdalna. Dodał, że stan wyjątkowy ma celu przede wszystkim uniemożliwienie pracy dziennikarzom - zbierania i weryfikowania informacji.
KO będzie głosować za wnioskami mniejszości zgłoszonymi w trakcie prac w komisji regulaminowej i spraw poselskich zgodnie, z którymi do przyjęcia wniosku prezydenta o wyrażenie zgody na przedłużenie stanu wyjątkowego potrzebna będzie większość bezwzględna. A także za wnioskiem, który wykreśla zakaz zgłaszania wniosków formalnych w trakcie procedowania takich wniosków
— powiedział Głogowski.
W przypadku nieprzyjęcia tych wniosków, co jak wynika z arytmetyki sejmowej jest bardzo prawdopodobne, będziemy przeciwko zmianie Regulaminu Sejmu
— powiedział poseł KO.
Posłanka Lewicy do rządu: „Jesteście mistrzami manipulacji i zarządzania strachem”
Katarzyna Kotula, przedstawiając stanowisko Lewicy do zmian w Regulaminie Sejmu, oceniła, że rząd nie ma większość w Sejmie, stąd decyzja o zmianie regulaminu. Podkreśliła, że stan wyjątkowy powinien być przedłużany na takiej samej zasadzie jak był wprowadzany, czyli bezwzględną większością głosów.
Oceniła ponadto, że rząd, wprowadzając stan wyjątkowy, chciał się pozbyć z terenów przygranicznych dziennikarzy i organizacji pomagających uchodźcom oraz migrantom.
Chcieliśmy, aby nikt nie patrzył wam na ręce. Żeby zgasły światła kamer, aby jedyny przekaz, jaki dociera z terenów przygranicznych, był waszym przekazem. Jesteście mistrzami manipulacji i zarządzania strachem
— mówiła Kotula, zapowiadając, że jej klub nie poprze proponowanych zmian.
Jan Łopata z Koalicji Polskiej-PSL ocenił, że proponowane zmiany „idą w sposób jednoznaczny na zbudowanie mocniejszej i pełniejszej pozycji sprawczej dzisiejszej koalicji rządzącej, a nie na ustanowienie zapisów regulacji ponadczasowych”.
Dlatego też my się z taką koncepcją psucia prawa nie zgadzamy
— zaznaczył.
Łopata zapowiedział jednocześnie, że ludowcy przedstawią wkrótce całościowy projekt zmian regulaminu Sejmu. Jak przekonywał, będzie on przywracał wolnościowe funkcje parlamentu i przewidywał reformę mającą na celu dbałość o wysoki standard legislacji, urealnianie kontroli parlamentarnej i udział Sejmu w polityce dot. członkostwa Polski w UE.
Poseł PSL mówił ponadto, że jeśli chodzi o projekt PiS, to ludowcy poprą wnioski mniejszości.
Natomiast gdyby te wnioski mniejszości nie przeszły, nie będziemy za zmianą regulaminu
— zapowiedział Łopata.
Konfederacja poprze przedłużenie stanu wyjątkowego
Z kolei Grzegorz Braun z Konfederacji zapowiedział, że PiS może liczyć na głosy Konfederacji podczas głosowania nad wnioskiem dotyczącym przedłużenia stanu wyjątkowego. Zaapelował jednocześnie, by nie „gmerać” w regulaminie Sejmu.
Inny poseł Konfederacji Artur Dziambor poinformował o złożeniu kilku poprawek. Pierwsza z nich przewiduje, że przy wprowadzaniu stanu wyjątkowego „musi znaleźć się bezwzględna większość głosów”. Druga zakłada skreślenie punktu mówiącego, że pod obrady Sejmu nie można wprowadzać wniosku formalnego. Trzecia poprawka przewiduje, by zlikwidować tzw. zamrażarkę sejmową.
Ta zamrażarka pozwala wam na to, by nie wpuszczać pewnych rzeczy pod obrady, tych niewygodny, dlatego mamy tutaj projekt, by po 4 miesiącach od wniesienia została dopuszczona każda ustawa
— mówił Dziambor.
O zgłoszonych poprawkach przypomniał też Wojciech Maksymowicz (Polska 2050). Zostały one odrzucone podczas środowych obrad komisji regulaminowej. Jedna z nich zakładała, że Sejm rozpatruje w ciągu trzech dni od otrzymania rozporządzenie dot. stanu nadzwyczajnego. Kolejna zakłada, by nie pozbawiać posłów prawa do składania wniosków o przerwanie, odroczenie lub zamknięcie posiedzenie w toku rozpatrywania rozporządzenia o wprowadzeniu stanu nadzwyczajnego lub wniosku o jego przedłużenie. W kolejnej poprawce Maksymowicz opowiadał się, aby Sejm wyrażał zgodę na przedłużenie stanu nadzwyczajnego bezwzględną większością głosów.
Przeciw zmianie regulaminu w obecnym brzemieniu opowiedziało się też koło Porozumienie oraz Polskie Sprawy.
Projekt zmian w Regulaminie wraca do komisji
W związku z poprawkami zgłoszonymi podczas sejmowej debaty, projekt zmian w Regulaminie Sejmu został ponownie skierowany do komisji regulaminowej.
Art. 230 konstytucji stanowi, że w razie zagrożenia konstytucyjnego ustroju państwa, bezpieczeństwa obywateli lub porządku publicznego, prezydent na wniosek rządu może wprowadzić, na czas oznaczony, nie dłuższy niż 90 dni, stan wyjątkowy na części albo na całym terytorium państwa. Przedłużenie stanu wyjątkowego może nastąpić tylko raz, za zgodą Sejmu i na czas nie dłuższy niż 60 dni.
Zgodnie z art. 231 konstytucji, rozporządzenie o wprowadzeniu stanu wojennego lub wyjątkowego Prezydent Rzeczypospolitej przedstawia Sejmowi w ciągu 48 godzin od podpisania rozporządzenia. Sejm może je uchylić bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.
Z kolei artykuł 232 głosi, że w celu zapobieżenia skutkom katastrof naturalnych lub awarii technicznych noszących znamiona klęski żywiołowej oraz w celu ich usunięcia Rada Ministrów może wprowadzić na czas oznaczony, nie dłuższy niż 30 dni, stan klęski żywiołowej na części albo na całym terytorium państwa. Przedłużenie tego stanu może nastąpić za zgodą Sejmu.
Od 2 września w przygranicznym pasie z Białorusią, czyli w części województw podlaskiego i lubelskiego, obowiązuje stan wyjątkowy. Obejmuje 183 miejscowości. Został wprowadzony na 30 dni na mocy rozporządzenia prezydenta Andrzeja Dudy, wydanego na wniosek Rady Ministrów. Przedstawiciele rządu uzasadniali konieczność wprowadzenia stanu wyjątkowego sytuacją na granicy z Białorusią, gdzie reżim Alaksandra Łukaszenki prowadzi „wojnę hybrydową”, używając do tego migrantów, oraz rosyjskimi ćwiczeniami wojskowymi Zapad.
Kiedy Sejm rozpatrzy wniosek o przedłużenie stanu wyjątkowego?
W czwartek wieczorem Sejm rozpatrzy wniosek prezydenta Andrzeja Dudy ws. wyrażenia zgody na przedłużenie stanu wyjątkowego na obszarze części woj. podlaskiego i woj. lubelskiego - wynika z harmonogramu obrad izby.
Posłowie rozpatrzą wniosek w czwartek w godz. 21.00–22.30. Bezpośrednio po debacie odbędzie się głosowanie.
Na wtorkowym posiedzeniu rząd podjął decyzję o zawnioskowaniu do prezydenta o przedłużenie stanu wyjątkowego o 60 dni. Wieczorem prezydent Andrzej Duda zapowiedział, że gdy zostanie do niego skierowany wniosek w tej sprawie, wystąpi do Sejmu o to, aby wyraził zgodę na przedłużenie tego stanu o 60 dni.
W środę szef BBN Paweł Soloch przekazał, że prezydent zgodził się z wnioskiem Rady Ministrów i jeszcze tego dnia wystąpi do Sejmu o przedłużenie stanu wyjątkowego.
We wtorek po południu odbyło się spotkanie prezydenta m.in. z ministrami: spraw wewnętrznych i administracji Mariuszem Kamińskim i obrony narodowej Mariuszem Błaszczakiem, komendantem głównym Straży Granicznej gen. dyw. SG Tomaszem Pragą, zastępcą szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Piotrem Błazeuszem oraz szefem BBN Pawłem Solochem. Po naradzie prezydent potwierdził, że dotyczyła wtorkowej decyzji rządu, by przedłużyć stan wyjątkowy na granicy polsko-białoruskiej.
Jak powiedział Andrzej Duda, problem na granicy polsko-białoruskiej wciąż występuje.
Wydaje się w tym momencie, że wprowadzenie tego stanu wyjątkowego na okres 60 dni kolejnych będzie uzasadnione
— podkreślił prezydent.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
-W budżecie państwa odnotowano nadwyżkę! Ile wynosi? Kościński ujawnia szczegóły
mm/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/568162-ozywiona-dyskusja-w-czwartek-debata-dot-stanu-wyjatkowego