Sylwia Spurek nie przestaje zadziwiać! Jak podaje „Newsweek”, jej pracownicy nie mogą jeść nawet… kanapek z jajkiem. „Przez biuro Spurek przewinęło się wiele osób. Średnio wytrzymują pół roku. Odchodzą znerwicowane” – donosi jeden z informatorów tygodnika.
Kuriozalne wypowiedzi Spurek
Sylwia Spurek to zdecydowanie najbardziej kontrowersyjna polska europarlamentarzystka. Ostatnio zszokowała wszystkich swoim pomysłem. Zaproponowała, by… zakazać wędkowania. Wywołało to zdecydowany sprzeciw polityków z różnych opcji politycznych.
CZYTAJ WIĘCEJ: Tego naprawdę jeszcze nie było! Spurek chce zakazać… wędkarstwa. Nawet europoseł Lewicy tego nie rozumie: „Pozbawione sensu”
„Newsweek” przypomina także, jak Spurek świętowała „międzygatunkowy dzień matki, w którym domagała się ochrony macierzyństwa krów”.
Krowy są gwałcone, aby zostać zapłodnione, aby mogły urodzić i dawać mleko. Żadna krowa, podobnie jak żadna kobieta, nie daje mleka po prostu. Z mlekiem nie jest jak z moczem
— twierdziła polityk.
Współpracownicy nie wytrzymują ze Spurek
„Newsweek” zwraca uwagę na nieprzyjemną atmosferę panującą w biurze Sylwii Spurek.
Największym problemem Sylwii są jej relacje ze współpracownikami. Przez biuro Spurek przewinęło się wiele osób. Średnio wytrzymują pół roku. Odchodzą znerwicowane
— powiedziała pismu „osoba pracująca w biurze jednego z polskich eurodeputowanych”.
Jak podaje „Newsweek”, „w europarlamencie krążą opowieści o zastraszaniu podwładnych, o ‘permanentnym gniewie eurodeputowanej’”.
Najgorsze jest to, że skoro przedstawia siebie jako osobę przeciwdziałającą przemocy, to tym bardziej powinna być wyczulona na zachowanie wobec podwładnych
— podkreśla jeden z rozmówców tygodnika.
„Chronię mój zespół przed hejtem”
Europosłanka odpowiedziała na zarzuty w rozmowie „Newsweekiem”.
A może jestem po prostu wymagająca? Najwięcej wymagam od siebie i za wszystko ponoszę osobistą odpowiedzialność. Od początku kadencji podejmuję kontrowersyjne tematy, jestem atakowana przez media, lobbystów i polityków od lewa do prawa. Chronię mój zespół przed hejtem, ale wiem, że dla niektórych to zbyt trudna praca
— powiedziała.
Na uwagę, że „pracownicy opowiadają o zakazie jedzenia kanapek z jajkiem”, Spurek stwierdziła:
Jako pracodawczyni nie mam prawa pytać o to, czy ktoś je zwierzęta. Natomiast jeśli ktoś umawia się ze mną na kolację i pyta, czy nie będzie mi przeszkadzało, gdy zamówi steka, to odpowiadam, że, owszem, będzie. Nie mogę dawać takiej osobie komfortu, że zadawanie cierpienia zwierzętom dla własnych zachcianek jest OK.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
-Ależ się dobrali! Migalski poparł Spurek w sprawie zakazu wędkarstwa. „Gdyby ryby wyły, skowyczały…”
mm/newsweek.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/568045-pracownicy-spurek-nie-moga-jesc-kanapek-z-jajkiem