Anja Rubik kontynuuje swoją antyrządową krucjatę. Modelka, która jednoznacznie opowiada się prawem do aborcji i wspiera Strajk Kobiet, oświadczyła w rozmowie z Tomaszem Lisem, która ukazała się na łamach „Newsweeka”, że jest przerażona tym, co robi minister edukacji Przemysław Czarnek, a rząd dzieli Polaków, a jej zależy na tym, żeby „Polska była nowoczesnym, postępowym krajem”.
CZYTAJ TEŻ:
Rubik na „wojnie z ministrem Czarnkiem?
Modelka sama przyznała, że od lat mieszka w USA, ale często przyjeżdża do Polski, ma polski paszport i „czuje się” Polką. Dopytywana przez Lisa o to, czy teraz przyjechała „na wojnę z ministrem Czarnkiem” Rubik stwierdziła, że chce „wrócić uwagę na to, że mamy prawo do wszechstronnej edukacji seksualnej”.
Rubik przekonywała, że mimo tego, iz od pięciu lat prowadzi swoją akcję „#sexedpl”, to wciąż „mniejszości są na co dzień atakowane”, minister Ziobro „wzywa samorządy, by absolutnie się nie wycofywały z uchwał anty-LGBT plus”, a minister edukacji „nawołuje do cnót niewieścich”.
To jakiś kompletny absurd, cofamy się do średniowiecza. Minister twierdzi, że idzie za większością, ale definicją demokracji jest ochrona mniejszości
— dramatyzowała Rubik.
Nie zabrakło również żali, że jej książka była rzekomo cenzurowana w niektórych szkołach.
„Minister potrzebuje wyedukowania”
Lis zapytał Rubik o to, czy nie chciałaby „umówić się z panem Czarnkiem i spróbować mu wyjaśnić pewne kwestie?”. Modelka odparła, że miała zaproszenie na rozmowy od Anny Zalewskiej, która była ministrem edukacji przed objęciem mandatu europosła.
W radiu powiedziała, że chętnie się ze mną spotka i wytłumaczy mi, na czym polega edukacja seksualna. Odpowiedziałam, że z przyjemnością się spotkam, ale przy otwartych drzwiach i w obecności specjalistów. Ciągu dalszego nie było. W takiej samej formule spotkałabym się z panem Czarnkiem, bo minister potrzebuje wyedukowania. Widać u niego ogromne braki i chciałabym mu pomóc. Ludzie, którzy mówią to, co on mówi, są to osoby, które się bardzo boją. Powodem jest niewiedza. Doskonale widać, jak władza manipuluje emocjami, siejąc ziarenko strachu. Prawa mniejszości i prawa kobiet to papierek lakmusowy każdego zdrowego społeczeństwa. Przykro, że tego sprawdzianu nie zdajemy
— oświadczyła Rubik.
Lis zakpił, że minister edukacji może ogłosić „strefy wolne do seksu” w reakcji na działalność Rubik. Zdaniem modelki „minister dobrze wie, że tej walki akurat by nie wygrał”.
Wstyd za Polskę
Naczelny „Newsweeka” zapytał Rubik także o to, czy zdarzyło jej się wstydzić za Polskę. Modelka stwierdziła, że wstydziła się, kiedy „Andrzej Duda mówi o ideologii LGBT, kiedy pani Godek nawołuje do walki przeciwko LGBT, a pan Czarnek mówi, że kobiety muszą być wychowywane według tych cnót”.
Jest mi strasznie wstyd! Mamy 2021 rok i odbiera się kobietom prawa wyboru i decydowania o naszym losie, które są tak naprawdę podstawowymi prawami człowieka. Jeżeli ludzie wiedzą, na czym polega wszechstronna edukacja seksualna, to będą ją wspierać. Oznacza to dla ich dzieci bezpieczeństwo i zdrowie, ale jeżeli słyszą w „Wiadomościach”, że to jest deprawacja i namawianie sześciolatków do masturbacji, też bym była przeciwko takiej edukacji. Edukacja seksualna nie powinna być amunicją polityczną wykorzystywaną do tworzenia podziałów
— piekliła się modelka.
Jak widać modelka staje po stronie tych, którzy chcą wmówić opinii publicznej, że wpuszczenie edukatorów seksualnych do szkół jest w interesie dzieci i rodziców. Rubik najchętniej wyrzuciłaby ze szkoły lekcje matematyki i zamieniła je na wiedzę o seksie.
wkt/”Newsweek”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/568042-to-sie-dobrali-rubik-u-lisa-atakuje-szefa-mein