Tomasz Siemoniak kolejny raz tłumaczy się ze swojego udziału w przyjęciu urodzinowym dziennikarza Roberta Mazurka. Tym razem polityk Platformy Obywatelskiej kaja się na łamach „Gazety Wyborczej” twierdząc, że „żałuje, że nie został w Sejmie” i „przeprasza za polityczne skutki”.
CZYTAJ TAKŻE:
Politycy na urodzinach Roberta Mazurka
Jak opisywał w ub. tygodniu dziennik „Fakt”, kiedy w Sejmie prezes NIK Marian Banaś mówił praktycznie do pustej sali, część posłów w tym samym czasie bawiła się na urodzinach znanego dziennikarza Roberta Mazurka. Jak wynika z opublikowanych w dzienniku zdjęć, wśród gości byli przedstawiciele niemal wszystkich ugrupowań sejmowych. Byli to m.in. Łukasz Szumowski i Marek Suski z PiS, Tadeusz Cymański z Solidarnej Polski, Tomasz Siemoniak, Borys Budka i Sławomir Neumann z PO, a także prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz z małżonką. Byli również przedstawiciele rządu - wicepremier, minister kultury Piotr Gliński oraz szef KPRM Michał Dworczyk.
Rzecznik PO Jan Grabiec poinformował w ub. tygodniu, że lider PO Donald Tusk wezwał na rozmowę Borysa Budkę i Tomasza Siemoniaka „w związku z niezachowaniem należytych standardów, jakich oczekuje się od wiceprzewodniczących PO”. Obaj politycy oddali się do dyspozycji szefa PO. Decyzje w ich sprawie podejmie zarząd partii.
CZYTAJ TEŻ:
Jaki jest PiS
Siemoniak przekonywał, że to, iż na urodzinach Mazurka byli obecni politycy Prawa i Sprawiedliwości, wcale nie oznacza, że miał z nimi kontakt czy pił alkohol. Co ciekawe, zdaniem Siemoniaka „to może być oczywiście powodem do jakiejś głębszej refleksji, że sama obecność w pobliżu staje się nagle takim dużym problemem”.
I ja na własnej skórze bardzo mocno też odczułem i odczuwam, jaki jest PiS. Przypomnę – pięć lat temu Macierewicz zgłosił 900 wniosków do prokuratury, nazywał mnie agentem Kremla, Putina, więc mnie nikt nie musi mówić, że PiS jest zły. Przecież nie znałem listy gości Roberta Mazurka, z najlepszą intencją na pewno zapraszał, a ja z najlepszą intencją się pojawiłem
— stwierdził Siemoniak dodając, że „z nikim wódki nie piłem i przez te sześć lat w żadnych prywatnych relacjach nie byłem z nikim z PiS-u. I nie wiem, czy to jest aż tak dobre, że polska polityka jest taka”.
Dopytywany o wcześniejsze tłumaczenia Borysa Budki, że obecni na urodzinach Mazurka „nie byli w Sejmie, bo przygotowywali się do konwencji PO”, co nie było prawdą, Siemoniak nie chciał tego komentować twierdząc, że nikt nie zapytał go o to, gdzie był.
Nikt do mnie nie dzwonił i trudno mi się odnosić do tego, co kto inny powiedział. Każdy odpowiada za swoje słowa
— odparł poseł PO.
Rozmowa z Tuskiem
Siemoniak był pytany także o przebieg jego rozmowy z Donaldem Tuskiem. Uczestniczył w niej też Borys Budka. Polityk potwierdził, że on, jak i Budka, oddali się do dyspozycji Tuska. Jak dodał, ważne jest dla niego to, że Tusk powiedział podczas czatu z internautami, że uważa ich za „przyzwoite osoby”, a relacja z szefem PO jest dla niego „relacją szczególną”.
Przy całym zamieszaniu, które tej sprawie towarzyszy, mam poczucie, że to jest oczywiście błąd, ale to nie jest błąd, który podważa moją uczciwość i rzetelność. Jest to błąd w kategoriach politycznych. Płacę za to bardzo dużą cenę, ale tak to bywa w polityce, że czasami w kompletnie nieprzewidziany sposób może się coś zdarzyć i płaci się za to cenę
— żalił się Tomasz Siemoniak.
wkt/Wyborcza.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/568024-znow-to-zrobil-siemoniak-z-nikim-wodki-nie-pilem