Gościem programu „Poranna rozmowa” telewizji wPolsce.pl była posłanka Magdalena Biejat z partii Razem. Rozmowa dotyczyła sytuacji na granicy polsko-białoruskiej oraz materiałów, które polskie służby znalazły w telefonach nielegalnych imigrantów. Czy polityków lewicy zaszokowały zdjęcia przedstawiające powiązania z terrorystami albo zaburzenia psychiczne u przybyszy?
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Szokujące ustalenia służb ws. zatrzymanych imigrantów. Narkomani, dewianci, osoby powiązane z terroryzmem
CZYTAJ TAKŻE: TYLKO U NAS. Szokujące zdjęcia imigrantów i prowokowanie żołnierzy. Prof. Szeremietiew: Nie ma przypadków. Nie bądźmy naiwni!
Nie mogę uwierzyć w to, że przedstawiciele polskiego rządu rozpowszechniają takie zdjęcia w domenie publicznej. Na to jest paragraf. Niezależnie od tego gdzie one zostały znalezione, kto je posiadał, pokazywanie ich na konferencji prasowej, a następnie wrzucanie ich do sieci z oficjalnych stron Straży Granicznej, MSW, telewizji publicznej, telewizji, która ma edukować naszych obywateli i nasze dzieci, uważam za skandaliczne. Żaden powód, żaden cel nie usprawiedliwia takiego zachowania.
Na pytanie o same materiały polityk stwierdziła, że zadaniem służb jest wyłapywać takie przypadki i odsyłać za granice. Jej zdaniem jednak
na polskiej granicy pod nosem polskich służb, polskiej straży granicznej, polskiego wojska, giną kobiety i dzieci - to się właśnie dzieje.
Posłanka przekonywała, że:
mamy informacje od organizacji pozarządowych, które funkcjonują na tym terenie (…), są tam różne organizacje zajmujące się uchodźcami, zajmujące się osobami w kryzysie.
Mamy informacje na pewno o jednej kobiecie, która zmarła z wycieńczenia i hipotermii, która była przerzucana pomiędzy strażą polską i białoruską i mamy informacje o 16 letnim chłopcu, który zmarł.
Prowadzący twierdził, że te informacje pochodzą od białoruskich służb i nie mogą być uznane za wiarygodne, oraz wskazywał jak wiele informacji w polskich mediach pochodzi z niesprawdzonych źródeł. Magdalena Biejat odpowiedziała:
Sposobem na to nie jest konfliktowanie się z polskimi mediami, nie jest odsuwanie ich od od dostępu do informacji, bo wtedy te informacje płyną z jednego [białoruskiego] źródła. (…) Moim zdaniem odpowiedzialnością i zadaniem naszych służb jest spotkać się z tymi dziennikarzami i upewnić się, że dostają wiarygodne informacje od naszych służb. Odpowiedzialnością jest upewnić się, że nasze media i nasi dziennikarze potrafią odróżnić fakenewsy od prawdziwych informacji.
Zdaniem posłanki:
Rząd, społeczeństwo obywatelskie i media powinny współpracować ze sobą, natomiast rząd wszystko robi wszystko żeby tę współpracę utrudnić, przez co, niestety, wpisuje się w ten scenariusz, który rozpisał nam Łukaszenka, powoduje ze wewnątrz w Polsce tworzy się konflikt, którego nie musielibyśmy mieć, atmosfera strachu, której nie musielibyśmy mieć, ponieważ ja wierzę, że wspólnie moglibyśmy sobie poradzić z tą sytuacją.
Prowadzący zadał szereg pytań o wiarygodność źródeł mówiących o sytuacji znad granicy - o rosyjskich fakenewsach, o kłamstwach i o tym, że nie można odsyłać nielegalnych imigrantów, którzy „gubią” dokumenty z kraju pochodzenia, a Białoruś nie chce ich przyjmować do siebie. Wspomniano o przypadku Litwy, która próbowała weryfikować nielegalnych przybyszy i okazało się, że teraz bezterminowo musi ich przetrzymywać u siebie. Padły też słowa o niskiej wiarygodności informacji od ludzi, zajmujących się uchodźcami i o dezinformacji uderzającej w rząd.
Andrzej Duda w ONZ wygłosił płomienne przemówienie, o sytuacji międzynarodowej, o sytuacji w czasie koronawirusa i mówił wiele o solidarności, mówił wiele o tym, żeby polska była krajem, w którym żadne życie nie jest gorsze od innego, w którym dba się o każde życie i ja też bym chciała, żeby Polska była takim krajem.
ZOBACZ CAŁOŚC:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/567994-biejat-oburzona-zdjeciami-imigrantow-skandaliczne