Jeżeli ktoś otrzymuje zaproszenie, to jest jego decyzja, czy on na to pójdzie, czy nie pójdzie – wskazał w programie „Kawał na ławę” w TVN24 prezydencki minister Andrzej Dera, odnosząc się do przyjęcia urodzinowego dziennikarza Roberta Mazurka, na którym obecni byli politycy. Jak dodał, „idiotyzmem” jest „pytanie się, kto będzie na uroczystości”.
CZYTAJ TAKŻE:
Totalna wojna
To idźmy tą drogą, doprowadzimy do totalnej wojny. Nie chodzimy, nie rozmawiamy, nie dyskutujemy, nie spieramy się, tylko wojujemy jak dzikie plemiona
– powiedział minister z KPRP.
Jak sam przyznał, są politycy, z którymi nie chciałby siedzieć, więc tego nie robi, a gdyby do takiej sytuacji doszło, to by wyszedł.
Na przykład Janusz Palikot, który spowodował dramatyczne obniżenie poziomu politycznego w naszym kraju. Ale cóż z tego, że ja się nie zgadzam z panem Michałem Kamińskim, czy z panem Bartoszem Arłukowiczem i się spotkamy i porozmawiamy. To jest jakieś przestępstwo, my się mamy z tego tytułu tłumaczyć komukolwiek?
– zwrócił uwagę Andrzej Dera.
Prawdziwe problemy według Arłukowicza
Z kolei Bartosz Arłukowicz stwierdził, że tylko politycy Platformy Obywatelskiej oddali się do dyspozycji Tuska, a nikt nie zapytał pozostałych o wszystko. Stwierdził, że obecnie w kraju co innego jest „prawdziwym problemem”.
Tak naprawdę prawdziwym problemem w Polsce między innymi jest afera maili Dworczyka, to, co się dzieje w systemie ochrony zdrowia . Wiem, że się też kiedyś zobaczę twarzą w twarz z ministrem Łukaszem Szumowskim. I bardzo na to czekam. W czasie prac komisji śledczej, kiedy będziemy wyjaśniali wszystko to, czym zajmował się do tej pory w rządzie
– oświadczył Arłukowicz.
Normalna sytuacja?
Zdaniem posłanki Lewicy Joanny Scheuring-Wielgus czymś normalnym jest to, że politycy różnych partii się znają oraz, że znają się z dziennikarzami. Jak dodała, ona sama nie ma nic do tego, że ktoś był na imprezie urodzinowej Mazurka.
- Nie mam absolutnie nic do tego, że ktoś po prostu był na imprezie. To, że politycy znają się z innymi politykami z partii przeciwnych, że znają się z dziennikarzami, jest zupełnie normalne. Jeżeli ktoś twierdzi, że takie rzeczy się nie dzieją, to jest hipokrytą
– mówiła Scheuring-Wielgus.
Jak dodała, dwie rzeczy były dla niej „obrzydzające”.
Jedna, że politycy Platformy, którzy byli pytani o to, gdzie byli w tym czasie, skłamali. Wydaje mi się, że ludziom tak naprawdę chodzi o to, że politycy nie powiedzieli prawdy - to jest raz. Druga rzecz, która mnie obrzydza, to to, że jeżeli Borys Budka krzyczał dwa miesiące temu, że siadanie i w ogóle rozmawianie z PiS razem na temat Funduszu Odbudowy jest zdradą, to co, zdradą nie jest, kiedy siadam z PiS do stołu i piję z nim wino?
– pytała posłanka Lewicy.
Porządki Tuska w PO
W ocenie Michała Kamińskiego, Tusk przeprowadza porządki w Platformie Obywatelskiej. Jak dodał, on sam wyszedłby z takiej imprezy, ponieważ zarówno on, jak i pozostali uczestnicy, nie czuliby się komfortowo.
Jeżeli ktoś o mnie mówi medialnie chociażby takie rzeczy, jakie o mnie personalnie mówił Marek Suski, to ja nie mam powodu, żeby z nim siedzieć przy jednym stole. Ale czy mam pretensje, że ktoś z nim usiądzie? Nie
– powiedział Michał Kamiński dodając, że jest przekonany o tym, iż uczestnicy przyjęcia nie wiedzieli, kto konkretnie się na nim pojawi.
Tuskowi zależy na wojnie polsko-polskiej
W ocenie europoseł Anny Zalewskiej Budka i Siemoniak oddali się do dyspozycji Tuska, ponieważ szefowi Platformy zależy na tym, że „musi być wojna polsko-polska”. Wskazała jednak, że takie działania są złe, zwłaszcza, że „bardzo często ludzie z tych samych okręgów, mających te same cele”.
W okręgach wyborczych nie akceptuje się takiej awantury. Jest droga do zrobienia, kanalizacja, teatr do uratowania, Turów do uratowania. Polityka też jest pracą i proszę pozwolić na to, żeby każdy, kto rozmawia o życiu prywatnym, o życiu osobistym, o przeczytanej książce, o filmie, mógł, bez względu na to jakie ma poglądy polityczne, ze sobą przebywać
– powiedziała Zalewska.
Wojna polityczna
Poseł Konfederacji Artur Dziambor odnosząc się do urodzin Mazurka zwrócił się do telewidzów podkreślając, że politycy wcale nie pałają do siebie nienawiścią ale chcą, żeby to wyborcy byli pokłóceni.
Politycy chcą, żeby dziadkowie byli za PiS, rodzice za Platformą, a dzieci mogą sobie być za Lewicą albo za Konfederacją i mają nie usiąść ze sobą do wigilijnego stołu. Tylko dzięki temu żyją, ponieważ nie ma silniejszej emocji od nienawiści i dlatego tak ciężko jest merytorycznej opozycji znaleźć się przy tym stole, w tym sporze, w którym chodzi tak naprawdę tylko o emocje
– powiedział Dziambor dodając, że wokół imprezy jest „festiwal hipokryzji”.
My przed programem ze sobą normalnie rozmawiamy. Uśmiechamy się do siebie. Wszystko jest w porządku. My po prostu toczymy wojnę polityczną, która osiągnęła tak wysokie poziomy emocji, że naprawdę rodziny się ze sobą kłócą
– ocenił Dziambor.
wkt/TVN24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/567766-zamieszanie-wokol-urodzin-mazurka-dera-ostrzega