„Tusk ma też świadomość, że partia wymyka mu się spod kontroli.” - mówi prof. Mieczysław Ryba w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
wPolityce.pl: Jak Pan ocenia zachowanie Donalda Tuska wobec Tomasza Siemoniaka i Borysa Budki po ich wizycie na urodzinach Roberta Mazurka?
Prof. Mieczysław Ryba: Reakcja świadczy o tym, że był to tylko pretekst. Sam Tusk kroił tort w TOK FM i nikt nie miał o to pretensji. A przy okazji, Robert Mazurek nie jest przecież zaliczany w poczet tzw. prawicowych dziennikarzy. Tym bardziej jest to sytuacja kuriozalna. Tusk nie znosi konkurencji, nie znosi innego zdania w partii i w ten sposób ustawia sobie Platformę. Wygląda to jednak anachronicznie i żenująco. Pretekst do podjęcia takich działań był wyjątkowo słaby. A posługiwanie się takimi argumentami jak wiadomość od teściowej, to upokarzające dla tych polityków. Teściowa rozstrzygająca o losach partyjnych ważnych polityków, to żenująca sytuacja. Takie zagrywki można odebrać z niesmakiem.
Siemoniak i Budka raczej nie będą próbowali zagrozić Tuskowi w partyjnych wyborach. Po co więc ta reakcja?
Ale ktoś inny by mógł. Tusk ma też świadomość, że partia wymyka mu się spod kontroli. Jeden z posłów biega przy granicy, ktoś obraża żołnierzy. Brakuje dyscypliny. Manifestacyjne ukaranie Budki i Siemoniaka to sygnał dla mniej ważnych polityków. Skoro tak można potraktować ludzi z partyjnej pierwszej ligi, to co z innymi?
A co z reakcją opinii publicznej? Impreza urodzinowa dziennikarza obudziła poważne emocje.
Politycy zawsze są w jakichś relacjach. Rozmawiają ze sobą, są ze sobą na ty, choć różnią się od siebie politycznie. Gdybyśmy wykluczyli ludzkie relacje, to gdzie są Jacek i Jarosław Kurscy? Czy oni mogliby spotykać się prywatnie będąc rodziną? Zachowanie Tuska to była zdecydowana przesada. Nie brakuje przecież poważnych problemów, chociażby na styku polityki i biznesu, czy polityki i władzy sądowniczej, które są skandaliczne i nie ma odpowiedniej reakcji. Tutaj mamy do czynienia z błahą sytuacją. A na takich nikt nie traci finansowo, więc można zrobić manifestację swojej siły, a rzeczy poważne zlekceważyć.
O jakie sytuacje chodzi?
Przykładem jest chociażby Hanna Gronkiewicz-Waltz i afera reprywatyzacyjna. PO nie była w stanie usunąć z władz partyjnych, nie zostało z tego rozliczona. Pamiętajmy o różnych problemach polityków PO z prawem i nikt tego nie rozlicza. Problemem jest udział w urodzinach dziennikarza. Gdyby usunięto z partii wszystkich polityków, którzy mają zarzuty prokuratorskie, nie będzie obrony w myśl doktryny Neumanna, to można zacząć dostrzegać źdźbła w oczach innych polityków.
Not. TK
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/567694-prof-ryba-po-wymyka-sie-tuskowi-spod-kontroli