Wygląda na to, że wszystkim, którzy czekali na powrót Donalda Tuska z utęsknieniem, ten powrót szybko odbije się czkawką.
Pamiętacie jeszcze jak to było przed wyjazdem Donalda Tuska? „Tusk się wściekł” - donosiły media i leciały głowy. Od powrotu Donald Tusk wciąż się na kogoś wścieka i piłuje, aż wióry lecą.
Tym razem wściekł się na Budkę i Siemoniaka. Rzecznik PO Jan Grabiec poinformował, że Borys Budka i Tomasz Siemoniak oddali się do dyspozycji przewodniczącego PO w kontekście pełnionych przez siebie funkcji w partii i klubie. Jan Grabiec zdradził, że w związku z niezachowaniem należytych standardów, jakich oczekuje się od wiceprzewodniczących PO, Donald Tusk wezwał na rozmowę posłów Borysa Budkę i Tomasza Siemoniaka. W wyniku rozmowy obaj oddali się do dyspozycji przewodniczącego. A klub parlamentarny na najbliższym posiedzeniu Sejmu prowadzić będzie jeden z zastępców szefa klubu. Wszystko z powodu „imprezy u Mazurka” na której wspólnie bawili się politycy PiS i PO. No bo jak to tak? Ma być walka ze złem, a śmietanka PO z tym pisowskim złem pije wódkę?
Donald Tusk robi porządki w PO z rozmachem. Zaczęło się na początku lipca wskazaniem m.in. Rafałowi Trzaskowskiemu i Borysowi Budce ich miejsc w szeregu, ale ustawianie wszystkich do pionu trwa w najlepsze. Podczas konwencji w Płońsku Donald Tusk podpiłował Sławomira Nitrasa za słowa o piłowaniu katolików:
Niedawno w rodzinie miałem bardzo miłą uroczystość, chrzest, było dużo ludzi z kilku rodzin. Wszyscy bez wyjątku trzymają za mnie kciuki, łącznie z księdzem. życzą nam wszystkiego najlepszego, głosują na PO. (…) Są katolikami, prawie wszyscy, nie chcą być „opiłowani”. Sławek się nie pogniewa, znamy się tyle lat, wiemy, jakim serdecznym i mądrym jest człowiekiem. (…) Kiedy mówicie publicznie choćby jedno słowo, podejmujecie decyzję będąc prezydentem miasta, posłem, senatorką, pamiętajcie, że Polacy oczekują od was odwagi, odpowiedzialności, też czułości
— mówił.
Naszym przeciwnikiem nie są katolicy, bo przecież my jesteśmy katolikami w dużej większości, nie wpadajmy w schizofrenię
-dodawał Tusk.
Donald Tusk piłował też posłów Michała Szczerbę i Dariusza Jońskiego. Po tym, gdy okazało się, że ponad połowa Polaków negatywnie ocenia happeningi opozycji na granicy z Białorusią szef PO wezwał parlamentarzystów na rozmowy. A podczas konwencji pogroził im palcem:
Otóż Polacy, kiedy pada słowo granica, kiedy pada słowo terytorium, państwo polskie, to trzymają kciuki za Straż Graniczną i żołnierzy, zrozumcie to
– mówił Tusk, nawiązując do zachowania opozycji na wschodniej granicy.
Na swoją kolej na piłowanie czeka wciąż Franciszek Sterczewski, który kilka dni temu przyznawał, że nie dostał jeszcze terminu widzenia, ale nie może się tej rozmowy doczekać. Poseł Sterczewski zdradzał, że pragnie poznać Donalda Tuska jako człowieka. Oj, żeby mu nie poszło w trampki.
Marszałka Tomasza Grodzkiego za słowa o szpitalach opiłowali już sami wyborcy. Według sondażu IBRIS dla portalu ONET.pl marszałek Senatu Tomasz Grodzki notuje największy spadek zaufania. Spadł w rankingu niemal o 8 punktów procentowych.
Jak piłowanie polityków PO będzie wciąż szło Tuskowi Donaldowi z takim rozmachem, to zaraz nie będzie z kim tej partii budować. Swoją drogą, ciekawe kto opiłuje Donalda Tuska i komu odda się on do dyspozycji, gdy wyniki sondaży nie będą takie dobre, jak się spodziewano. Lepiej nie myśleć.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/567320-donald-tusk-sie-wsciekl-pamietacie-jak-to-bylo