„Jeśli się ma kolegów, to jeśli mają urodziny, to trzeba po prostu pójść. Co, mamy się pozabijać?” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Jerzy Borowczak, poseł PO, odnosząc się do urodzin dziennikarza Roberta Mazurka, na których bawili się politycy różnych opcji. „W związku z niezachowaniem należytych standardów jakich oczekuje się od wiceprzewodniczących PO, Donald Tusk wezwał na rozmowę posłów Borysa Budkę i Tomasza Siemoniaka” - zapowiedział rzecznik PO Jan Grabiec. Budka i Siemoniak uczestniczyli we wspomnianych urodzinach.
CZYTAJ TAKŻE:
Na uwagę, że posłowie uczestniczący w urodzinach dziennikarza nie mogli tym samym wysłuchać wystąpienia szefa NIK Mariana Banasia w Sejmie, Borowczak odpowiada:
Był tam akurat Banaś, ale nie było tam 90 proc. posłów na sali. Najwięcej i tak było tam osób z naszego klubu. Można to sobie potem cofnąć w internecie, przesłuchać. Wiadomo było i tak, że PiS odrzuci jego sprawozdanie.
„Ja bym się tego nie czepiał, nic się nie stało”
Rzecznik PO Jan Grabiec poinformował, że zarówno Budka, jak i Siemoniak, mieli „niezachować należytych standardów”.
To mogą sobie tak mówić, a według mnie się nic nie stało, że ich tam chwilę nie było w Sejmie. Ja bym się tego nie czepiał, nic się nie stało
— stwierdza Borowczak.
Zapytany, czy zatem jego zdaniem władze klubu PO popełniają błąd, podejmując tę sprawę, odpowiada:
Nie wiem, nie jestem we władzach klubu, nigdy nie chciałem być. Ja bym w tej sprawie nie czynił żadnych działań, ale przewodniczący partii ma prawo mieć inne zdanie. To, że na tych urodzinach byli różni posłowie… przecież ciągle są jakieś wyjazdy i co, mam nie rozmawiać z kimś i nie napić się z nim lampki wina, bo jest z PiS-u, albo siadać wtedy przy innym stoliku? Do czego tak byśmy doszli.
not. as
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/567310-budka-i-siemoniak-beda-ukarani-borowczak-nic-sie-nie-stalo