„Pielgrzymka Franciszka na Węgry i Słowację pokazała odrębność Europy Środkowej od zachodniej części Starego Kontynentu. Franciszek wydawał się bardziej odprężony i zadowolony niż zazwyczaj, tak jakby jemu także udzielił się entuzjazm tłumów i jakby ładował tam swe duchowe ‘akumulatory’” - pisze Grzegorz Górny omawiając na łamach tygodnika „Sieci” niedawną wizytę papieża Franciszka na Węgrzech i Słowacji.

CZYTAJ WIĘCEJ: Nowy numer tygodnika „Sieci”! Jacek Saryusz-Wolski o atakach z Brukseli: Jesteśmy pod ścianą. Musimy się bić o Polskę

Publicysta zauważa:

Doniesienia światowych mediów z Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego w Budapeszcie skupiały się na spotkaniu Franciszka z Viktorem Orbánem. Przez wiele tygodni zastanawiano się, czy do takiej rozmowy w ogóle dojdzie […]. Na szczęście do spotkania doszło. […] trwało ono 40 minut i przebiegło w miłej atmosferze. Premier podarował gościowi kopię listu króla węgierskiego Beli IV do papieża Innocentego IV z 1251 r., w którym autor prosi adresata o zorganizowanie koalicji chrześcijańskiej do obrony jego kraju przed spodziewanym najazdem barbarzyńców ze Wschodu. Symbolika daru była aż nadto czytelna, a podkreślił ją jeszcze Viktor Orbán, który napisał na Facebooku: „Poprosiłem papieża Franciszka, aby nie pozwolił zginąć chrześcijańskim Węgrom”.

Autor podkreśla również:

Większość mediów, która skupiła się na tym wymiarze papieskiej pielgrzymki, przemilczała w ogóle sam przebieg Kongresu Eucharystycznego, który trwał od 5 do 12 września i zaangażował przez ten czas ponad 100 tys. ludzi. Minister Miklós Soltész, odpowiadający w rządzie węgierskim za kontakty z Kościołami, opowiadał mi, że wydarzenie miało olbrzymi potencjał ewangelizacyjny […]. Choć zaproszenie na Kongres zostało skierowane do biskupów ze wszystkich kontynentów, bardziej rzucali się w oczy hierarchowie z Afryki, Azji czy Ameryki Południowej niż z Europy Zachodniej, których było znacznie mniej, niż się spodziewano. Być może zadecydował o tym fakt, że dla hierarchów z innych części globu pobożność eucharystyczna odgrywa większą rolę w życiu duchowym niż na Zachodzie.

„Franciszek został przyjęty na Węgrzech bardzo ciepło”

Górny pisze też, że…

Franciszek został przyjęty na Węgrzech bardzo ciepło, podobnie jak na Słowacji, gdzie spędził kolejne trzy dni. Nie spełniły się przepowiednie części publicystów, zwłaszcza lewicowych i liberalnych, że będzie on krytykował rządy krajów Europy Środkowej za ich politykę antyimigracyjną. Świadczy to o niezrozumieniu przez mainstreamowych dziennikarzy duchowego wymiaru życia oraz instrumentalnym traktowaniu religii.

Autor opisuje także, jakie przesłanie pozostawił papież na Słowacji:

Już na początku swej wizyty Franciszek bardzo mocno dowartościował słowacką tradycję i tożsamość narodową. Nazwał Słowację „krainą środka” (w domyśle: między Wschodem i Zachodem – jako łącznik pomiędzy nimi). Przypomniał, że ziemie te „stanowiły pogranicze Imperium Rzymskiego”, a potem „były miejscem wzajemnego oddziaływania chrześcijaństwa zachodniego i wschodniego […]. Przede wszystkim przesłanie Franciszka było czysto religijne.

Górny wskazuje też, że redaktor naczelny konserwatywnego portalu postoj.sk Martin Hanus zwrócił uwagę na takie słowa papieża:

„Życzę wam, abyście nigdy nie pozwolili, żeby aromatyczne smaki waszych najlepszych tradycji zostały zepsute przez powierzchowność konsumpcji i zysków materialnych. Ani przez kolonizację ideologiczną”. Zdaniem Hanusa tak jak Jan Paweł II ostrzegał przed „kulturą śmierci”, a Benedykt XVI przed „dyktaturą relatywizmu”, tak Franciszek ostrzega dziś przed „kolonizacją ideologiczną”. W podsumowaniu Górny stwierdza: Publicyści piszą, że Franciszek pozostawił po sobie tak wiele myśli, że jeszcze przez dłuższy czas komentatorzy będą analizować jego wystąpienia. I to nie tylko na Słowacji, lecz także w innych krajach Europy Środkowej.

Więcej w najnowszym numerze „Sieci”, w sprzedaży od 20 września br., także w formie e-wydania.

Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół i oglądania ciekawych audycji telewizji wPolsce.pl.

kk