Debiurokratyzacja, zwiększenie dostępności nauczyciela dla ucznia w miejscu pracy i zdecydowane podwyżki wynagrodzeń dla nauczycieli to nasze propozycje – powiedział we wtorek minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek po spotkaniu ze związkowcami i samorządowcami.
Trudne rozmowy w resorcie edukacji i nauki
W Ministerstwie Edukacji i Nauki we wtorek odbyło się kolejne posiedzenie zespołu ds. statusu zawodowego pracowników oświaty. W jego skład wchodzą przedstawiciele resortu edukacji, związków zawodowych zrzeszających nauczycieli i korporacji samorządowych.
Podczas niego minister Przemysław Czarnek oraz wiceministrowie Dariusz Piontkowski i Marzena Machałek przestawili propozycje zmian w zakresie pragmatyki zawodowej nauczycieli, dotyczące takich obszarów, jak: system wynagradzania, podwyższenie płac, a także czas pracy nauczycieli, awans zawodowy oraz ocena pracy i urlop wypoczynkowy.
Jesteśmy po dobrym spotkaniu, ciężkim, trudnych rozmowach, ale bardzo merytorycznych z wyznaczeniem kolejnych działań bardzo szybkich w celu dochodzenia do konsensusu i wspólnych ustaleń
—powiedział Czarnek na konferencji prasowej po spotkaniu. Wskazał, że wśród przedstawionych propozycji jest – „debiurokratyzacja, zwiększenie dostępności nauczyciela dla ucznia w miejscu pracy oraz zdecydowane podwyżki wynagrodzeń dla nauczycieli”.
Zapowiedział, że do 8 października ministerstwo czeka na stanowiska pisemne w sprawie zaprezentowanych dziś propozycji oraz, że 22 października odbędzie się kolejne spotkanie zespołu ds. statusu zawodowego pracowników oświaty.
Przyznał, że „w wielu miejscach wydaje się, że ta dyskusja nas zbliżyła, w wielu miejscach pokazała jeszcze problemy, które trzeba będzie rozwiązać, regulacje, które będzie trzeba podjąć, ale wszystko po to, żeby te kwoty, wynagrodzenia, które mają się zwiększyć już w przyszłym roku rzeczywiście miały miejsce”. Wyjaśnił, że chodzi o zwiększenie wynagrodzenia o ponad 1400 zł. brutto dla nauczyciela wchodzącego do zawodu, o 1350 zł brutto dla nauczyciela mianowanego i ponad 1200 zł brutto dla nauczyciela dyplomowanego”.
Nasze propozycje wynikały w dużej mierze z efektów prac grup roboczych, które obradowały w czerwcu i lipcu br.
—wyjaśnił wiceminister Piontkowski.
Zaznaczył, że planowane jest kontynuowanie zmniejszenie biurokracji w szkole.
Chcemy zmniejszyć część obowiązków związanych z awansem zawodowym, ograniczyć liczbę stopni awansu zawodowego, zrezygnować z nauczyciela stażysty kontraktowego na rzecz wstępnego okresu pracy w szkole, który zakończyłby się egzaminem zewnętrznym
—powiedział wiceminister. Podkreślił, że jest to nowość w awansie. Wyjaśnił, że egzamin składałby się z części praktycznej i z części teoretycznej.
Chcemy większą uwagę zwrócić na umiejętności praktyczne nauczyciela, a nie tylko i wyłącznie na znajomość przepisów
—powiedział Piontkowski.
Wyjaśnił, że po tym egzaminie zewnętrznym nauczyciel uzyskałby stopień nauczyciela mianowanego i następnie możliwość uzyskania stopnia nauczyciela dyplomowanego. Dodał, że uzyskanie stopnia nauczyciela mianowanego byłoby obowiązkowe, gdyby ktoś chciał pozostać nauczycielem.
Chcemy doprowadzić do tego, żeby nauczyciel był dostępny w szkole w większym wymiarze niż dotąd tak, aby poza godzinami tablicowymi, kiedy prowadzi zajęcia z uczniami, miał także czas na indywidulany kontakt z uczniem, kontakt z rodzicem
—powiedział Piontkowski.
Chcemy dookreślić, żeby kilka godzin dodatkowo – proponujemy w tej chwili 8 godzin tygodniowo dla nauczyciela tablicowego, by wykazał te zajęcia, które realizuje i żeby odbywało się to w cywilizowanych godzinach
—dodał.
W ramach tych godzin będzie mógł rozliczyć także takie zajęcia jak przygotowanie imprez artystycznych czy wycieczki szkolne bądź rady pedagogiczne
—wyjaśnił Piontkowski. Dodał, że nie będą w to wchodziły godziny zajęć świetlicowych czy kół zainteresowań, które powinny być normalnie płatne.
Dziś często słyszymy o tym, że płaca nauczyciela rozpoczynającego pracę w szkole jest nieatrakcyjna, niewiele się różni od wynagrodzenia minimalnego, dlatego szczególnie podnosimy wynagrodzenie nauczyciela rozpoczynającego pracę. Dziś ten nauczyciel zarabia niespełna 3 tys. zł wynagrodzenia podstawowego, zasadniczego. Teraz chcemy je podnieść o ponad 1 tys. zł do ponad 4 tys. zł. To jest mniej więcej tyle, ile dziś wynosi stawka wynagrodzenia zasadniczego nauczyciela dyplomowanego
—poinformował.
Wzrost wynagrodzeń nauczycieli wymaga także dużego wysiłku finansowego ze strony państwa. Musimy dołożyć dodatkowo kilka miliardów złotych, aby te wzrosty wynagrodzeń były możliwe
—mówił Piontkowski. Podał, że według szacunków MEiN w ciągu roku – od września 2022 r. do września 2023 r. – potrzeba na ten cel niemal 7 mld zł, a w samym 2022 r. 3,7 mld zł. Dodał, że w kwocie 7 mld zł są też pieniądze przeznaczone na odprawy.
Czarnek pytany o horyzont czasowy proponowanych przez resort zmian odpowiedział, że odbiurokratyzowanie zostało już rozpoczęte. Rozporządzenie w tej sprawie - jak przypomniał - zostało podpisane na początku września.
Ten proces trwa, dlatego że - jak zwracali uwagę związkowcy - kreatywność niektórych dyrektorów jest nadal bardzo duża i bez podstaw prawnych w dalszym ciągu wymaga się od nauczycieli tego, czego wymagać się nie powinno. Nauczyciel chce pracować z uczniem, a nie tworzyć dokumenty, które są nikomu do niczego nie potrzebne
—zaznaczył minister.
Dodał, że „w najbliższych dniach do wszystkich placówek oświatowych, za pośrednictwem dyrektorów, trafi dokładne wyliczenie, czego - zgodnie z nowym rozporządzeniem - kuratorzy nie będą wymagać od dyrektorów i czego dyrektorzy nie będą mogli wymagać od nauczycieli”.
Czarnek zapowiedział, że najpóźniej od nowego roku szkolnego - 1 września 2022 r. - wszystkie rozwiązania zaproponowane przez resort będą już wdrożone.
Natomiast to wdrożenie będziemy rozkładać na kolejne miesiące, od debiurokratyzacji poprzez kolejne elementy
—powiedział.
Przypomniał, że nauczyciel w Polsce pracuje 40 godzin tygodniowo.
To jest 40 godzin, które przeznacza na obowiązki związane z jego zawodem. To nie jest tylko kwestia pensum zawodowego, które średnio wynosi dzisiaj 21 godzin, tylko to jest również kwestia przygotowania się do zajęć, sprawdzania klasówek, przygotowania do olimpiad, różnych konkursów
—wskazywał Czarnek.
To, co chcemy wprowadzić, to większa dostępność w szkole, po to, żeby rzeczywiście nauczyciel nie musiał tego wszystkiego robić poza szkołą. A jednocześnie ta biurokratyzacja, którą szacujemy na kilka godzin tygodniowo, zdjęcie tych obowiązków, pozwoli na większe zainteresowanie uczniami. Wszystko w ramach tych samych 40 godzin
—dodał szef MEiN.
„W zdecydowanej większości mamy jeszcze rozbieżności”
Czarnek odniósł się też do pytania jak jego zdaniem związkowcy odebrali przedstawione propozycje. Przyznał, że „w zdecydowanej większości mamy jeszcze rozbieżności”.
Po to wyznaczyliśmy ten termin 8 października i później 22 października, żeby te rozbieżności – większe bądź mniejsze – wyjaśniać. Natomiast nasza obserwacja jest taka, że jest duża chęć do dalszej dyskusji i to nas najbardziej cieszy. Bo te wszystkie rozbieżności są możliwe do wyeliminowania tylko przy tym dialogu, który jest bardzo intensywny. To było bardzo intensywne spotkanie, niezwykle merytoryczne i niezwykle szczere. I z tego powodu jesteśmy ogromnie zadowoleni
—powiedział minister edukacji i nauki.
„Nie ma zgody na te propozycje”
Przewodniczący Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” Ryszard Proksa powiedział dziennikarzom po spotkaniu, że „nie ma zgody na te propozycje”.
Nie przyjmujemy ich w ogóle do wiadomości. Czekamy na refleksję rządu. Nie ma żadnej podwyżki. Kilkudziesięcioprocentowa podwyżka jest, ale pensum, natomiast płaca jest dokładnie tak policzona, że wartość godziny pracy nauczyciela nie wzrosła prawie o nic. Więc nauczyciele sami sobie mają zapracować na własną podwyżkę dodatkowym czasem pracy, pomijając te próby rozliczania czasu dodatkowego
—wskazał.
Ocenił też, że pod hasłem likwidacji biurokracji MEiN proponuje jej zwiększenie.
Proponuje się, by nauczyciel rozliczał się z każdej godziny, z tego, co robi od zawsze
—dodał.
Rząd zaostrza kurs
—powiedział Sławomir Wittkowicz z Forum Związków Zawodowych.
Rząd proponuje podniesienie wszystkim nauczycielom, z wyjątkiem pracujących w przedszkolach, pensum o 100 proc., czyli podniesienie im pensum tablicowego o 4 godziny i wprowadzając dodatkowo 8 godzin w tygodniu tzw. dostępności. Myślę, że zarówno dyrektorzy, jak i samorządy będą miały trochę pracy, by przygotować im stanowiska pracy w szkołach, w których jest np. 250 nauczycieli, a to nie są wcale takie rzadkie przypadki
—zauważył.
Jego zdaniem przedstawione we wtorek propozycje resortu edukacji i nauki „nie mają większych szans powodzenia”.
Moim zdaniem nie ma w budżecie zabezpieczeń na rzeczywiste podwyżki płac nauczycieli. Z analizy, którą zrobiliśmy na roboczo wynika, że są środki tylko na to, by ruszyć, jeśli chodzi o płace najmniej licznej grupy nauczycieli, czyli stażystów. I podwyżka dla nich będzie sfinansowana z budżetu, a reszta nauczycieli ma sobie sama sfinansować podwyżki, więcej pracując
—wskazał Witkowicz.
MEiN proponuje podwyższenie tygodniowego obowiązkowego wymiaru godzin zajęć nauczycieli o 4 godziny (z wyjątkiem nauczycieli wychowania przedszkolnego). Resort wyjaśnia, że zmiany pensum będą wiązały się z ruchami kadrowymi, w związku z tym zakłada trzyletni okres przejściowy dający możliwość elastycznego przechodzenia na nowy system. Rozwiązania kadrowe będą uwzględniały decyzję nauczyciela o zwiększeniu pensum z jednoczesnym wzrostem wynagrodzenia lub zachowanie dotychczasowego wymiaru pensum i ustalenie proporcjonalnego wynagrodzenia zasadniczego.
Jednocześnie proponuje, aby nauczyciel zatrudniony w pełnym wymiarze czasu pracy (z wyjątkiem nauczycieli przedszkoli) zobowiązany był „do bycia dostępnym” dla uczniów i nauczycieli w szkole w wymiarze 8 godzin tygodniowo.
Ministerstwo proponuje, aby stawki przeciętnego wynagrodzenia nauczycieli wynosiły dla nauczyciela niemającego stopnia awansu zawodowego – 4950 zł brutto, nauczyciela mianowanego – 6400 zł brutto i dla nauczyciela dyplomowanego – 7750 zł brutto. Z kolei minimalne stawki wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli mających tytuł magistra i przygotowanie pedagogiczne będą wynosiły brutto odpowiednio: dla nauczyciela bez stopnia awansu zawodowego – 4010 zł, nauczyciela mianowanego – 4540 zł i dla nauczyciela dyplomowanego – 5040 zł.
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/567210-trudne-rozmowy-ze-zwiazkowcami-w-mein