Choć z kolejnych sondaży wynika, że „efekt Tuska” przeminął, Polakom najwyraźniej nie spodobał się „program” ogłoszony podczas Campusu Polska, jednak politycy PO wciąż widzą przyszłość przez różowe okulary.
Z całą pewnością powrót Donalda Tuska do polskiej polityki ożywił funkcjonowanie PO
-stwierdził Czesław Mroczek z PO w Polskim Radiu.
Ważniejsze są wybory przewodniczącego, potwierdzenie mandatu Donalda Tuska, wybory w powiatach. Platforma po październiku będzie jeszcze mocniejsza
-dodał polityk.
Z tym, że powrót Tuska ożywił funkcjonowanie PO można się zgodzić, bo właściwie o to głównie chodziło: by ratować Platformę, która była na najlepszej drodze do wykończenia samej siebie. Jednak z tą mocą Platformy, to już chyba zbyt duży optymizm. Nawet sprzyjający partii Donalda Tuska portal Onet.pl ogłosił właśnie koniec efektu Tuska.
Sondaż zaufania do polityków: „Efekt Tuska” minął. To nie koniec kłopotów KO
-donosi Onet.pl.
Być może koniec „efektu Tuska” wiąże się z tym, że część Polaków przypomniała sobie, jaki jest nowy/stary szef PO.
Młodzież nie pamięta, jak rządził Tusk. Dla nich to człowiek, który odniósł sukces
-mówiła jeszcze w lipcu Małgorzata Kidawa-Błońska.
No to już się wszystkim przypomniało, że Tusk jednego dnia jest żarliwym katolikiem, a drugiego chce zdejmowania krzyży ze ścian, jednego dnia klepie po plecach Martę Lempart, a drugiego ogłasza przywiązanie do wartości, jednego dnia krytykuje 500 plus, a drugiego twierdzi, że to dzięki PO program wszedł w życie, itd.
Swoją drogą ostatnio zdziwić musieli się ci, którzy cieszyli się, gdy PO Borysa Budki ogłaszała poparcie dla aborcji, a dziś słyszą, że PO to partia chadecka, o czym dziś przekonywał na przykład Sławomir Neumann.
Chadeckość to nie jest fundamentalizm katolicki. Nie można tych wartości różnić. Można naprawdę iść do kościoła i można być wierzącym i jednocześnie nie prześladować mniejszości. Wspierać i chronić te mniejszości. To się naprawdę nie kłóci
— przekonywał Neumann w radiu RMF.
Co do tego, że jest dobrze, nie ma wątpliwości wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska, która w Onet Rano, porównywała PO do filmu.
Scenariusz mamy, mamy reżysera
– mówiła polityk.
Reżyser może być jeden, zawsze lider partii bierze za to odpowiedzialność, to Donald Tusk. Mamy całkiem dobrych aktorów. Teraz zależy nam na tym, żeby ten scenariusz przełożył się na zainteresowanie i realizację, żeby mieć widzów. Dobry film powinien mieć widzów i to jest nasze najważniejsze zadanie, przekonać ludzi, żeby chcieli w tym uczestniczyć
–tłumaczyła marszałek Kidawa-Błońska.
Niestety, gdy obserwuje się antypolskie zachowania niektórych polityków PO, wpisywanie się w plan Putina i Łukaszenki oraz inspirowanie przez polityków KO ataków na Polskę na forum UE trzeba się zastanowić, gdzie ten scenariusz jest pisany i co właściwie reżyseruje Donald Tusk.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/567187-koniec-efektu-tuska-nie-psuje-humorow-w-po