Problem kopalni Turów można była od kilku lat załatwić polubownie bez większego problemu, wystarczyło dokonać tam niewielkich inwestycji, postulowanych przez Czechy - powiedział we wtorek dziennikarzom marszałek Senatu Tomasz Grodzki.
CZYTAJ TAKŻE:
Polska lekceważyła Czechów?
Trybunał Sprawiedliwości UE postanowił w poniedziałek, że Polska ma płacić Komisji Europejskiej 500 tys. euro dziennie za niewdrożenie środków tymczasowych i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów.
Marszałek Grodzki został zapytany przez dziennikarzy przed wtorkowym posiedzeniem izby, czy można było zrobić więcej w sprawie kopalni w Turowie.
Z cała pewnością. Nie tak dawno gościliśmy delegację pod przewodnictwem Senatu Czech i rozmawialiśmy o tym. W opinii Czechów wygląda to tak, że od kilku lat prosili o niezbyt wielkie inwestycje, typu przegrody w gruncie, dodatkowe ujęcia wody. Nie mogli się doprosić, byli kompletnie lekceważeni, więc w końcu skończyła się im cierpliwość
— powiedział Grodzki.
Jego zdaniem „tę sprawę można było od paru lat załatwić polubownie bez żadnego większego problemu”.
Pod koniec lutego Czechy wniosły skargę przeciwko Polsce ws. rozbudowy kopalni węgla brunatnego Turów do TSUE wraz z wnioskiem o zastosowanie środków tymczasowych, czyli o nakaz wstrzymania wydobycia.
W maju TSUE nakazał Polsce wstrzymać wydobycie do czasu merytorycznego rozstrzygnięcia sprawy. Gdy Polska nie zastosowała się do decyzji, Czechy wystąpiły o nałożenie na nią kary. Domagały się 5 mln euro kary dziennie.
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/567139-jest-i-on-grodzki-poucza-rzad-ws-turowa