Czytam reakcje wyborców opozycji na opublikowane przez „Fakt” zdjęcia z 50. urodzin Roberta Mazurka i jestem przerażony. Dlaczego? Bo przyznam szczerze, że byłem przekonany, że świadomość Polaków o tym, jak wyglądają rzeczywiste relacje pomiędzy politykami, a także między politykami a dziennikarzami jest o wiele większa. Myliłem się.
CZYTAJ WIĘCEJ: Impreza zamiast pracy w Sejmie! Politycy PO, PSL i PiS wspólnie bawili się na urodzinach znanego dziennikarza
I tak np. Aleksander Twardowski z „Liberte” napisał, że „odechciewa mi się dyskutować o tym, co powinni politycy, co powinny media…”.
My się tu emocjonujemy, a oni razem wódeczkę piją w czasie posiedzenia sejmu
—napisał.
Gdyby to napisał jakiś sfanatyzowany wyborca opozycji, to jeszcze bym zrozumiał. Ale dziennikarz? To świadczy wyłącznie o tym, że i on uwierzył w tę całą narrację o „krwiożerczym reżimie Kaczyńskiego”. Twardowski pewnie był przekonany, że gdy „peowiec” widzi „pisowca”, to przechodzi na drugą stronę ulicy lub sejmowego korytarza. Nic z tego. Byłem kilka razy w Sejmie i widziałem zachowania, których nie zobaczą wyborcy w oglądanych przez siebie z wypiekami na twarzy serwisach informacyjnych. Myślą Państwo, że politycy spotykając się na sejmowej stołówce plują sobie do talerzy czy raczej życzą smacznego? Przecież skoro żyjemy ponoć w „reżimie” i „podłej dyktaturze”, to na żadną taryfę ulgową nie powinno być miejsca. To, co jednak najczęściej widzimy, to polityczny teatr obliczony na uzyskanie konkretnych politycznych efektów. Nie znaczy to jednak, że polityków nic nie różni, że „PO-PiS to jedno zło”. Różnice są i to olbrzymie, ale przedstawiciele tych partii to zwyczajni ludzie, którzy się znają, a nawet (o zgrozo!) rozmawiają ze sobą. I uwaga… nawet czasem lubią!
A wyborca może być w tym wszystkim rzeczywiście pogubiony. Zwłaszcza, jeżeli tak jak w przypadku wyborcy opozycji, niemal codziennie od kilku lat słyszy o „końcu demokracji”. Ale, żeby być sprawiedliwym, trzeba zaznaczyć, że dotyczy to również drugiej strony. Tutaj również powszechna jest wiara w to, że po drugiej stronie są wyłącznie „zdrajcy”. Pewnie kilku jest, ale na litość, nie wszyscy! A że Mazurek zaprosił na swoje urodziny również polityków? Można byłoby tu wiele napisać o relacjach dziennikarz-polityk, ale akurat ta kwestia wydaje się nadzwyczaj prosta do oceny i myślę, że słuchacze wywiadów Mazurka nie będą mieli z tym problemów. I jeszcze ten Robert Górski z „Ucha prezesa”… Jak mówił mi kiedyś jeden z byłych polityków, który w swojej karierze był w kilku partiach, to właśnie Mazurek miał podpowiadać twórcom serialu, jak wygląda życie na Nowogrodzkiej. To jednak pewnie były wstrętne kłamstwa…
Jeżeli jednak „efektem urodzin Mazurka” będzie obniżenie emocji po obu stronach, głównie wśród wyborców, to chyba wiem, w czyje ręce powinna powędrować Pokojowa Nagroda Nobla.
I tylko takich posłów jak Klaudia Jachira i Franek Sterczewski szkoda, bo nie dość, że najwyraźniej nie zostali zaproszeni, to jeszcze chyba szczerze wierzą w „świętą wojnę z pisowskim reżimem”.
Aha, jest jeszcze kwestia tego, że politycy byli na urodzinach Mazurka w czasie pracy, gdy akurat na sali sejmowej przemawiał prezes NIK Marian Banaś, tak ochoczo ostatnio wykorzystywany w propagandowej potyczce z „reżimem” przez opozycję. Najwyraźniej winko u Mazurka było akurat wtedy ważniejsze. Przypomnę tylko, że niedawno politycy przyznali sobie podwyżki… A gdyby Państwo sobie wyszli w czasie pracy na lampkę wina? Byłby problem?
I na koniec jeszcze dwa wpisy:
Dobrze, że ludzie mogą zobaczyć zdjęcia, jak bawią się razem politycy różnych opcji. Może obniży to emocje u ich kibiców, a politycy opozycji choć trochę zejdą z totalnych tonów swojej narracji.
Nawet mi trochę żal tych wszystkich walecznych żołnierzy partyjno-twitterowych barykad, którzy ze swym tradycyjnym świętym wzmożeniem sięgną po dzisiejszy Fakt. To może być bolesne przetarcie oczu.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/567101-tak-w-polityce-jest-duzo-z-teatru