Różne organizacje próbują dezorganizować pracę polskich służb, próbują także atakować urządzenia graniczne, wzbudzać protesty społeczne. Na szczęście nie udaje im się to - powiedział we wtorek wiceszef MSWiA Maciej Wąsik w radiowej Jedynce.
CZYTAJ TAKŻE:
Maciej Wąsik podczas rozmowy w radiowej Jedynce mówił m.in. o dezinformacji, jako elemencie wojny hybrydowej prowadzonej przez stronę białoruską.
Różne organizacje próbują dezorganizować pracę polskich służb, próbują także atakować urządzenia graniczne, wzbudzać protesty społeczne. Na szczęście nie udaje im się to
— mówił Wąsik.
Poparcie Polaków dla działań rządu, dla działań Straży Granicznej, wojska i policji jest w tym zakresie bardzo duże. Wydaje mi się, że nie uda się wewnątrz destabilizować sytuacji Łukaszence czy Putinowi, chociaż polską opozycję stać na bardzo dużo
— zaznaczył.
Wiceszef MSWiA zauważył, że dziwi się „bezrefleksyjności chociażby Gazety Wyborczej, która powtarza propagandową papkę Alaksandra Łukaszenki”.
Wystarczy zadać pytanie polskim służbom, które mają swoich rzeczników i przekazują informacje
— powiedział.
Odniósł się też do zarzutów dotyczących zakazu przebywania mediów w strefie objętej stanem wyjątkowym.
Uznaliśmy, że powinniśmy traktować wszystkich równo
— zaznaczył.
Wyjaśnił też, że strefa objętej stanem wyjątkowym jest nieduża, można pracować niedaleko granicy, można zbierać informacje, można prowadzić transmisję, ale nie można wchodzić na głowę funkcjonariuszom polskich służb, którzy pilnują granicy.
Dodał, że „takie sytuacje miały miejsce w Usnarzu”.
Media nakręcały sytuację i Ci nieszczęśnicy, którzy stoją po stronie białoruskiej są tam m.in. dlatego, że pojechał tam poseł Sterczewski, poseł Szczerba czy poseł Joński. Niektóre media zrobiły z tego ogromny happening
— powiedział Wąsik. Dodał też, że „ta sytuacja zaszkodziła tej sprawie”.
Pokazała Łukaszence, że to jest miękkie podbrzusze państwa polskiego, że opozycja będzie atakowała rząd polski w każdej sytuacji, nawet w czasie zagrożenia wewnętrznego
— powiedział.
Trzeba było przeciąć tę sytuację. Uważam, że stan wyjątkowy jest adekwatnym instrumentem
— ocenił.
Wcześniej wiceszef MSWiA skomentował obecną sytuację na granicy polsko-białoruskiej.
Zgromadziliśmy siły na granicy, które kończą budować ogrodzenie, ale z drugiej strony jest Łukaszenko, który widząc reakcje opinii publicznej, ul wokół stanu wyjątkowego, histeryczne działania opozycji, stara się kontynuować swe działania
— przekazał Wąsik. Poinformował, że według ustaleń samoloty międzynarodowe będą przylatywały do Grodna, kilkadziesiąt kilometrów od polskiej granicy.
Na pewno nie po to, by wzmocnić turystykę na Białorusi, ale po to, by zwiększyć presję migracyjną na granicy Unii Europejskiej
— powiedział na antenie radiowej Jedynki.
Zaznaczył, że po stronie białoruskiej może być nawet kilka tysięcy osób, które Aleksander Łukaszenka zwabił wizją łatwego przedostania się do Niemiec.
Można śmiało powiedzieć, że te osoby zapłaciły za przemyt
— wyjaśnił Maciej Wąsik. Wiceminister podkreślił, że są dowody na to, że służby białoruskie pomagają migrantom w nielegalnym przekroczeniu granicy.
To pewna wojna, którą Łukaszenka wypowiedział krajom bałtyckim, Polsce, ale i całej Unii Europejskiej
— powiedział wiceszef MSWiA.
Odnalezienie zwłok w pasie przygranicznym
W niedzielę SG poinformowała o znalezieniu w pasie przygranicznym zwłok osób, które przedostały się przez granicę. Komendant główny SG gen. dyw. Tomasz Praga podał w poniedziałek, że po polskiej stronie znaleziono zwłoki trzech migrantów, a z tego co wiadomo polskiej SG, po stronie białoruskiej znaleziono zwłoki jednej osoby - kobiety.
Od 2 września w przygranicznym pasie z Białorusią, czyli w części województw podlaskiego i lubelskiego, obowiązuje stan wyjątkowy. Obejmuje 183 miejscowości. Został wprowadzony na 30 dni na mocy rozporządzenia prezydenta Andrzeja Dudy, wydanego na wniosek Rady Ministrów.
Przedstawiciele rządu uzasadniają konieczność wprowadzania stanu wyjątkowego sytuacją na granicy z Białorusią, gdzie reżim Alaksandra Łukaszenki prowadzi „wojnę hybrydową” oraz rosyjskimi ćwiczeniami wojskowymi Zapad, które rozpoczęły się 10 września.
„Frontex to nie jest wielka Straż Graniczna”
Frontex to nie jest wielka Straż Graniczna, która w każdej chwili może rzucić dowolne siły w dowolne miejsce. To instytucja, która się buduje i składa z międzynarodowych straży granicznych poszczególnych państw - powiedział we wtorek podczas pooranej rozmowy w radiowej Jedynce, wiceszef MSWiA Maciej Wąsik.
Zapytany we wtorek wiceszef MSWiA o to, dlaczego Polska nie wystąpiła do unijnej agencji Frontex o pomoc w sprawie sytuacji na granicy polsko-białoruskiej, Wąsik powiedział:
Proszę zapomnieć o wielkim micie. Frontex to nie jest wielka Straż Graniczna, która w każdej chwili może rzucić dowolne siły w dowolne miejsce. To instytucja, która się buduje i składa z międzynarodowych straży granicznych poszczególnych państw. Dużą rolę w tym przedsięwzięciu odgrywa Polska Straż Graniczna.
Dodał też, że w tej chwili Frontex pomaga na Litwie.
Jednak proszę zobaczyć, jaka jest skala. Na Litwie jest około 100 funkcjonariuszy Frontexu z czego duża część to Polacy
— przekazał Wąsik.
Jak zaznaczył wiceszef MSWiA „skoro w tej chwili na granicy mamy kilka tysięcy ludzi to pomoc stu funkcjonariuszy, którzy rekrutują się z innych Straży Granicznych jest na razie iluzoryczna”.
Ale nie wykluczamy takich sytuacji, że będziemy chcieli wsparcia od Unii Europejskiej w różnym zakresie
— dodał.
tkwl/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/567092-wasik-rozne-organizacje-probuja-destabilizowac-prace-sluzb