Donald Tusk zaszantażował, że po niewpisaniu członkostwa w Unii do Konstytucji, będzie każdego dnia wypominał ten fakt PiS-owi. Tyle że taki pomysł już padł. Z Kancelarii Prezydenta RP, w lipcu 2018 r., przed stuleciem odzyskania niepodległości przez Polskę.
Pytanie referendalne, jedno z kilkunastu, które proponował prezydent, dotyczyło także wpisania członkostwa w NATO do konstytucji. I zaznaczało wyższość ustawy zasadniczej od prawa unijnego. Brzmiało dokładnie tak:
Czy jest Pani/Pan za konstytucyjnym unormowaniem członkostwa Rzeczypospolitej Polskiej w Unii Europejskiej i NATO, z poszanowaniem zasad suwerenności Państwa oraz nadrzędności Konstytucji RP? TAK – NIE.
Pomysł zorganizowania referendum konstytucyjnego w dniach, kiedy Polacy świętowali stulecie odzyskania niepodległości jednak przepadł. Nie było politycznej zgody co do przeprowadzenia przedsięwzięcia.
Nie przeszkodziło to Donaldowi Tuskowi powrócić teraz z bliźniaczym pomysłem i triumfować przedstawiając, jako własny.
Tłumacząc, że chodzi o fakt zapobieżenia, utrudnienia wrogiej Unii partii wyprowadzenie Polski z jej szeregów. Zapominając jednak, że zmiany w przedmiotowej sprawie, czyli decyzję o potencjalnym Polexicie w drodze ustawy, wprowadzono właśnie za rządów Platformy, w 2010 r.
Wówczas wprowadzono zmianę w ustawie z 2000 r., o umowach międzynarodowych, wprowadzających inną ustawę - o koordynacji współpracy między Sejmem i Senatem, w związku z członkostwem w UE. W przepisach znalazł się zapis, że zwykła większość parlamentarna plus stosowna notyfikacja przez prezydenta ewentualnej decyzji o Polexicie, wystarczy.
Czy zmiana konstytucji jest potrzebna?
Jak przekonują prawnicy, polska Konstytucja z 1997 r. dostosowana była do procesu integracji europejskiej. Przewidywała szczególną regulację, która to umożliwiała. Nie oznacza to jednak, że nie powstały kontrowersje i wątpliwości co do zgodności w kilku dziedzinach prawa Unii Europejskiej z konstytucją RP. To między innymi kwestia europejskiego nakazu aresztowania, gdzie doszło do zmiany ustawy zasadniczej. W innych przypadkach, takich jak prawo wyborcze czy prawo zabezpieczenia społecznego, Trybunał Konstytucyjny nie dopatrzył się sprzeczności, której nie można by wyeliminować odpowiednią wykładnią.
Jest jeszcze kwestia emisję pieniądza, ale sprawa zyska aktualność dopiero w momencie przystąpienia Polski do strefy euro.
Po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej wątpliwości budziła hierarchia źródeł prawa powszechnie obowiązującego w Polsce, a także status jej suwerenności. W pierwszym przypadku Trybunał Konstytucyjny stanął na stanowisku obrony zasady prymatu Konstytucji RP. W drugim z kolei należy uznać, że przekazanie wykonywania praw suwerennych nie oznacza ograniczenia suwerenności.
Jak jest w praktyce? Polityka unijna kształtuje się w kierunku poszerzania kompetencji Unii Europejskiej względem krajów członkowskich, co doskonale widać na przykładzie Polski.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/566974-unijne-czlonkostwo-w-konstytucji-nie-jest-pomyslem-tuska
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.