Nie zamierzamy opuszczać Unii Europejskiej, jest oczywiste, że Polska we wspólnocie pozostanie; natomiast ważne i aktualne jest pytanie, gdzie jest granica ustępstw wobec różnych nadużyć prawa i traktatów ze strony Brukseli - powiedział w niedzielę wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki (PiS).
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Ważna uchwała kierownictwa PiS dot. Unii Europejskiej! Rzecznik partii ujawnia szczegóły: „Wykluczamy możliwość polexitu”
Szef klubu PiS pytany był w Programie Pierwszym Polskiego Radia o swą ubiegłotygodniową wypowiedź dotyczącą UE, wygłoszoną podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu.
Oczywiście mieliśmy tu do czynienia z pewną manipulacją, czy nadinterpretacją opozycji, która po tej wypowiedzi mojej w czasie Forum Ekonomicznego w Karpaczu, a także po słowach pewnego ostrzeżenia, że arogancja biurokracji brukselskiej doprowadziła do Brexitu, czyli opuszczenia Unii przez Wielką Brytanię. Otóż ta wypowiedź była przedstawiana jako pogróżka, że PiS będzie dążyć do tego, by Polska opuściła UE
— powiedział Terlecki.
Oczywiście nic takiego nie ma miejsca i nie miało, nie zamierzamy Unii opuszczać i jest oczywiste, że Polska w Unii pozostanie
— zaznaczył polityk PiS.
Terlecki: Pytanie, gdzie jest granica ustępstw wobec różnych nadużyć prawa i traktatów
Natomiast pytanie jest oczywiście bardzo ważne i aktualne, gdzie jest granica ustępstw wobec różnych nadużyć prawa i traktatów ze strony Brukseli, co należy w takiej sytuacji zrobić. Oczywiście wyjście z Unii nie wchodzi w grę. Wobec tego wchodzą inne środki, o których mówiłem, nazywając je drastycznymi, to są zarówno możliwości stosowania weta w różnych sytuacjach czy podnoszenia jakby sporu na wyższe poziom, na poziom Rady Europejskiej
— tłumaczył Terlecki.
Wicemarszałek Sejmu ocenił, że „na razie takiej konieczności nie ma, ale widzimy, co się wyprawia”.
Widzimy, że część polityków, zarówno urzędników można powiedzieć brukselskich, jak i członków Parlamentu Europejskiego wyobraża sobie, że można Polską poniewierać, Polskę traktować inaczej jak inne kraje europejskie, bo w Polsce rządzi prawica. I że to należy robić tak długo, aż prawica straci władzę i lewicowo-liberalny rząd wprowadzi, można powiedzieć, z powrotem Polskę do tej grupy państw, które posłusznie słuchają Brukseli i tych, którzy w Brukseli mają w tej chwili najwięcej do powiedzenia, czyli Niemiec
— stwierdził.
Terlecki wskazywał, że Unia jest potrzebna, „ale jako organizacja współpracy, solidarności europejskiej, organizacja, która wyrównuje poziom życia w Europie, która dąży do tego, by Europa była jednością polityczną i jednością wartości”.
Ale, broń Boże, nie chcemy, by Europa była jednym państwem albo jakąś strukturą zarządzaną czy dyrygowaną z Brukseli
— zaznaczył.
W ubiegłym tygodniu podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu Terlecki, odnosząc się do niedawnych decyzji Komisji Europejskiej, powiedział, że „powinniśmy myśleć nad tym, jak najdalej, jak najbardziej możemy współpracować, żebyśmy wszyscy byli w Unii, ale żeby ta Unia była taka, jaka jest dla nas do przyjęcia, bo jeżeli pójdzie tak, jak się zanosi, że pójdzie, to musimy szukać rozwiązań drastycznych”.
„My nie chcemy wychodzić”
Brytyjczycy pokazali, że dyktatura brukselskiej biurokracji im nie odpowiada i się odwrócili i wyszli
— mówił również wówczas Terlecki.
My nie chcemy wychodzić, u nas poparcie dla Unii jest bardzo silne, dla uczestnictwa w Unii, ale nie możemy dać się zapędzić w coś, co ograniczy naszą wolność i co ograniczy nasz rozwój
— stwierdził wtedy szef klubu PiS.
Po tym, gdy te słowa wywołały falę krytycznych komentarzy w mediach Terlecki stwierdził, że „Polska była, jest i będzie członkiem UE”, a „Polexit to szopka wymyślona przez PO i TVN24”.
Dziś trwa walka o to, czy UE będzie wierna zasadom, które legły u jej podstaw czy pogrąży się w sporach podsycanych przez totalną opozycję. Wierzę, że obecny marazm i kryzys UE uda się przełamać
— napisał Terlecki na Twitterze.
aw/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/566898-terlecki-jest-oczywiste-ze-polska-pozostanie-w-ue