Latem 2012 roku w rosyjskiej republice Tatarstanu, w małej wiosce niedaleko Kazania, odkryto osobliwą społeczność. Grupa ok. 70 muzułmanów pod przywództwem Faizrachmana Sattarowa 10 lat wcześniej zamieszkała w podziemnym budynku, w specjalnie wybudowanych celach i korytarzach - na głębokości siedmiu pięter. Sekta ukryła się w przygotowanym bunkrze w obawie przed końcem świata, który ogłaszał ich sekciarski guru. Służby z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych zajęły się grupą głównie ze względu na obecność 19-ściorga dzieci, z których część urodziła się już w podziemiu i tam spędziła całe swoje dziecięce życie nigdy nie widząc światła dnia, słońca, przyrody. Członkowie sekty zostali zmuszeni do wyjścia na powierzchnię i oddania posiadłości, w rok później starali się o nową posiadłość, by nadal uciec od doczesnego świata. Ich przywódca zmarł wkrótce potem, cierpiał na chorobę Parkinsona a odmawiał leczenia.
Jeśli ktoś myślał, że „Jaskinia” Platona jest dziełem abstrakcyjnym, w którym jedynie za pomocą metafory opowiedziano o ludziach głęboko zaślepionych kłamstwem i gorliwie odmawiających światła dnia, to przykład Sattarowa i jego wyznawców, pokazuje, że siła fanatyzmu potrafi pobić fakty, rzeczywistość i osobiste doznania.
Może więc nie ma co się dziwić łagodniejszej wersji piwnicy Sattarowa - mediom III RP - że skutecznie trzymają ludzi w strachu przed światem rzeczywistym. Skoro muzułmanów spod Kazania rok 2012 nie przekonał, że cała zapowiedź o końcu świata była kłamstwem to i codzienne wiara w niestworzone opowieści dziennikarzy TVN, nie powinna nas dziwić.
Czy ich nie dziwi, że proroctwa się nie spełniają?
Sattarow obiecywał przetrwanie przed końcem świata, który nie nastąpił i miał nie nastąpić. Widzowie i czytelnicy niektórych środków przekazu też nie zwątpili w swoich guru, nawet gdy rzeczywistość sfalsyfikowała proroctwa ich autorytetów. Przecież program 500+ miał rozwalić finanse państwa! Wraz z odejściem Andrzeja Rzeplińskiego miała się skończyć demokracja! Wojska Obrony Terytorialnej będą bojówkami Antoniego Macierewicza, tłumiącymi antyrządowe zamieszki! Wszystkie te opowieści okazały się kompletnie chybione!
Niektórzy mogliby się upierać, że te przekazy były po prostu błędnymi diagnozami, każdemu może zdarzyć się pomyłka. Ale co z ewidentnymi nieprawdami, którymi karmieni są widzowie TVN i czytelnicy Onetu i Gazety Wyborczej? PiS nigdy nie planował, nie rozważał i nie przedsięwziął żadnych kroków, by zrealizować Polexit - a setki godzin w największej stacji informacyjnej było poświęcone debatom, analizom i wywiadom o rzekomych zamiarach wyjścia z Unii Europejskiej. Powtórzmy: miliony widzów przez długie wieczory było poddawane manipulacji, że oto sekretnym planem Jarosława Kaczyńskiego jest wyjście ze wspólnoty i dołączenie do Władimira Putina.
Tygodnik Newsweek zrealizował kiedyś temat numeru o domniemanej współpracy prezesa PiS z KGB na podstawie jednego zdania z jego własnej książki, w której opisał („Porozumienie przeciwko władzy”) spotkanie, z którego wynikało że w 1990 r. sowiecki wywiad rozeznawał się wśród polskich polityków. Tekst na ten temat pisał Tomasz Piątek, generał-ekspert „Newsweeka” opowiadał, że to brzmi groźnie, cała narracja została postawiona na jednym zdaniu książki autobiograficznej założyciela Porozumienia Centrum.
Sekciarskie „newsy”
Dziewięć miesięcy temu pół Polski żyło innym, równie kuriozalnym tematem. Otóż lakoniczny tweet Andrzeja Dudy, kurtuazyjnie gratulujący Joe Bidenowi zwycięstwa w wyborach, miał być przyczyną kryzysu relacji polsko-amerykańskich. Politycy Koalicji Obywatelskiej i eksperci stacji TVN opowiadali jak to dwuzdaniowy komunikat w sieci społecznościowej Twitter osłabił sojusz na linii Warszawa-Waszyngton. Widzom wmawiano, że współpraca oparta o geopolityczne konieczności i miliardy dolarów, może być zburzona zbyt późnym i zbyt mało entuzjastycznym tweetem prezydenta RP. Cóż, paradoksalnie, przedstawiało to Andrzeja Dudę jako mitycznego mocarza, którego słowo może przewrócić układ transatlantyckich sił.
Przy okazji niefortunnej pomyłki posłów Kukiz’15 w TVN rozpowiadano, jakoby ludzie Pawła Kukiza zmienili wolę głosowania ze względu na obiecane im stanowiska. Nic takiego nie miało miejsca - żadnych stanowisk kukizowcy nie dostali, a kolejne opowieści dziennikarzy TVN okazały się wyssane z palca. Kto jednak pamięta o oskarżaniu polityka-muzyka, że się „sprzedał”?
Jednak kłamstwa III RP galopują w stronę urwiska bezbrzeżnego absurdu. Tabliczki Barta Staszewskiego o strefach wolnych od LGBT stały się podstawą do pokazania Polski jako kraju, gdzie homoseksualiści nie mają prawa wstępu. „The Guardian” pisze o TVP wybierającej „aryjskie dzieci” do pokazywania na trybunach piłkarskich. Bruksela grozi karami finansowymi. Robert Biedroń przyznaje po raz pięćset trzynasty - tym razem w europarlamencie - że jest gejem i cierpi. Lawina głupstw rozpędza się do absurdalnych rozmiarów.
OGLĄDAJ TAKŻE:
W ostatnim czasie widzowie TVN dostali kolejną porcję nierzeczywistości. W głównych wydaniach „Faktów” opowiadano, że na granicy polsko-białoruskiej umierają ludzie. Rzekomi uchodźcy z Afganistanu mieli cierpieć głód i chorować - okazuje się, że są świetnie zadbani, przebywają tam rotacyjnie a ludzie Łukaszenki karmią i otaczają ich opieką. Trudno będzie to wytłumaczyć naszym wnukom - Łukaszenko podstawia 30 zamożnych turystów z Iraku, a pół Polski wyje, że mamy na chwilę zlikwidować granicę i wpuszczać łamiących prawo nielegalnych imigrantów. Coś nieprawdopodobnego, jak te wnuki mają nam w to uwierzyć?!
Fanatyzm III RP
Zarówno podziemni lokatorzy Faizrachmana Sattarowa jak i widzowie kłamliwych mediów nie widzą pewnej niespójności. Obie sekciarskie grupy nie dostrzegają prostego faktu, że proroctwa się nie sprawdziły - ani nie nastąpił koniec świata, ani polska gospodarka nie upadła przez 500+, WOT okazały się pomocne w kryzysie pandemii, nie było afgańskich uchodźców, a w ich miejscu objawili się irakijscy cwaniacy, nie ma żadnych „stref wolnych od LGBT” - a tych przykładów można by mnożyć.
Z końcem 2012 roku media rosyjskie obiegły przecieki z rosyjskich szpitali - Faizrachman Sattarow okazał się chory psychicznie, a jego wyznawcy skrajnie naiwnymi, ograniczonymi odbiorcami nierealistycznych wizji. Nie umieli sprawdzić, że słowa guru były kłamstwem, zapomnieli o o szczegółach jego zapowiedzi, które nie tylko się nie sprawdziły ale i nie miały możliwości się sprawdzić. Muzułmański sekciarz zdewastował myślenie kilkudziesięciu osób, jego fanatyzm i autodestrukcja zasługują na najwyższą pogardę.
Zawsze to jednak mniejsza wina niż rozbudzenie nienawiści milionów ludzi do własnej wspólnoty, którzy są gotowi oddać własne państwo w ręce obcych interesów. Ostatecznie łatwiej jest uwierzyć w jeden koniec świata niż w tysiąc ekstremalnych bzdur sprzedawanych każdego tygodnia. A jednak mamy w Polsce miliony ludzi, którzy wierzą w ekstremalne bzdury. Sattarow by nie uwierzył, że jego pomysł sprawdza się także wśród większych społeczności.
ZOBACZ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/566737-co-laczy-polexit-z-uchodzcami-w-usnarzu-to-ze-nie-istnieja