Czy na udziale w proteście medyków można zarobić? Wiele wskazuje, że tak. Portal wPolityce.pl ustalił, że fizjoterapeuci mogą zainkasować nawet 75 złotych za godzinę za odbycie „dyżuru” w „Białym miasteczku”. Dziennikarz portalu wcielił się w zainteresowanego akcją. Propozycja łatwego zarobku pojawiła się na wewnętrznym forum studentów fizjoterapii w Warszawie. Postanowiliśmy sprawdzić, jak „zachęca” się niektórych medyków do uczestnictwa w proteście.
CZYTAJ TAKŻE:Protestujący kolejny raz odrzucili zaproszenie do rozmów. Szef MZ: Odbieram to jako obawę przed dyskusją na argumenty
Hejo, mam informację o możliwości dorobienia sobie w tygodniu. Jak wiecie obecnie służba zdrowia strajkuje i szef szuka osób, które mogłyby reprezentować fizjoterapeutów. Stawka 75 złotych za godzinę, strajkują od 8 do 20 ale można sobie wybrać na ile chce się pójść. Trzeba tylko stać, jeśli ktoś jest chętny zapraszam do kontaktu w wiadomości prywatnej
– pisze Katarzyna (nazwisko do wiadomości redakcji) na forum w mediach społecznościowych o nazwie „Fizjoterapeuci UMGR”.
Prowokacja
Kim jest „szef”, który „szuka fizjoterapeutów? Udaje nam się ustalić, że jest nim pan Roman (nazwisko do wiadomości redakcji), jedna z osób, która koordynuje akcję z ramienia fizjoterapeutów w tzw. białym miasteczku. Dzwonimy do „pana Romana”, podając się za zainteresowanego akcją fizjoterapeutę z Warszawy.
wPolityce.pl: Witam, jestem z grupy UMGR na facebooku. Kasia napisała nam taką informację na naszym forum, że można się zgłosić do państwa i uczestniczyć w proteście. Czy tam rzeczywiście jest kwota 75 złotych za godzinę , tego „dyżuru” odbywanego u państwa?
Pan Roman: Tak, to 75 złotych brutto.
wPolityce.pl: Co mielibyśmy robić? (w miasteczku - red.)
Pan Roman: Rozumiem, ze chciałby pan wesprzeć i spędzić czas w tym miasteczku?
wPolityce: Tak, nie ukrywam, ze zainteresowałem się też tą kwotą 75 złotych.
Pan Roman: A czy zgadza się pan z postulatami?
wPolityce.pl: Tak, zobaczyłem wpis na grupie
Pan Roman: Dobrze, to proszę mi przesłać w sms pana nazwisko i numer telefonu. Ja przekażę pana dane do osoby koordynującej to miasteczko i oni się będą z panem kontaktować
wPolityce.pl: Ale co miałbym tam robić, oprócz tego, że tam będę?
Pan Roman: Czasami się zdarza, że gdyby jakiś pacjent się zdarzył, przyszedł, pogadać na różne tematy. Polega to na tym, by w tym namiocie naszym ciągle ktoś był.
Polityka i pytania bez odpowiedzi
O sprawie opowiedzieli nam sami uczestnicy grupy fizjoterapeutów na twitterze. Z ich informacji wynika, że całą akcję ma organizować i finansować Krajowa Izba Fizjoterapeutów.
Jesteśmy oburzeni, że płaci się za uczestnictwo w proteście. To źle świadczy o naszej branży. Jesteśmy ciężko pracującymi ludźmi, a nie politycznym mięsem armatnim
– mówią nam fizjoterapeuci, którzy proszą o zachowanie anonimowości.
Młodzi fizjoterapeuci narzekają też, że na proteście medyków lansują się też politycy opozycji.
W jaki sposób mogą oni nam dzisiaj pomóc? Pan Owsiak paradował po miasteczku z flagą, ale wielu z nas potraktowało to jako lans, a nie faktyczne wsparcie, z którego coś może wynikać
– przekonują.
Płatny „dyżur”?
Spytaliśmy Krajową Izbę Fizjoterapeutów o całą sprawę. Początkowo usłyszeliśmy, że pieniądze trafiają do fizjoterapeutów spoza Warszawy i jest to zwrot za koszta podróży. Potem, że może być to koszt „porad” i „dyżurów”, organizowanych przez fizjoterapeutów w tzw. białym miasteczku. To dziwne, w kontekście nasze prowokacji, w trakcie której przedstawiliśmy się jako „fizjoterapeuci z Warszawy”. Dziwi też kwestia rzekomych „dyżurów”. Przecież protest jest z zasady działaniem, za które nie domaga się zapłaty.
Niektóre osoby wyszły do nas z takim zapytaniem. Wszyscy uczestnicy protestu to zawodowi fizjoterapeuci, którzy ponoszą koszta faktu, że nie przebywają w pracy. Mam informację, że 70 proc. naszych fizjoterapeutów rezygnuje z tego wynagrodzenia, a tylko niektórzy je pobierają
– mówi w rozmowie Dominika Kowalczyk , Rzecznik prasowy Krajowej Izby Fizjoterapeutów.
Zapytaliśmy też, za co konkretnie przyznawane są te kwoty.
Za konsultacje. Przychodzą do nas pacjenci, którzy rozmawiają, są edukowani. prowadzimy fizjoterapeutykę, pokazujemy czym się zajmuje fizjoterapeuta. W taki sposób działamy.
– odpowiedziała nam rzecznik KIF.
Nikt nie odbiera medykom (także fizjoterapeutom) prawa do protestu. Nikt też nie zabrania im wyrażania swoich poglądów i nieraz słusznych postulatów. Szokuje jednak fakt płacenia uczestnikom protestu określonych kwot. To źle świadczy o organizatorach protestu.
WOJCIECH BIEDROŃ
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/566711-ujawniamy-protest-medykow-za-75-zlotych-za-godzine